Zło dobrem zwyciężaj!

Homilia ks. Feliksa Folejewskiego SAC, wygłoszona 19 października 2006 r. w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie, w 22. rocznicę męczeńskiej śmierci sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki

Kochana Mamo księdza Jerzego

Czcigodny Księże Prymasie,

Ojcze Kościoła warszawskiego

Umiłowani w Chrystusie i Maryi

1. W jedno nas wszystkich zgromadziła miłość Chrystusa. Eucharystia jest wielkim dziękczynieniem. W tę najświętszą Ofiarę wkładam naszą wdzięczność za dar życia, modlitwy i męczeństwa sługi Bożego księdza Jerzego Popiełuszki, patrona „Solidarności” i orędownika naszego przed Bogiem. Tyle razy przychodziliśmy na to święte miejsce, tyle razy słuchaliśmy Dobrej Nowiny głoszonej przez księdza Jerzego. Patrząc na niego, widzieliśmy w jego twarzy, „że radość i nadzieja, smutek i trwoga ludzi współczesnych, zwłaszcza ubogich i wszystkich cierpiących, są też radością i nadzieją, smutkiem i trwogą uczniów Chrystusowych. Nie ma nic prawdziwie ludzkiego, co nie miałoby oddźwięku w ich sercu”. To wszystko, co przeżywali Polacy – owo ogromne zmaganie między heroizmem a bestialstwem – nosił w sercu swoim sługa Boży ksiądz Jerzy – „kapłan z ludu wzięty i dla ludu postawiony w tym, co do Boga należy”. Słowem, ewangeliczną posługą dobroci bronił ludzi przed nienawiścią, przed szatańską ideologią „walki klas”. Wołał: „Nie podnoś kamienia rzuconego w Ciebie, żebyś nie zaraził się nienawiścią”, „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”. Program trudny, program ewangeliczny, program nieodzowny. Uczył: jeżeli chcemy pozostać wierni Chrystusowi, należy być bardzo uważnym, żeby nie tylko mówić o Chrystusie, ale czynić to w Duchu Chrystusa. Aby ukazując mechanizmy zła, zbrodni – nie przyjąć metod działania przeciwnika. Albowiem przez niewierność Bożej miłości, przez grzech wprowadził człowiek rozdarcie w siebie i zamęt naokoło siebie, tak długo, dopóki Chrystus przez Krzyż nie wprowadził w ludzkie życie nowego przykazania miłości – miłości nieprzyjaciół.

2. Ksiądz Jerzy jest świadkiem tej miłości. Uczył i uczy – bo miłość nie umiera. On nadal jest obecny wśród nas: „to głupim się zdawało, że go zabili”. Biedni ludzie, wyznawcy ideologii kłamstwa i przemocy, zawsze pozbawieni są wyobraźni. Zło nie ma wyobraźni. Synowie ciemności są ślepi.

Ksiądz Jerzy wołał i woła „o wyobraźnię miłości i miłosierdzia”. Nie zamykał oczu na zło, które też realnie istnieje w świecie. Patron „Solidarności” wierzył w Syna Ukrzyżowanego, który tak umiłował człowieka, że życie swoje oddał. Wpatrywał się w Chrystusa i wiedział, że w tym świecie jest obecna Miłość i że ta Miłość jest potężniejsza od zła jakiegokolwiek, w które uwikłany jest człowiek, ludzkość, świat. Dlatego znękani ludzie tłumnie przychodzili na Mszę św. za Ojczyznę, aby oddychać wolnością, karmić się Dobrą Nowiną i uczyć się miłości.

