Homilia wygłoszona podczas Eucharystii rozpoczynającej Marsz za życiem w Kościele św. Aleksandra na Placu Trzech Krzyży w Warszawie


Pobierz Pobierz

Siostro i bracie!

Zatrzymaj się razem ze mną przez chwilę przy scenie z pierwszego czytania biblijnego i popatrz:

– popatrz przez chwilę na płomienie ognia rozpalone po trzykroć, do których wykonawcy rozkazu Nabuchodonozora wrzucają związanych trzech młodych mężów;

– popatrz przez chwilę w twarz Nabuchodonozora, pewną siebie, triumfującą, jak gdyby chciał powiedzieć: „już teraz nikt mi się nie oprze, gdy ci trzej odważni zginą w płomieniach”;

– popatrz przez chwilę razem ze mną w twarz Nabuchodonozora, która się zaczyna mienić zaskoczeniem, lękiem, wielkim zdumieniem, aż do granicy przerażenia, jak gdyby mówiącą: „czyż nie trzech związanych wrzuciliśmy do ognia, a widzę czterech rozwiązanych, a wygląd jednego przypomina anioła”.

Błogosławiony jesteś, Panie Boże ojców naszych, że potrafiłeś w tamtych czasach niewoli i panowania dumnego Nabuchodonozora w sercach trzech młodzieńców, o których chciałoby się rzec – „pokolenie niewoli”, wzbudzić ducha wsłuchania się w Twoje słowo i moc oraz odwagę opowiedzenia się za Tobą.

Błogosławiony jesteś, Panie Boże ojców naszych, że posłałeś z wyżyn nieba swojego anioła, aby chronił tych trzech mężnych młodzieńców pośrodku płomieni ognia, by stali się znakiem dla pokoleń, dla cywilizacji i dla kultur, które przychodzą i odchodzą, a pamięć o tych młodzieńcach nieustannie jest nauką dla nas wszystkich.


Wasze Ekscelencje!

Panowie premierzy!


Państwo parlamentarzyści i wszyscy siostry i bracia tu obecni!

Cała ogromna Maryjna rodzino, zgromadzona w duchowym zjednoczeniu z nami w tej modlitwie, w tajemnicy Zwiastowania, którą obchodziliśmy jako Dzień Świętości Życia, a którą przedłużamy na tę Liturgię i na to Spotkanie!

Wpatrując się w tamtą scenę, przenosimy się na polską ziemię. Przenosimy się do Warszawy, stajemy wśród spraw i pytań, wśród nadziei i zawierzeń. Od pięćdziesięciu jeden lat – ze smutkiem to stwierdzamy – prawo ustanawiane tu, w Warszawie, i dawane całej polskiej ziemi pozwala bezkarnie odbierać życie najbardziej niewinnym. Odczuwaliśmy to mocno rok temu, gdy uświadamialiśmy sobie 50. rocznicę tego smutnego i dramatycznego czasu. Uświadamialiśmy to sobie wówczas, tym bardziej że w 50. rocznicę Jasnogórskich Ślubów Polskiego Narodu, wezwani jak przed laty słowami Jasnogórskich Ślubów Prymasa Wyszyńskiego, stając przed Maryją i patrząc w Jej oblicze, mówiliśmy: „Królowo Polski, przyrzekamy stać na straży każdego życia! Królowo Polski, przyrzekamy!”. Czuły wtedy nasze serca, że te mijające 50 lat to już dosyć! Że już wystarczy! Tej rozterki niewiast polskich, tej rozterki i często duchowego lenistwa ojców polskich, że już wystarczy! Tych cierpień i tego bólu, który nas wszystkich oskarża przed Bogiem, czuliśmy wszyscy, że już dosyć!


