Felieton „Myśląc Ojczyzna”


Pobierz Pobierz

VII przykazanie: Nie kradnij

Drodzy Telewidzowie, Drodzy Radiosłuchacze! Kochana Rodzino
Radia Maryja!
Rozważanie na temat siódmego przykazania (Białystok, 5 czerwca 1991) rozpoczął
Jana Paweł II od odniesienia się do Bożej Mądrości, bo do takich tekstów nawiązywała
Liturgia Słowa. Ojciec Święty przypomina, że Mądrość Boża jest początkiem i
źródłem bogactwa i ładu całego stworzenia i wszystkich stworzeń. Ta Mądrość
Boża mówi
do człowieka: "Przyjmijcie naukę i stańcie się mądrzy, pouczeń mych nie odrzucajcie!"
(Prz 8,33). Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boże jest rozmówcą Boga.
Papież stwierdza wprost: "Mądrość Boża, potwierdzając tę prawdę o ludzkiej
istocie, równocześnie wpisała się w człowieczeństwo jako prawo odwieczne".
I dodaje:
"Prawo Przedwiecznej Mądrości wpisane w serce człowieka pozwala mu uczestniczyć
w ładzie całego stworzenia, a nade wszystko kształtować w sposób godny, w
wolności i sprawiedliwości, obcowanie wzajemne osób, wspólnot i społeczeństw
na ziemi".
To jest jeszcze raz przypomnienie, że Dekalog jest nie tylko prawem zewnętrznym,
wypisanym na kamiennych tablicach, lecz jest wpisany w serce człowieka, jest
wewnętrznym prawem jego człowieczeństwa, jego udziału w Bożej Mądrości. Stąd
też – mówił do nas Ojciec Święty – "moralność jest miarą właściwą człowieczeństwa.
W niej i przez nią człowiek realizuje siebie, gdy czyni dobrze; gdy postępuje
źle, niszczy ład mądrości w sobie samym, a także w międzyludzkim i społecznym
zasięgu swego bytowania".
Dopiero w kontekście tych rozważań Jan Paweł II odniósł się do tej dziedziny
życia, której dotyczy siódme przykazanie, wskazujące, że jest "rzeczą moralnie
złą przywłaszczać sobie cudzą własność". Ale szczegółową analizę tego przykazania
rozpoczął Ojciec Święty od aspektu pozytywnego. Mówił najpierw, że to przykazanie
"uwydatnia prawo osoby ludzkiej do posiadania rzeczy jako dóbr", dodając jednak,
że chodzi tu o dobra ze względu na osoby, gdyż człowiek potrzebuje różnych
dóbr jako środków do życia, dlatego też powinien "posługiwać się nimi w sposób
ludzki".
Oznacza to także przetwarzanie tych dóbr odpowiednio do swoich potrzeb i dla
dobra innych. Wedle Papieża "człowiek ma do tego prawo, a nawet moralny obowiązek
wytwarzania nowych dóbr dla siebie i dla drugich tak, aby całe społeczeństwo
stawało się zasobniejsze – aby mogło bytować w sposób bardziej godny ludzkich
istot".
Niestety, na tej płaszczyźnie w wymiarze społecznym można mówić o kryzysie,
który ma charakter nie tylko ekonomiczny, ale także etyczny. Wskazując na pewne
historyczne
odniesienia tego kryzysu, Jan Paweł II odniósł go do polskiej sytuacji. Mówił:
"Jest zadaniem szczególnie doniosłym dla naszego narodu i społeczeństwa, ażeby
przezwyciężając następstwa ustroju, który okazał się ekonomicznie niewydolny,
a etycznie szkodliwy, budować w ramach nowego ustroju sprawiedliwy ład, w którym
ludzkie talenty nie będą się marnowały, a całość życia społeczno-ekonomicznego
odzyska potrzebną równowagę". I apelował: "Obyśmy tylko w swoich dążeniach
do ukształtowania nowej gospodarki, nowych układów ekonomicznych nie próbowali
