Rozwarzania adwentowe: Słowo Ci daję!
Słowo Ci daję!
Jak ten święty Jan potrafił pisać!
Na początku było słowo,
a słowo było u Boga
i Bogiem było słowo.
Nie mogę zrozumieć,
ale czuję moc Słowa.
Stań się stało!
Wszystko, co jest, ma swoją mowę,
bo jest stworzone i natchnione słowem.
Wszystko mówi!
A człowiek istota rozumna
ma moc władania słowem.
Ponad wszystkie wasze uroki
Ty, Poezjo, i Ty, Wymowo,
Jeden wiecznie będzie wysoki!
Odpowiednie dać rzeczy słowo!
Człowiek, który nie umie milczeć,
nie myśli.
A gdy nie myśli jest cymbałem brzmiącym.
Bóg mówi w ciszy.
Pytasz, skąd mi ta wiara?
Kto ją zrozumie odczyta?
Najlepiej latem iść pośród żyta…
Kiedy od traw i ponad kłosy
Ziemia uderza w niebogłosy.
O graj mi, ziemio organistko!
Zasłuchaj się i to wszystko.
Pytasz mnie, dlaczego piszę wierszem?
Bo poeci słuchają natchnienia, a to dobre natchnienie
od Boga przychodzi.
Nie miecz nie tarcza bronią języka,
lecz arcydzieła.
Dlatego niebo i ziemia przeminą,
ale słowa Boga nie przeminą.
Wiesz, dlaczego ludzie odchodzą od Boga?
Bo nie potrafią słuchać ciszy.
Rozkrzyczane przedszkola, szkoły, stadiony, ulice, domy.
Ciszo!
Przychodzisz, choć zamknięte są
drzwi wieczernika
i dzielisz się swym słowem
jak bochenkiem chleba.
Jak bardzo jest mi potrzebna
modlitwa otwartych oczu,
zachody słońca, muzyka owoców,
cisza moich myśli, cisza serca.
Wtedy może mówić Bóg.
Gdyby w Sejmie się modlili,
mieliby parlamentarne słowa.
Niech Bóg w czasie Adwentu,
gdy rośnie Wcielone Słowo,
rzuci płaszcz ciszy na ludzkie mrowisko!
I niech stanie się pokój!
Niech ludzie nie kują żelastwa.
Przekażmy sobie znak, słowo pokoju.
Bóg dał słowo i dotrzymał.
Dał obietnicę i spełnił.
A Słowo stało się Ciałem!
ks. Tymoteusz