Homilia wygłoszona podczas Eucharystii pogrzebowej w intencji zamordowanego ŚP O.Władysława Polaka CSsR


Pobierz Pobierz

Wprowadzenie

W imieniu nowego bpa Stefana Regmunta, bpa Adama Dyczkowskiego i swoim własnym oraz całej rodziny diecezjalnej łączę się w modlitwie i bólu z rodzinami okrutnie zamordowanego ks. proboszcza Władysława Polaka i Gospodyni Heleny Rogali, z rodziną zakonną Ojców Redemptorystów, którego członkiem był ks. Władysław i z całą wspólnotą parafii p.w. Świętych Apostołów Piotra w i Pawła w Serbach.

Szczególne okoliczności, w jakich przeżywamy pożegnanie śp. Ks. Proboszcza Władysława i naszej siostry w Chrystusie śp. Heleny sprawiają, że nasza modlitwa jest tym żarliwsza. Padłi oni ofiarą zbrodniczej napaści na plebanię.

Wydarzenie, jakie rozegrało się na plebanii w Serbach 12 stycznia wieczorem, jest zbrodnią, która przemawia do naszych sumień, do naszych umysłów i serc.

1. Najpierw uczy nas do czego zdolny jest człowiek pozbawiony odniesienia do Boga, człowiek bezbożny, człowiek bez sumienia, człowiek okradziony z miłości, a naładowany wrogością, a nawet nienawiścią. Kiedy zamiast Boga miłości człowiek na pierwszym miejscu stawia siebie dobro materialne, chęć użycia i to bez pracy, kiedy został naszpikowany nienawiścią do Boga i Kościoła i tych którzy w mu służą wówczas bliźni, a zgłasza wierzący w Boga nie jest już bratem, siostrą, ale przedmiotem, który należy wykorzystać dla własnej korzyści.

Cywilizacja bezbożna, barbarzyńska uważała zawsze człowieka za zwierzę obdarzone rozumem dlatego zdolne do rozwoju naukowego i technicznego. Dlatego jest on tym bardziej niebezpieczny i trzeba szukać sposobów, by móc panować na bliźnim. Filozofia Rastra z powiedzeniem „piekło, to inni” wydawała i wydaje zawsze te same owoce: pogardę dla człowieka, szczególnie słabego i bezbronnego i kult siły, przemocy, pieniądza, sławy, panowania i wszystkiego, co byłoby znakiem ubóstwiania siebie.

2. Wydarzenia w Ciosańcu i w Serbach uczą nas jak konieczna jest cywilizacja miłości. Tę cywilizację przyniósł nam na ziemię Chrystusa Pan, a raczej przywrócił nam przez swoja Boską miłość. Jezus Chrystus przyniósł nam nową kulturę ducha. On pierwszy wydał samego siebie za nasze grzechy. Sam doświadczył wrogości, przemocy okrucieństwa ludzkiego w biczowaniu, cierniem koronowaniu, wyśmianiu, wyszydzeniu, dźwiganiu krzyża i ukrzyżowaniu. Wszystko to, w tym celu, aby uświadomić nam jak strasznym jest grzech ludzkiego egoizmu, pychy, chciwości, seksu, żądzy panowania, Jak strasznym jest człowiek bez Boga.

Chrystus umiłowawszy swoich do końca ich umiłował. To cywilizacja miłości miłosiernej przebaczającej. Dlatego modlimy się za zabójców o ich opamiętanie i nawrócenie, o to by poznali zaćmienie sumienia, by wpuścili światło prawdy i miłości Chrystusowej do tych sumień i życiem pokutnym naprawili swój grzech zbrodni morderstwa.

3. Kim był ks. Władysław? Najlepiej moglibyście powiedzieć Wy, Drodzy Parafianie. Służyłam bowiem przez 17 lat.

Pozwólcie jednak, że powiem to, co wiem z obserwacji życia i praktyki waszego Księdza Proboszcza jako biskup, który odwiedzał tę parafię i ją wizytował..

Jest synem duchowym św. Alfonsa Liguoriego, założyciela zakonu Ojców Redemptorystów. A charyzmatem wszczepionym synom duchowym tego świętego jest głoszenie Ewangelii duchowo opuszczonym i ubogim poprzez misje i rekolekcje, zgodnie z hasłem: „Obfite u Niego Odkupienie” (PS 129,7).

Ks. Władysław pracował w Głogowie w parafii św. Wawrzyńca, od lutego 1985 r. do czerwca 1990 r. Po tragicznej śmierci o. Władysława Kantora (1991 r.), który był pierwszym proboszczem tej parafii, utworzonej w 1989 r. przez ks. bpa J. Michalika ks. Władysław Polak objął posługę proboszcza w waszej parafii 15 sierpnia 1991 r. Pracował więc pośród was blisko 16 i pół roku.

Stanął wobec trudnego zadania dokończenia rozpoczętej budowy nowego domu parafialnego z obszernymi salkami. Posługiwał w Serbach i Goli Drzewieckiej, dbając usilnie o renowacje i konserwacje kościołów, a także o piękno ich otoczenia.