Najwyższy czas
na zapis w Konstytucji


Gdy więc kilka miesięcy temu zabrzmiały słowa: „zmieńmy zapisy, aby każde poczęte życie było chronione, tak jak uczył Jan Paweł II – od poczęcia do naturalnej śmierci”, gdy się te słowa pełne nadziei, jako propozycja dla wszystkich, zaczęły nieść przez polską ziemię, rodziły się wtedy także pytania. Stawiano pytanie również i mnie wiele razy: „co Ksiądz Biskup na to?”. Moja odpowiedź zawsze była taka sama: „ile razy słyszę, iż ktoś obok mnie wypowiada słowa, że życie ludzkie ma być chronione od poczęcia aż do naturalnej śmierci, to ja nawet nie patrzę, kto to mówi, ja się pod tym podpisuję, bo to jest Prawda”. Nie mówię, że to jest prawda wiary, lecz po prostu: To jest Prawda!

Ale zaczęły się kolejne pytania: czy taki zapis jest możliwy? Czy to nie będzie krzywda dla innych? A co na to normy prawa? Czy możemy to w sposób prawny i konsekwentnie tak zapisać, by nikogo nie skrzywdzić? Moja odpowiedź osobista jest również analogiczna: to nie tylko „jest możliwe” od strony prawnej. Już najwyższy czas, aby zostało to w sposób prawny zapisane i ogłoszone! A mądrzy prawnicy znajdą sposób takiej interpretacji normy prawnej i konstytucyjnej, by nie było niczyjej krzywdy i niczyjego bólu. A mądrzy i dobrzy lekarze zadbają o to, razem z całą służbą zdrowia, aby każdy, kto zaczyna odczuwać ból, otrzymał też pomoc medyczną. A mądry psycholog zadba o to, aby każdy, komu serce się rozdziera i wątpliwości go nurtują, by otrzymał umocnienie w dobrych decyzjach i dobrych postawach. A cały lud Boży zadba o to, aby nikomu na polskiej ziemi nie zabrakło chleba. Bo wiele jest polskich rodzin bardzo biednych, wielu polskich rodzin nie stać na czwarte, szóste czy ósme dziecko, ale polski Naród stać, i polskie Państwo stać, aby wykarmić każde życie, które się na polskiej ziemi pojawi, które chce tutaj wzrastać, które chce Tę Ziemię i Ten Naród ubogacać!

Pojawiały się pytania: czy to nie będzie przymus dla niewiasty, czy to nie będzie przymus dla mężczyzny, który jest ojcem, czy to nie narusza ich prawa? Odpowiedź jest jedna. Macierzyństwo, gdy raz zaistnieje, staje się już udziałem niewiasty na zawsze, na całe jej życie, na jej wieczność, i nic już tej więzi macierzyńskiej przerwać nie jest w stanie. A jeśli zostanie przerwane, to stanie się raną, która będzie trwała i tylko wielkim wysiłkiem ducha człowieczego i ogromem Bożego miłosierdzia może być ta rana zaleczona. Ojcostwo, gdy raz zaistnieje, już nie może być przerwane żadną sytuacją. Mężczyzna, który dowiaduje się, iż jest ojcem nowego życia, już w tej szczególnej ojcowskiej relacji pozostaje na całe swoje życie i na wieczność. A jeśli będzie to przerwane, to wtedy rana krwawiąca jest również w sercu mężczyzny, i tylko wielki wysiłek ducha człowieczego i ogrom Bożego miłosierdzia jest w stanie tę ranę zaleczyć. Ileż jest takich ran na polskiej ziemi, w polskich rodzinach. Ileż takich ran w sumieniach lekarzy i pielęgniarek. Pamiętam z mojej młodości kapłańskiej rozmowy, w których personel pomocniczy służby zdrowia stawiał pytanie: co mamy czynić. Bo z jednej strony presja lekarzy, z drugiej strony sumienie. I rozdarte szły do konfesjonałów. I płakały. A nawet – gdy odmawiały udziału w zabójstwie – były zwalniane z pracy. A gdy wszystkie solidarnie odmawiały, nawet cały oddział był zamykany.