iść drogami na skróty, z pominięciem drogowskazów moralnych".
Niestety, trzeba to powiedzieć z goryczą: ci, którzy mieli wpływ na polskie
reformy gospodarcze albo w ogóle, albo tylko w niewielkim stopniu uwzględnili
ich etyczny
wymiar. A Papież przestrzegał: "Jeżeli w realizowaniu tej reformy gospodarczej
będą skrupulatnie przestrzegane zasady sprawiedliwości; jeśli każdy będzie
się liczył nie tylko z interesem własnym, ale również z interesem społecznym;
jeśli
w działaniach gospodarczych nie zabraknie troski o najuboższych i najbardziej
potrzebujących – wówczas Pan Bóg z pewnością pobłogosławi wysiłkom i nie tylko
Polska dopracuje się dobrobytu, ale i atmosfera wzajemnych stosunków międzyludzkich
stanie się zdrowsza i bardziej ludzka".
Ojciec Święty jeszcze raz powraca do Mądrości Bożej, która objawiona w Chrystusie
każe odczytywać przykazania Boże nie tylko w duchu sprawiedliwości, ale także
w duchu miłości i to miłości miłosiernej. "Chrystus uczy nas, że ponad poziomem
dóbr, które można i trzeba dzielić wedle miar sprawiedliwości – człowiek jest
powołany do miłości, która jest większa od wszystkich dóbr przemijających".
Dlatego też "chce, abyśmy miłością mierzyli nasze obcowanie z Nim i z naszymi
bliźnimi.
Chce, abyśmy byli nie tylko sprawiedliwi, ale też i miłosierni".
Powracając do płaszczyzny życia społecznego Jan Paweł II dość szeroko omawia
szkody, jakie wyrządziła kolektywistyczna wizja, w której nie było miejsca
na własność prywatną albo była traktowana jako zło konieczne i na różne sposoby
ograniczana i niszczona. W tym świetle Jan Paweł II stwierdza wyraźnie: "’Nie
kradnij’ to nie znaczy nie posiadaj, 'nie kradnij’ to nie znaczy nie wytwarzaj
nowych dóbr, służąc innym, chociażby jako warsztat pracy. 'Nie kradnij’ to
znaczy
nie nadużywaj tej twojej władzy nad własnością, nie nadużywaj tak, że inni
przez to stają się nędzarzami".
Jan Paweł II patrzył krytycznie na ten sposób odzyskiwania własności prywatnej
w Polsce. Wskazywał wyraźnie na istniejące niesprawiedliwości. Dlatego stwierdził,
że "czeka nas wielki wysiłek natury organizacyjnej, ustrojowej, ale równocześnie
moralnej: musimy się uczyć posiadać i wytwarzać. Musimy się uczyć tworzyć
sprawiedliwe społeczeństwo przy założeniu wolnego rynku. To wszystko jest powiązane
z tym
jednym, prostym przykazaniem: 'Nie kradnij’. Bóg jest zwięzły. Mówi krótko,
nie nadużywa słów, ale te słowa pokrywają obszary życia ludzkiego bardzo rozległe
i wymiary ludzkiego bytowania bardzo złożone".
Zwróćmy więc uwagę na niezwykle szerokie, odniesione do całego życia społeczno-ekonomicznego,
odczytanie treści siódmego przykazania. Oczywiście, że trzeba uwzględniać także
wszelkie formy naruszenia tego przykazania, jak oszustwa niosące szkody materialne,
większe i mniejsze kradzieże, korupcję, wszelkie niesprawiedliwości w zapłacie
za pracę. Jan Paweł II dodał do tego jeszcze kwestię poszanowania środowiska
naturalnego, bo niszcząc je okradamy innych ludzi – także przyszłe pokolenia
– z tego wspólnego dobra, jakim jest środowisko ekologiczne.
Pozdrawiam wszystkich. Szczęść Boże.

ks. prof. dr hab. Janusz Nagórny

drukuj