3. Przychodziliśmy i przychodzimy na wspólną modlitwę. Otwieramy serca i umysły na obecność Boga Ojca wszystkich narodów. Jak wczoraj, tak i dzisiaj pytamy: „jak uchronić to wielkie dobro, na imię któremu Prawda, Miłość i Chleb powszedni?”. Modlimy się: „aby z tej śmierci brata naszego wyrosło dobro, tak jak z krzyża zmartwychwstanie”. Modlitwa, uczestnictwo we Mszy Świętej to wejście na drogę przemiany, najpierw własnego serca. Tylko Bóg jest prawdziwym wychowawcą człowieka, gdyż tylko On sięga do człowieka od wewnątrz, tylko On przemienia przez miłość. Wszelkie próby usuwania żywego Boga w przeszłości i dzisiaj są wymierzone przeciwko człowiekowi. Jakże jest wielki człowiek przez mieszkającego w nim Boga. Kto chce przebudować świat i doprowadzić życie ludzkie do coraz nowych odrodzeń, musi jak Chrystus nosić na dłoniach i stopach, i skroniach ślady takiej samej spracowanej miłości. Czerpiąc obficie z nauczania sługi Bożego ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, sługi Bożego Jana Pawła II, ksiądz Jerzy przypominał, że tylko z takiej utrudzonej miłości, ze sprawiedliwości społecznej i mądrości na wszystkich stopniach życia wyrośnie niezakłamana solidarność.

4. Wciąż aktualne pozostają słowa poety Romana Brandstaettera z 1956 roku:

Czym są ruiny miasta

W porównaniu z kikutami

ludzkich myśli?

Płakać nam, płakać,

Nad zburzonymi myślami,

Nad zasypanymi uczuciami,

Nad spaloną wyobraźnią,

Nad pustymi oczami,

Nad obojętnymi wargami.

Rozpacz i zło są jak dwie dłonie.

Czy można tymi dłońmi

błogosławić świat?

W sądowych zwojach

Znajdziesz odciski upadającego

pokolenia,

Którego nie nauczono mądrości i serca.

Młodzieńcy polują w puszczy nocy

na złoto i krew.

Dziewczęta pomagają młodzieńcom

w rzezi

I milczą, gdy słyszą krzyk padającego

człowieka.

Jak mogą karmić piersi, w których jest

jad?

Jak mogą budować mózgi, w których

jest noc?

Pod osłoną nocy pojmano księdza Jerzego… pod osłoną nienawiści zabito człowieka, który kochał i podawał Chleb Życia zgłodniałym ludziom. Przecież jego prześladowcy byli w Kościele, słuchali jego rozważań różańcowych o miłości i przebaczeniu, o godności człowieka, to byli ludzie wykształceni, oficerowie Służby Bezpieczeństwa. – Do czego może doprowadzić nienawiść. Przecież oni chodzą, żyją… Myślę, że ksiądz Jerzy modli się za nich. Nie nawróciły ich słowa… Może nawróci męczeńska krew.

5. Dzisiaj, w 22. rocznicę męczeństwa, ksiądz Jerzy prosi nas, abyśmy przyczyniali się do dobra duchowego i materialnego innych ludzi. Nie możemy być tylko widzami i kibicami życia społecznego. Nie można współdziałać ze złem. Należy wspólnie budować polski dom, proponować lepsze rozwiązania. Chronić wspólne dobro. Bronić i sprzyjać temu wszystkiemu, co jest związane z kulturą chrześcijańskiego Narodu. Co jest dziedzictwem pokoleń. Pierwszym terenem przemiany kultury jest serce człowieka. Tutaj, w sercu, rodzi się pokój i wojna, słowa leczące i złośliwości, kłamstwo i prawda. Kiedyś powiedział angielski pisarz Chesterton: „to, że mówisz lub piszesz o Bogu, nie upoważnia ciebie, byś mówił lub pisał złą angielszczyzną”. Również to, „że mówisz o Polsce, nie upoważnia ciebie do załatwiania swoich prywatnych spraw albo partyjnych interesów”.

