Rozważania adwentowe: Co teraz czytasz?

Co teraz czytasz?

Ja nic nie czytam.
Teraz nie mam czasu na czytanie,
oglądam telewizor. Toś biedny!
A Polska Ludowa tak się napracowała,
aby zlikwidować analfabetyzm.
Wrócił sam, a my staliśmy się
oczytani analfabeci.

Trudno jest współczesnym
odczytać pismo obrazkowe, klinowe
starożytnych kultur Majów,
Sumerów, Egipcjan.
Dla nas trudne jest pismo
Chińczyków, Japończyków, Arabów.
Genialnym wynalazkiem jest alfabet.
Człowiek może zapisać dźwięk, słowo,
potem zdanie, całą mądrość.

A zaczęło się od glinianej tabliczki
i rylca, od papirusu, od zwoju,
aż narodziła się współczesna książka.

Wydaje się, że kończy się historia książki.
Książka będzie wpisana w internet,
na dyskietkę, płytę, mikrofilm.
To dobrze, bo biblioteki nie pomieszczą
i nie udźwigną ilości foliałów.
Gorzej, gdy w ozdobnych bibliotekach
domowych będą dekoracyjnie stały
lakierowane i oprawione tomy,
ale nikt tego nie będzie czytał.

I znów.
Czytanie męczy, więc dla wygody są
książki sfilmowane, nagrane,
są streszczenia, bryki, ściągi, opracowania.
A jednak radio i telewizja powtarza
prośbę dzieci: Mamo, poczytaj mi!
Mama czyta.
Dziecko zamyka oczy.
Wszystko widzi wyobraźnią.
Ma swój świat.
Potem już pożera książki.

A powiedzenie to wzięło się stąd,
że Anioł powiedział do Apostoła:
Weź tę księgę i zjedz. Będzie ona
słodka w twoich ustach,
ale będzie trawić twoje wnętrzności.

Taka jest książka!
Była oprawiona w deski, stąd powiedzenie:
Przeczytał książkę od deski do deski.

Są książki, które się przeczyta,
i już wiem, umiem, co w nich jest.
Jest jedna Książka – Biblia,
której w życiu nie przeczytam.
Muszę wracać, czytać jeszcze raz.
Muszę się zamyśleć, przetrawić,
zakosztować. Muszę nią żyć,
bo to jest Księga Życia.

Gazety się ogląda, przegląda
i wyrzuca do śmieci.
Przeczytaj coś, co ubogaci Twą wiedzę
i nauczy dobroci.

Skąd ci to wszystko do głowy przychodzi?
Bom się kiedyś w książce zakochał.

ks. Tymoteusz