To już jest historia na polskiej ziemi, ale dzisiaj są nowe pytania. Nie tylko o życie rozwijające się pod sercem matki. Są nowe pytania o życie, które się rozwija poza organizmem kobiety. Przecież to życie także jest z życiodajnej komórki niewieściej, to życie także jest z życiodajnej komórki męskiej. To życie też ma swoją matkę i swojego ojca, i musi być znaleziony sposób, aby i tę relację już w pierwszych miesiącach życia, to macierzyństwo i ojcostwo genetyczne, zauważyć, uznać i odpowiednio zapisać. Aby to życie, które nie jest pod sercem matki zabezpieczone, też miało kogoś, kto się może o nie upomnieć, kto może o nie zapytać, kto może czuć się za nie odpowiedzialny. By nie było bezkształtnej, bezosobowej masy laboratoryjnej (przepraszam za to wyrażenie), bo każde życie, które się poczyna, od pierwszego momentu jest święte, jest nietykalne, jest godne szacunku i miłości.

Podsunięto nam pytanie: a co uczynić z tymi, którzy są nieuleczalnie chorzy? Podsunięto nawet od razu obraz twarzy pełnej cierpienia i oczu, w których nie było nadziei. Okazuje się, iż ten sam, którego tak wtedy nagłośniono, jak dzisiaj słyszymy – już ma nową nadzieję, już pracuje, już i on ratuje życie innych.

Błogosławiony bądź, Panie, Boże ojców naszych, bo gdy człowiek chce z Tobą współpracować, Ty zawsze podsuniesz możliwości i rozwiązania, Ty zawsze poślesz anioła, aby ochronił i wsparł, aby się Twoja święta wola mogła dokonywać w naszej codzienności.

Dołączcie do nas

Gdy dzisiaj stoimy w Stolicy Polski, to chcemy tylko prosić: patrząc na nas, uznajcie, że jesteśmy tutaj z informacją, iż prawda o życiu człowieka, o ludzkim życiu jest taka, jak nauczał niestrudzony Piewca tej prawdy – Jan Paweł II: od poczęcia do naturalnej śmierci święte i nietykalne. Chcemy to dzisiaj, będąc tutaj, po prostu przypomnieć. Z tą informacją tu jesteśmy.

Jesteśmy tu dzisiaj z miłością, z miłością do każdego człowieczego życia, w którym rozpoznajemy obraz samego Boga, w którym rozpoznajemy obecność Boga, tchnienie Bożej miłości, bo nie ma takiego życia, które jest poczęte bez miłości. Nawet jeżeli człowiek – ojciec i matka – tej miłości skąpi, to każde człowiecze życie poczęte jest w miłości Boga samego. To chcemy przypomnieć dzisiaj w centrum stolicy Polski.

Jesteśmy tutaj, aby prosić – dołączcie do nas i wesprzyjcie nas:

– prosimy: dołączcie do nas wszyscy, którzy jesteście ochrzczeni w imię Jezusa Chrystusa. Idziecie poprzez ziemię, Ewangelię świętą studiujecie i modlicie się nią. Stańcie razem z nami i wesprzyjcie ten głos prawdy, którą głosimy, i wesprzyjcie ten głos miłości, który chcemy dać Polsce i Europie;

– prosimy: stańcie razem z nami, wesprzyjcie nas wszyscy, którzy nawet nie jesteście ochrzczeni, ale idziecie wpatrzeni w dobro, prawdę i piękno, poszukujecie dobra, prawdy, piękna i szczęścia ludzkiego. Zatroszczcie się razem z nami o szczęście i radość tych, którzy za siebie jeszcze nic mówić nie mogą i nawet nie są w stanie pokazać siebie w świetle dziennym;

– prosimy: dołączcie do nas wszyscy, którzy nazywacie siebie prawdziwą, społeczną lewicą; którzy mówicie, żeście zatroskani o biednych i potrzebujących wsparcia. Gdzież bardziej biednych i bardziej wsparcia potrzebujących znajdziecie? Stańcie przy nas i wesprzyjcie nasz głos, bo to jest wspólna sprawa naszego Narodu, to jest wspólna sprawa wszystkich nas;

– prosimy: dołączcie do nas wszyscy obrońcy praw człowieka, także z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, którzy potraficie wypatrzeć człowieka potrzebującego pomocy i skrzywdzonego. I zauważcie, że niesiemy w sercach naszych i w dłoniach naszych prośbę jak niemy krzyk tych wszystkich, którzy potrzebują ochrony, bo ich najbardziej istotne prawo, prawo człowieka, prawo do życia, jest zagrożone i nie jest konsekwentnie chronione na polskiej ziemi. Dołączcie do nas i wesprzyjcie nasze działania. Bądźmy razem.