6. Przychodzimy na to święte miejsce, gdzie od 22 lat w noc i dzień, w zimie i lecie, nie zgasły znicze, gdzie trwa nieustanna „straż miłości”. Przychodzimy, aby błagać Boga o łaskę uzdrowienia. Uleczenia potrzebujemy wszyscy: „Biskupi, kapłani, siostry zakonne, politycy i każda, każdy z nas”. Potrzebujemy uzdrowienia z groźnej choroby paraliżu duchowego, prywaty, złych osądów. Dzisiaj w Polsce dzieje się wiele dobrego, dokonuje się przebudzenie, ale jest też obłędny sprzeciw, wyniszczająca propaganda: „źle było, źle będzie – oprócz mnie wszyscy są w błędzie”. Czy naprawdę umiemy szukać dobra, tego, co łączy, czy musi sprawdzać się to smutne przysłowie: „mądry Polak po szkodzie”, a czy nie możemy być mądrzy przed katastrofą. Polska to jest moja matka. Nieraz słyszę słowa: „a co mi Polska dała”, „w tym kraju” – przykre to. Zapytaj się, Bracie i Siostro, samego siebie: „co ty dajesz Ojczyźnie, czy modlisz się codziennie za Polskę, za kierujących nawą państwową”. Ksiądz Jerzy to czynił. Czynił tak Ksiądz Prymas Tysiąclecia, który powiedział: „Kocham Polskę bardziej niż własne serce”. Mówił i czynił tak Jan Paweł II: „modlitwa za Ojczyznę nie schodzi z warg moich”. Czyniła tak Siostra Faustyna: „Polsko, ile ty mnie kosztujesz modlitw i cierpień, nie ma dnia, żebym nie modliła się za Ciebie, ale bądź wdzięczna Bogu”. Są i były trudności, przeszkody, ale one są po to, żeby je pokonywać. Jako wyznawcy Chrystusa mamy kierować się wszędzie Bożą mądrością, nie zaś naszymi emocjami, zwłaszcza negatywnymi. Postawa krytyczna zakłada widzenie dobra, zauważa również braki, ale proponuje lepsze rozwiązania. Trzeba umieć wydobywać dobro, które jest w każdej, każdym z nas. Mówił poeta: „Jeszcze ostało wielu Polaków, co są piękni”. Tylko „ojciec kłamstwa od początku morderca” – tak diabła nazywa. Pismo Święte wciąż mówi „nie”. On jest specjalistą od podejrzliwości. On jest wiecznym sprzeciwem wobec prawdy i miłości. Nieraz dopiero coś się zaczyna, a już wiemy, że to będzie źle. Nie umiemy się cieszyć, dziękować. To jest prawdziwa choroba, bieda. Przestrzegał wieszcz narodowy: „Niczym Sybir, niczym knuty, lecz narodu duch zatruty to dopiero bólów ból”. Jak mówimy, co piszemy o swojej matce w kraju i poza granicami. Tak często powołujemy się na Jana Pawła II, ale czy uczymy się od niego, czy jedynie cytujemy jego słowa dla przeprowadzenia własnych myśli i planów. Kiedy myślę o Polsce – przypomina Ojciec Święty – „wyrażam siebie i zakorzeniam swoje życie w tym wszystkim, co wiąże się z przeszłością, ale i ogarniam tych wszystkich i to, co się dzieje dzisiaj”. Dzisiaj dzieje się wiele dobrego. Tylko trzeba w tej pracy uczestniczyć i pomnażać dobro w sobie, rodzinie i tej wielkiej Rodzinie Rodzin, na imię której Polska.

8. Z choroby paraliżu duchowego, z tej tragicznej umiejętności widzenia na pierwszym miejscu zła, braków nie jesteśmy w stanie uleczyć się sami, ani przy pomocy tylko metod psychologicznych, które często są stosowane do tego, aby zapomnieć o grzechu, żeby usprawiedliwiać siebie przez zrzucanie winy na innych. Najniebezpieczniejszym jest człowiek bez poczucia winy. Nieraz w białych rękawiczkach, w imię bezpieczeństwa kraju, potrafi zabić człowieka. Tak uczynili oficerowie SB i ich mocodawcy.

Człowiek z grzechu, zła nie potrafi powstać o własnych siłach. Potrzebuje pomocy Boga. Bóg w Jezusie Chrystusie pochyla się nad człowiekiem, aby podać mu dłoń, ażeby go dźwignąć za każdym razem, gdy upada, ażeby go stale podnosić i wspomagać w podejmowaniu z mocą nowej drogi.