O gorliwości świadczy fakt, że w tak małej parafii odprawiał aż cztery Msze św. by wiernym jak najbardziej przybliżyć Boga i umożliwić udział we Mszy św. niedzielnej i świątecznej. Bardzo sumienie prowadził księgi parafialne i rozliczenia finansowe wobec swojego zakonu i wobec Kurii Biskupiej.

Przede wszystkim jednak dbał o rozwój duchowy i żywą wiarę w waszych sercach. Gromadził na modlitwę różańcową i zachęcało odmawiania tej modlitwy, rozbudowując róże różańcowego do pięciu. Dbał o duchową formację ministrantów i lektorów. Troszczył się by dobrze funkcjonowały schola i chór parafialny. Dla troski o potrzebujących założył Parafialny Zespół Caritas. Zabiegał o formację duchową starszych i ich ducha apostolskiego zakładając Akcję Katolicką, a także Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, która równocześnie pełniło funkcję grupy teatralnej, uświetniającej ważniejsze uroczystości kościelne. Chciał włączać do współpracy i odpowiedzialności za parafię wiernych świeckich i dlatego powołał Parafialną Radę Duszpasterską i Parafialną Radę Ekonomiczną.

Gorliwy spowiednik w duchu charyzmatu św. założyciela św. Alfonsa Liguoriego, kaznodzieja i katecheta, wierny sługa Chrystusa i powierzonych mu wiernych.

Właśnie wracał z posługi duszpasterskiej, że spotkania z wiernymi, z bliskimi współpracownikami należącymi do grup parafialnych, by stanąć oko w oko demoniczną duchowością ludzi uprawiających kult siły, przemocy, okrucieństwa.

4. Od lat posługująca proboszczowi p. Helena Rogala duchowo towarzyszyła w pracy duszpasterskiej przez posługę oddanej dla sługi Bożego gospodyni. Umiała zdobyć sobie przyjaźń parafian życzliwością i skromnością, gdyż wszystko, co czyniła było dokonywane w imię Boga i dla dobra Kościoła świętego. Towarzyszyła duszpasterzowi Władysławowi nie tylko w trosce o dom parafialny i kościół, ale także ofiarą okrutnej, męczeńskiej śmierci.

5. W liturgii słowa czytaliśmy urywek z listu do Rzymian z 8 rozdziału. Urywek ten czyta się w formularzu Mszy św. o męczennikach. W wydarzeniu z 12 stycznia w Serbach również mamy do czynienia ze współczesną formą męczeństwa. Kapłani i osoby świeckie pomagające duchownym wielokrotnie narażają się na przejawy nienawiści, napady, rabunki. Wojujący ateiści w Polsce wmawiają bowiem społeczeństwu, że księżą są bogaczami, że gromadzą kapitały i kosztowności. Nagonka na duchownych wydaje owoce podobne, jak kiedyś prowadzona przez rzecznika prasowego nagonka na ks. Jerzego Popiełuszkę i wielu innych księży zamordowanych bestialsko. Każdy kto jest zamordowany z powodu jego wiary i służby Bogu staje się męczennikiem, upodabnia się do samego swojego Mistrza Jezusa Chrystusa, który umiłowawszy swoich do końca ich umiłował.

Pytałem, księdza proboszcza z Ciosańca czy nie boi się sam mieszkać na plebani po kolejnych napadach na plebanię i okrutnym zamordowaniu pani, który przychodziła z domu, by napalić w czasie jego nieobecności. Odpowiedział: „Pan Bóg podarował mi życie, dlatego chcę być Chrystusowi wierny do końca”. Podobnie wierni świeccy nadal chcą służyć swoim pasterzom i bronić ich przed napaściami ludzi naszpikowanych nienawiścią i wrogością do Boga i Jego świętego Kościoła.

6. Nad nienawiść silniejsza jest miłość do Chrystusa Pana i wiernych. Św. Paweł, który doświadczył na sobie nieskończonej miłości miłosiernej Boga, woła: „Jeśli Bóg jest z nami, to któż przeciwko nam?” A mówi to o Jezusie Chrystusie, który umiłowawszy nas, do końca nas umiłował… ” „poniósł za nas śmierć, co więcej zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami”.

Ogarnięty miłością do Chrystusa i wiernych św. Paweł Poniósł śmierć męczeńską. Oddał życie. Oddać życie za kogoś, jak Chrystus je oddał za nas i nasze grzechy, jak św. Maksymilian Kolbe oddał za życie Gajowniczka, to oznacza nie umrzeć, ale oddać życie ziemskie, by zyskać pełnię życia w zmartwychwstaniu i życiu wiecznym. Tak wierzyli Ks. Władysław i śp. Helena. Nie umarli. Oddali życie ziemskie, by zyskać pełnię życia, jakie otrzymali na chrzcie św. i które karmili słowem Bożym i Eucharystią.