Prosimy Was wszystkich, Panie i Panowie parlamentarzyści, którym złożyliśmy w dłonie i w serca głosy nasze. Czujcie się mocni naszą mocą, czujcie się mocni i odważni naszą odwagą, czujcie się wyposażeni w wołanie serc naszych, całego Narodu. Gdy się upominacie o to podstawowe prawo, prawo do życia, nie mówicie tylko od siebie. Mówicie od nas wszystkich, którzy Was prosimy: nie ustawajcie, ale wsłuchani jak tamci trzej młodzieńcy w prawdę Bożą, wpatrzeni w Boga samego i Jego tylko woli szukając, idźcie przez tę dyskusję i przez te głosowania ufni, że w Bogu wszystko jest możliwe. „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”!

A jednocześnie zapewniamy, że my trwamy na modlitwie. Tyle możemy Wam dać. A jednocześnie: aż tyle możemy Wam dać. Ogromna rzesza jest na polskiej ziemi i w całym świecie tych, którzy regularnie, każdego dnia modlą się w Waszych intencjach. Tych, którzy zadeklarowali i będą jeszcze deklarować, że w dniach szczególnie trudnych dyskusji, debat i decyzji będą nawet podejmowali post o chlebie i wodzie, albo i bez chleba, w Waszej intencji, aby Wam uprosić moc Ducha Świętego, odwagę i wielki wewnętrzny pokój, byście bez lęku i bez niepokoju wchodzili w ten ogień pokrętnych argumentów, ogień pokrętnych propozycji. Abyście w swojej jednoznaczności znali Bożą wolę i byście wolę Narodu, w Boga wpatrzonego, chcieli też uzewnętrznić i przeprowadzić. O to Was prosimy, jednocześnie trwając na modlitwie, o której Ojciec Święty powiedział, iż jest i zawsze będzie najważniejszym zadaniem człowieka, najważniejszym zadaniem wierzącego. Najważniejszym zadaniem moim i twoim.

W tej modlitwie trwając, do Boga się zwracamy, Przedwiecznego Ojca. To z Niego jest Dar życia każdego z nas. I mojego, i twojego też.

Przedwieczny Ojcze! Ty posłałeś swojego Archanioła do Dzieweczki w Nazarecie, aby Jej zaniósł Dobrą Nowinę. Aby Ją wprowadził w tajemnicę Twojej wszechmocy, w tajemnicę mocy Twojego Ducha, który osłonił Ją i przeniknął. I stało się życie Nowe! I epoka Nowa! I czasy Nowe! I nastała pełnia czasu.

Przedwieczny Ojcze! Ty posłałeś swojego Anioła, aby trzech młodzieńców w piecu pełnym ognia zabezpieczył i ochronił. Prosimy pokornie i z uporem prosimy: poślij Anioła Polski na polską Ziemię. Poślij zastępy aniołów, aby tych, którzy się modlą, ustrzegli od pokus i wątpliwości. Aby ustrzegli tych, którzy dyskutują, od argumentacji pokrętnej, szatańskiej. Aby ustrzegli tych, którzy decydują, od lęku. Poślij Księcia Aniołów – Michała, aby ze swoimi zastępami przybył nad polską Ziemię, i uwolnij nas wszystkich od wpływów złego ducha ciemności, ducha lęku i przerażenia, ducha niechęci i zawiści. Pozwól, Przedwieczny Ojcze, aby razem z naszą modlitwą w macierzyńskie dłonie Twojej Matki, a Królowej naszej, złożył swoje modlitwy Sługa Twój, Piewca życia – Jan Paweł II.

Przedwieczny Ojcze!

Prosimy o ten cud!

Niech się stanie! Amen!

drukuj