Przemówienie Benedykta XVI podczas Europejskiego Spotkanie Młodzieży Taizé w Rzymie

Dziękuję drogi Bracie Alojzy za Twoje ciepłe i pełne uczucie słowa. Drodzy młodzi, drodzy pielgrzymi nadziei, witajcie w Rzymie!

Przybyliście bardzo licznie, z całej Europy a nawet z innych kontynentów, aby modlić się przy grobach świętych Apostołów Piotra i Pawła. Rzeczywiście, w tym mieście obaj przelali swoją krew za Chrystusa. Wiara, która kierowała tymi wielkimi apostołami Jezusa jest tą samą wiarą, która również wam kazała wyruszyć w drogę. Podczas roku, który wkrótce się rozpocznie, proponujecie sobie uwolnienie źródeł nadziei pokładanej w Bogu, aby żyć nią w codzienności. Cieszę się, że spotykacie się w taki sposób z zamysłem Roku wiary rozpoczętym w październiku.

To czwarty raz, jak Spotkanie Europejskie organizujecie w Rzymie. Z tej okazji chciałbym powtórzyć słowa, które mój poprzednik Jan Paweł II skierował do młodzieży podczas waszego trzeciego spotkania w Rzymie: „Papież czuje się głęboko zaangażowany wraz z wami w tę pielgrzymkę zaufania na ziemi. Ja również jestem powołany, aby być pielgrzymem zaufania w imię Chrystusa.” (30 grudnia 1987).

Nieco ponad 70 lat temu Brat Roger założył wspólnotę w Taize. Nieustannie przyciąga ona do siebie tysiące młodych z całego świata, w poszukiwaniu sensu dla ich życia, Bracia ich przyjmują w swojej modlitwie i dają im okazję aby przeżyć doświadczenie osobistej relacji z Bogiem. Aby wesprzeć tych młodych w ich drodze ku Chrystusowi, Brat Roger powziął pomysł rozpoczęcia „pielgrzymki zaufania na ziemi”. Niestrudzony świadek Ewangelii pokoju i pojednania, ożywiany przez ekumenizm świętości, Brat Roger zachęcił wszystkich tych, którzy przechodzą przez Taize aby stali się poszukiwaczami jedności. Powiedziałem to w nazajutrz po jego śmierci: „Powinniśmy słuchać od wewnątrz jego ekumenizm przeżywany duchowo i pozwolić się kierować jego świadectwu ku ekumenizmowi prawdziwie uwewnętrznionemu i uduchowionemu.” Idąc jego śladami bądźcie wszyscy nosicielami tego orędzia jedności. Zapewniam was o nieustannym wysiłku Kościoła katolickiego aby kontynuować poszukiwania dróg pojednania, aby dotrzeć do widzialnej jedności chrześcijan. I tego wieczoru pragnę ze szczególnym uczuciem pozdrowić tych z was, którzy są prawosławnymi lub protestantami.

Chrystus dzisiaj stawia wam pytanie skierowane do swoich uczniów: „Kim jestem dla was?” Na takie pytanie Piotr, przy którego grobie teraz znajdujemy się, odpowiedział: „Ty jesteś Chrystus, Syn Boga Żywego” (Mt 16, 15 – 16). I całego jego życie stało się konkretną odpowiedzią na to pytanie. Chrystus pragnie otrzymać również od każdego z was odpowiedź, która będzie pochodziła nie od przymusu ani ze strachu, ale z waszej głębokiej wolności. Odpowiadając na to pytanie, wasze życie odnajdzie swój najmocniejszy sens. Tekst Listu Św. Jana, który przed chwilą wysłuchaliśmy pomaga nam z wielką prostotą i w wielkim skrócie zrozumieć jak udzielić odpowiedzi: „wierząc w imię Jego Syna Jezusa Chrystusa i miłując się wzajemnie” (3, 23). Wierzyć i kochać Boga i innych! Cóż jest bardziej fascynującego? Cóż jest piękniejszego? Obyście mogli pozwolić w tych dniach waszego pobytu w Rzymie, aby w waszych sercach rosło to głębokie „tak” dla Chrystusa, wykorzystując zwłaszcza długie chwile milczenia, które zajmują centralne miejsce w waszych wspólnych modlitwach, po słuchaniu Słowa Bożego. To słowo, mówi Drugi List św. Piotra, jest „jak lampa, która świeci w ciemnym miejscu”, którą powinniście strzec „aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach” (1, 19). Wy to zrozumieliście: jeśli gwiazda poranna ma wzejść w waszych sercach to dlatego, że nie zawsze jest ona tam obecna. Czasem zło i cierpienie niewinnych, wywołują w was wątpliwości i niepokój. I „tak” powiedziane Jezusowi może stać się wówczas trudne. Ale ta wątpliwość nie czyni z was niewierzących! Jezus nie odepchnął człowieka z Ewangelii, który krzyczał: „Wierzę, ale pomóż mojemu niedowiarstwu!” (Mk 9, 24).

