Rozważania adwentowe: Zadroszczę Ci wiary
Nie zazdrość.
Niewiernym łatwiej żyć!
Tak, bo oni się nie modlą, niedzielę mają wolną,
nie spowiadają się, bo nie mają grzechów,
a to, że miliony defraudują, że zabijają,
cudzołożą i fałszywie mówią w radiu,
w telewizji, w sądzie – to się da załatwić.
Głupcze! Jeszcze tej nocy
zażądają twojej duszy!
I cóż pomoże człowiekowi,
choćby cały świat zyskał,
a na duszy swojej poniósł szkodę?
Zazdrościsz mi wiary?
Ja też zazdroszczę tym,
którzy wierzą prosto jak dziecko.
Dziś cię za stołem swym Chrystus ugościł
Dziś Anioł tobie niejeden zazdrościł
Święta i Skromna…
Ja bym dni wszystkich rozkosz za nie ważył,
gdybym noc jedną tak jak ty przemarzył.
Tęsknię za utraconym rajem.
Ten już nie wróci.
Zazdroszczę w Boże Ciało dziewczynkom,
które sypią kwiatki Bogu pod stopy
i z Aniołami mówią, po trzykroć Święty!
Zazdroszczę chłopcom służącym
do Mszy Świętej.
Dzwonią na Podniesienie
i zaglądają na ołtarz,
jak wygląda Pan Bóg?
Też takim byłem.
Teraz się zmieniło.
Wiara jest męką.
Jest ciągłym szukaniem, pytaniem:
Boże, czy jesteś? Gdzie jesteś?
Daj znak, odpowiedz!
Dlaczego jesteś Tajemnicą?
Kościół Cię nie ogarnie
wszędy pełno jest Ciebie
i w otchłaniach i w morzu,
na ziemi i w niebie.
Nie zazdrość mi wiary.
Ja dziękuję za nią Bogu i dobrym ludziom.
W Wielką Sobotę,
gdy ksiądz poświęcił święconkę,
mama zaprowadziła mnie do grobu,
gdzie był złożony Chrystus, i powiedziała:
Patrz, tata pilnuje Pana Jezusa.
A dlaczego?
Żeby Go nie ukradli.
A On będzie żywy?
Tak, jutro zmartwychwstanie.
To mi wystarczy, bo gdyby
nie zmartwychwstał
byłbym niewierzącym.
W Boże Ciało tata wziął mnie na ramiona
i powiedział:
Zobacz, ksiądz niesie Pana Jezusa,
a dziadziuś pomaga księdzu.
A Pan Jezus jest ciężki?
Ciężki, bo jest Bogiem Żywym.
To też mi wystarczy.
Dlatego idę do Komunii Świętej.
Pani na lekcji biologii pokazała nam
– dzieciom ze wsi – komórkę tulipana
pod mikroskopem.
W głowie mi się zakręciło.
To tam jest tak?
Tak!
Za każdym krokiem w tajniki stworzenia
coraz się ludzka dusza rozprzestrzenia
i większym staje się Bóg.
ks. Tymoteusz