7. W Chrystusie bowiem, wraz z sakramentem chrztu…, zaczęło się nowe życie. I oto, padając pod ciosami napastników, morderców, nasi drodzy ks. Władysław i p. Helena dali ostatnie na tej ziemi świadectwo temu życiu, które było w nich. Śmierć cielesna go nie zniszczy. Śmierć oznacza nowy początek tego życia, które jest z Boga, które staje się naszym udziałem przez Chrystusa, za sprawą Jego śmierci i zmartwychwstania.

Ginie więc ks. Władysław i p. Helena. Ich martwe ciała pozostaje zatopione w przelanej, męczeńskiej krwi. A śmierć niewinnych zdaje się odtąd głosić ze szczególną mocą tę prawdę, którą wypowiada Psalmista:

„Pan jest moim dziedzictwem, Pan jest moim przeznaczeniem. To On mój los zabezpiecza” (por. PS 16,5).

Swoją wiarą dają oni świadectwo, że życie jest mocniejsze od śmierci.

8. W obliczu okrucieństwa, ludzkiego zła, grzechu pychy i śmierci nie pozostajemy bez nadziei. Jan Paweł II w 2002 r. dał nam lekcję wiary w życie wieczne, gdy śpiewającym „sto lat” pod oknem na Franciszkańskiej powiedział

Jest tylko jedna rada, to jest Pan Jezus. Jam jest Zmartwychwstanie i życie, to znaczy pomimo starości, pomimo śmierci: młodość w Bogu(…)

To istota dzisiejszej, żałobnej liturgii, naszej modlitwy i papieskiego przesłania: nadzieja jest albo chrystologiczna, albo nie ma jej wcale. Inaczej mówiąc: jeśli nadzieja ma istnieć i ma być dostępna, to musi mieć kształt Chrystusa. Albo jeszcze prościej, słowami Jana Pawła II z tamtego wieczoru : „Jest tylko jedna rada, to jest Pan Jezus”.

Wiara w Zmartwychwstałego, zwycięskiego Jezusa jest dla nas światłem teraz, tutaj, kiedy jesteśmy z naszym bólem, z naszą żałobą zgromadzeni wokół ołtarza i trumien. Dzięki Tobie, Jezu Chryste, nie jesteśmy w naszym bólu, w naszym cierpieniu samotni. Jest na to jedna rada : Pan Jezus. I więź, jaką nasz śp. brat Władysław i Siostra Helena utrzymywałi z Chrystusem przez częste przybywanie na modlitwę do Kościoła, troskę o kościół, o wiernych, o utrzymanie księdza.

9. Życie po śmierci jest dla nas, żyjących na ziemi, nieprzeniknioną tajemnicą. Pan Bóg uchyla nam nieco rąbka tej wielkiej tajemnicy pozwalając niektórym zmarłym skontaktować się z żyjącymi na ziemi.

W tomie z serii „Chrześcijanie” opublikowane są listy Marii Kolbe, matki św. Maksymiliana. Jeden z tych listów napisanych w okresie okupacji zawiera opis nadzwyczajnego spotkania Marii Kolbe ze swoim synem. Pisze, że w r. 1941, wkrótce po męczeńskiej śmierci swojego syna, o której wtedy jeszcze nie wiedziała, po przebudzeniu się rozpoczęła poranną modlitwę. W pewnej chwili usłyszała delikatne pukanie do drzwi, odwróciła się i zobaczyła swego syna Maksymiliana ubranego w franciszkański habit. Był radosny, uśmiechnięty, nadzwyczajnie piękny i promieniejący przedziwną jasnością. Pani Kolbe zaniemówiła z radości i zapytała po chwili milczenia: Synu, czy cię Niemcy wypuścili? Maksymilian przeszedł przez pokój, zbliżył ię do okna i powiedział. Nie martw się mamo, tam, gdzie jestem jest pełnia szczęścia. Po wypowiedzeniu tych słów nagle zniknął. Maria Kolbe natychmiast zrozumiała, że jej syn umarł i przyszedł, aby ją o tym poinformować. Dopiero później przyszła pocztą wiadomość z obozu w Oświęcimiu o śmierci św. Maksymiliana Marii.

10. Katechizm Kościoła Katolickiego poucza nas: „Śmierć jest końcem ziemskiej pielgrzymki człowieka, czasu łaski i miłosierdzia, jaki Bóg ofiaruje człowiekowi, by zrealizował swoje ziemskie życie według zamysłu Bożego, i by decydował o swoim ostatecznym przeznaczeniu (1013).

Nasi Drodzy zmarli, których żegnamy dzisiaj w Serbach zrealizowali życie według zamysłu Bożego. Jesteśmy pewni, że są blisko tego, który obdarował ich życiem wiecznym.

Wdzięczni za ich wierną służbę Bogu i nam polecamy naszych zmarłych Tobie, Boże, nieskończenie miłosierny. Przyjmij ich do swojego domu ojcowskiego i obdarz radością, pokojem i szczęściem wiecznym.

drukuj