Abyście w tej walce nie utracili nadziei, Bóg nie zostawia was samych i odseparowanych od innych. On daje wszystkim nam radość i pociechę kościelnej wspólnoty. Podczas waszego pobytu w Rzymie, szczególnie dzięki hojnej gościnności wielu parafii i wspólnot zakonnych, doświadczacie Kościoła w nowy sposób. Zachęcam was, abyście wracając do domu, do waszych różnych krajów, odkryli, że Bóg czyni was współodpowiedzialnymi za swój Kościół, w całym bogactwie powołań. Ta jedność, jaką jest ciało Chrystusa, potrzebuje was i wy macie w niej swoje miejsce. Zaczynając od waszych darów, od tego co jest charakterystyczne dla każdego z was, Duch Święty kształtuje i ożywia tę tajemnicę jedności, jaką jest Kościół, aby przekazać dobrą nowinę Ewangelii dzisiejszemu światu.

po polsku:

Śpiew wraz z milczeniem zajmuje ważne miejsce w waszych wspólnych modlitwach. Pieśni z Taizé wypełniają w tych dniach bazyliki Rzymu. Śpiew jest niezrównanym wsparciem i wyrazem modlitwy. Śpiewając Chrystusowi otwieracie się również na tajemnicę Jego nadziei. Miejcie odwagę uprzedzać jutrzenkę, aby chwalić Boga. Nie zawiedziecie się.

Drodzy młodzi przyjaciele, Chrystus nie odciąga was od świata. On was posyła tam, gdzie przygasa światło, abyście je nieśli innym. Tak, jesteście powołani, abyście byli małymi kagankami dla tych, którzy was otaczają. Dzięki waszej trosce o bardziej równomierny podział dóbr ziemskich, dzięki waszemu zaangażowaniu na rzecz sprawiedliwości i nowej solidarności między ludźmi, pomożecie tym, którzy są wokół was, lepiej zrozumieć, że Ewangelia prowadzi nas zarazem ku Bogu i ku innym. Co więcej, przez waszą wiarę przyczynicie się do wzrostu nadziei na ziemi.

po niemiecku:

Bóg nie pozostawia was samymi, ani też samym sobie, ale umacnia was abyście wytrwali w Nim w waszym zmaganiu o zaufanie. On ofiarowuje nam wszystkim radość oraz umocnienie we wspólnocie Kościoła. Dzięki wielkodusznej gościnności wielu parafii oraz wspólnot zakonnych podczas waszego pobytu w Rzymie doświadczacie na nowo wspólnoty Kościoła. Po powrocie do domu do waszych krajów dokonacie nowego odkrycia, iż Bóg poprzez różnego rodzaju powołania czyni was współodpowiedzialnymi za Kościół. Potrzebujecie tej wspólnoty, która tworzy ciało Chrystusa, oraz posiadacie w niej swoje miejsce. Z waszych uzdolnień, z tego, co każdy z was posiada jako szczególny dar, Duch Św. tworzy tajemnicę wspólnoty, wspólnoty Kościoła, napełnia ją życiem, by w ten sposób nieść współczesnemu Światu dobrą nowinę ewangelii.

po francusku:

Chrystus zadaje wam dziś pytanie, które skierował do swoich uczniów: „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Na to pytanie Piotr, obok którego grobu akurat się znajdujemy, odpowiedział: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,15-16). I całe jego życie stało się konkretną odpowiedzią na to pytanie. Chrystus pragnie otrzymać również od każdego z was odpowiedź, która pochodziłaby nie z przymusu czy ze strachu, ale z waszej głębokiej wolności. To poprzez odpowiedź na to pytanie wasze życie odnajdzie swój największy sens. Tekst Listu św. Jana, który przed chwilą usłyszeliśmy, daje nam zrozumieć z niesamowitą prostotą – jakby w streszczeniu – jak tej odpowiedzi udzielić: „abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał” (1J 3,23). Wierzyć i kochać Boga oraz innych! Cóż wznioślejszego? Cóż piękniejszego? W czasie tych dni w Rzymie pozwólcie, by w waszych sercach rozbrzmiewało owo „tak” dla Chrystusa. Wykorzystujcie ku temu szczególnie te długie chwile ciszy, które zajmują centralne miejsce w waszych wspólnych modlitwach po wysłuchaniu Słowa Bożego. Słowo to – jak wyjaśnia 2 List św. Piotra Apostoła- jest jak „lampa, która świeci w ciemnym miejscu” i przy której dobrze, byście trwali,  „aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach” (2P 1,19). Zrozumieliście to: skoro gwiazda poranna musi wzejść w waszych sercach, to znaczy, że ona nie zawsze tam jest. Czasami zło i cierpienie niewinnych rodzą w was wątpliwość i niepokój. I owo „tak” dla Chrystusa może stać się trudne. Ale ta wątpliwość nie czyni was niewierzącymi! Jezus nie odrzucił mężczyzny z Ewangelii, który zawołał: „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!” (Mk 9,24). …..

Tłumaczenie: Radio Maryja

drukuj