Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Prawdą jest twierdzenie, że media są w państwach czwartą – obok ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej – władzą. Władzą nieformalną, władzą faktyczną, i ze względu na charakter swego panowania, swego działania, władzą może najskuteczniejszą. Bo to właśnie media, swymi przekazami sączonymi nam bezpośrednio, codziennie do ucha i oczu, kształtują nasze wyobrażenie o otaczającej nas rzeczywistości. To z mediami – prasą, radiem, telewizją, mediami elektronicznymi, mamy bezpośredni kontakt codzienny. Nie z Sejmem, ani radami samorządowymi, nie z sędziami, których wielu nigdy w życiu osobiście nie spotykamy, ani nie z urzędnikami władzy wykonawczej, czyli z administracją.

To media codziennie po wielokroć mówią nam co jest dobre, a co niedobre, kto jest brzydki, a kto ładny, kto dobrze postępuje, a kto nie.  To media przekonują nas swymi przekazami co kupować, na kogo głosować, a na kogo nie, która umowa międzynarodowa jest dla Polski korzystna, a która nie, itd. To media bowiem pośredniczą między organami władzy – ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą – opowiadając widzom i słuchaczom o tym, co  ci urzędnicy, posłowie i sędziowie robią i mówią. Sami tego bezpośrednio nie obserwujemy, bo nie mamy ani czasu, ani możliwości.

Media więc pośredniczą między władzami a obywatelami, pośredniczą opowiadając i mówiąc o tym i o tych wydarzeniach i tych osobach, które te media chcą nam przedstawić. To dowolny własny wybór właścicieli mediów o czym w programach telewizyjnych powiedzą, a co i kogo przemilczą i jak skomentują. Media nie są instytucjami charytatywnymi, nie zstępuje też na nie jasna moc sprawiająca, ze przekazują uczciwie i rzetelnie informacje o tym co się rzeczywiście wokół dzieje. Media mają właścicieli, którzy przekaz medialny kształtują odpowiednio do swych gospodarczych i politycznych interesów.

Tak więc media mając możliwość bezpośredniego, powtarzam, bezpośredniego kształtowania światopoglądu słuchaczy i widzów są władzą bodaj najsilniejszą, a przy tym nieformalną, choć poddaną pewnym regulacjom prawnym. To media swymi programami i przekazywanymi treściami często wprost przesądzają o naszych decyzjach gospodarczych, politycznych czy kulturalnych. Media korzystają też z pewnego społecznego domniemania  wiarygodności.

Władza mediów jest wszechobejmująca i potężna, a przy tym to władza, czyli dziennikarze, których nie wybieramy w żadnych wyborach. Nie mają legitymacji naszego zaufania, czy certyfikatu uczciwości. Różne medialne opinie płyną do nas bezpośrednio od osób, o których nic nie wiemy, kim są, jakie mają poglądy; od osób, które nie mają żadnej odpowiedzialności za to, co nam mówią. Chyba, że ktoś złapie ich na kłamstwie i uda mu się, przy okazji kosztownych adwokatów, ukarać takiego pracownika mediów. Nie udaje się to jednak zbyt często. Czyli, mamy rozbudowane, wszystko ogarniające, słabo kontrolowane struktury mediów, które przy tym korzystają w swej działalności z konstytucyjnej wolności wyrażania poglądów i pozyskiwania oraz rozpowszechniania informacji.

Wszystko to razem sprawia, że rzeczywistą władzą, potrafiącą skłonić ludzi bez przymusu do określonego zachowania i podjęcia sugerowanych ich wyborów i decyzji, są media. Właściciele mediów radiowych i telewizyjnych, gazetowych i elektronicznych mają przewagę nad pozostałymi władzami i strukturami państwa. Z tego co robią i mówią władze ustawodawcze, czy posłowie, czy wykonawcze, urzędnicy media przekazują dalej odbiorcom to tylko co chcą, ukrywając lub pomijając inne fakty i zdarzenia. Wiemy więc tylko to, co nam przekażą media. Jesteśmy przez nich kształtowani.

Rola więc mediów, przy podejmowaniu przez nas różnych decyzji osobistych, gospodarczych, czy politycznych jest ogromna. Chociaż weryfikujący wpływ na nasze decyzje ma też odebrane wykształcenie, rodzina, Kościół i inne środowiska społeczne. Znaczenie mediów i ogromny ich wpływ na nasze zachowania sprawia, że konieczne są regulacje prawne, których celem jest uporządkowanie od strony organizacyjnej, ale i etycznej, ich działalności.

W Polsce mamy ustawę o radiofonii i telewizji i prawo prasowe, które jak pokazuje praktyka życia, nie są wystarczającą barierą dla nieuczciwych mediów i dziennikarzy. Ostatnie lata pokazały też, że urzędnicy mający konstytucyjnie dbać o pewien ład i uczciwość mediów sami jaskrawie łamali dziennikarskie standardy, że wspomnę o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji za czasów rządów PO/PSL, kiedy szykanowano TV Trwam i Radio Maryja. Członkowie KRRiT pokazywali swe surowe oblicze mediom katolickim, a nie interweniowali lub byli nadzwyczaj pobłażliwi wobec antypolskich ekscesów upokarzających Polskę i polski naród.

Całe lata tolerowana jest przez polską administrację ds. mediów np. łamiąca prawo, standardy kultury i podstawowe zasady etyki stacja TVN, stacja nienawidząca Polski, ośmieszająca polskość, Polaków, naszą historię i tożsamość, kulturę, nasze narodowe, fundamentalne wartości. TVN słynąca obecnie z podburzania Polaków na legalne, konstytucyjne polskie władze, na siebie nawzajem, słynąca z propagowania i inspirowania brutalnych ataków na prawicowych polityków. Stacja ta charakterem swojego sztandarowego programu informacyjnego „Fakty” zasadniczo niemal co dzień łamie prawo, także karne, sprzeniewierza się warunkom koncesji, jaką otrzymała na nadawanie programów telewizyjnych. Zamiast wykonywania swych ustawowych obowiązków, a jest nim dostarczenie informacji, czyli podawania obiektywnych danych o stanie rzeczy, judząco, szczująco głównie komentuje zdarzenia, kierując nienawistne emocje, które celowo wywołuje u widzów kłamstwami i manipulacjami, przeciwko zwalczanym przez siebie politycznym władzom obecnej Polski i przeciwko polskiemu Kościołowi.

Ktoś powie, ze przecież można wyłączyć telewizor. Tak, ale antypolskie, antydemokratyczne, wręcz faszystowsko-lewicowe medialne metody zwalczania powstającej z kolan Polski, jej demokratycznie wybranych władz, trwają nadal, mimo wyłączenia telewizora. Wiele państw takiej działalności mediów u siebie nie toleruje, np. Niemcy czy Francja. Polska zaś pod tym względem ciągle jest kolonią i polska Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji swego państwa przed takimi mediami ciągle nie broni.

Szczęść Boże!

drukuj