Patronem takiej drogi jest sługa Boży ksiądz Jerzy Popiełuszko. Żeby nas ratować, zapłacił najwyższą cenę – „oddał swoje życie”. On nas bronił, my nie potrafiliśmy go uratować.

9. W ten październikowy wieczór – wspominając dzisiaj pełne bólu i oczekiwania tamte dni i noce, naszą modlitwę o powrót naszego brata. Otrzymaliśmy bardzo trudną odpowiedź. Przyjęliśmy ją ze łzami i nadzieją, że z tej „śmierci wyrośnie wielkie dobro”. Dzisiaj, podejmując jeszcze raz to dziedzictwo prawdy i miłości patrona „Solidarności”, uczyńmy wszystko, aby modlitwą, szczególnie różańcową – to była ostatnia modlitwa księdza Jerzego z wiernymi w kościele Polskich Męczenników w Bydgoszczy – oraz wspólną pracą wypełniać testament miłości Boga i Ojczyzny.

10. Świadectwo księdza Jerzego, patrona naszych czasów, słowa Ojca Świętego Jana Pawła II wypowiedziane w Gdyni 11 czerwca 1987 roku niech będą światłem na drogach naszego osobistego i społecznego życia: „Wezwanie mórz spotyka się z losami wszystkich ziem zamieszkanych. Nie tylko rozdziela te ziemie i utrzymuje w oddali, w odległości – ale także łączy. Tak. Morze mówi człowiekowi o potrzebie szukania się nawzajem. O potrzebie spotkania i współpracy. O potrzebie solidarności międzyludzkiej i międzynarodowej. Jakże doniosły jest fakt, że to właśnie słowo 'solidarność’ zostało wypowiedziane tutaj, nad polskim morzem. Że zostało wypowiedziane w nowy sposób, który równocześnie potwierdza jego odwieczną treść. Czyż przyszłość człowieka na całej ziemi pośród wszystkich lądów i mórz nie przemawia za potrzebą tej właśnie treści?

Czy świat – wielka i stale rosnąca rodzina ludzka – może trwać i rozwijać się wśród rosnących przeciwieństw Zachodu względem Wschodu? Północy względem Południa? A tak właśnie jest podzielony i zróżnicowany współczesny świat.

Czy przyszłość, lepsza przyszłość, może wyrosnąć z narastania różnic i przeciwieństw na drodze wzajemnej walki? Walki systemu przeciw systemowi, narodu przeciw narodowi – wreszcie człowieka przeciw człowiekowi!

W imię przyszłości człowieka i ludzkości trzeba było wypowiedzieć to słowo 'solidarność’. Dziś płynie ono szeroką falą poprzez świat, który rozumie, że nie możemy żyć wedle zasady: 'wszyscy przeciw wszystkim’, ale tylko wedle zasady: 'wszyscy z wszystkimi’, 'wszyscy dla wszystkich'”. Kiedy przed rokiem byłem w Indiach – mówi Jan Paweł II – podszedł do mnie niespodziewanie wnuk wielkiego Mahatmy Gandhiego i powiedział mi: „Dziękujemy ci za twoją ojczyznę, za Polskę”… W ten wieczór modlitwy różańcowej, podczas Eucharystii dziękujemy Bogu za życie, nauczanie i męczeństwo księdza Jerzego i błagamy: Patronie „Solidarności”, uproś nam łaskę życia razem, ale nie przeciwko człowiekowi, dobru Narodu. Pomóż, aby słowa wypowiedziane w tym miejscu, przy twojej trumnie: „’Solidarność’ żyje, bo ty oddałeś za nią życie”, stały się dla nas wszystkich wstrząsem sumienia. „Polska potrzebuje ludzi sumienia”. „Próba sumień trwa”. Słowa te niech będą wezwaniem do jedności i budowania wspólnego domu na Skale i dziedzictwie Narodu ochrzczonego, Ojczyzny wyznawców i męczenników, którzy szli i idą przez Polskę.

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl