Próba wyciszenia rozmowy?

Z JE ks. abp. Andrzejem Dzięgą, metropolitą szczecińsko-kamieńskim, rozmawia Małgorzata Bochenek

Ksiądz Arcybiskup kilkakrotnie zabierał głos w ciągu ostatnich dwóch miesięcy na temat krzyża, jego znaczenia jako świętego znaku wiary oraz potrzeby modlitwy ekspiacyjnej za zniewagi na nim dokonane. Czy zabranie krzyża z placu przy Pałacu Prezydenckim nie oznacza kolejnej próby usunięcia znaku religijnego z przestrzeni publicznej? 
– Krzyż ma i będzie miał w tej przestrzeni swoje własne miejsce, tym bardziej że pojawia się w przestrzeni publicznej w bardzo różnych kontekstach, zawsze jednak niosąc przesłanie pozytywne dla człowieka i dla społeczeństwa. Również modlitwa pod krzyżem w wolnym państwie nie powinna budzić niczyjego zdziwienia ani tym bardziej agresji, jeżeli modlący się nie naruszają porządku publicznego. Jest to bowiem kwestia realizacji jednego z najbardziej podstawowych praw – prawa do wolności religijnej, która w tym przypadku przejawia się poprzez prawo do obecności symboli religijnych i do prezentowania postaw religijnych (nie mylić z kultem publicznym) w przestrzeni publicznej.
Dyskusja wokół sprawy krzyża z Krakowskiego Przedmieścia dotyczy co najmniej kilku aspektów, przede wszystkim powinna mieć jednak wymiar pastoralny. Właśnie w tym kontekście zwracałem się do księży archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej już 6 sierpnia z prośbą o modlitwy przebłagalne za grzechy i bluźnierstwa przeciwko krzyżowi jako świętemu znakowi zbawienia oraz przeciwko osobom modlącym się pod krzyżem. Wątek ten powracał także w rozmowie ze mną na łamach „Naszego Dziennika” 16 sierpnia, podjąłem ten temat również w homilii w czasie uroczystości dożynkowych na Jasnej Górze w niedzielę, 5 września.

Na łamach „Naszego Dziennika” 16 sierpnia br. w kontekście postawionego w Ossowie pomnika na mogile żołnierzy armii bolszewickiej mówił Ksiądz Arcybiskup o prawie do pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy pod Smoleńskiem, które zginęły w czasie służby dla Ojczyzny. Również Episkopat Polski apelował w sierpniu do rządzących, aby dopiero po decyzji o uczczeniu pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej krzyż spod Pałacu Prezydenckiego został przeniesiony w godniejsze miejsce. Tak się jednak nie stało. O czym to świadczy? 

– Rzeczywiście, mówiłem wtedy, że pomniki i tablice upamiętniające tę katastrofę będą odsłaniane w dziesiątkach, a może i setkach miejsc. Natomiast na temat czasu ich wznoszenia, miejsca oraz formy należy prowadzić spokojne i otwarte rozmowy. Mam wrażenie, że taka atmosfera otwartego rozmawiania na ten temat już się w Polsce powoli zaczynała. Jednak dzisiaj rodzi się pytanie: czy zabranie krzyża z placu przy Pałacu Prezydenckim nie jest próbą wyciszenia tej rozpoczynającej się rozmowy? Nie wolno się obawiać tego tematu w naszym życiu społecznym. Temat odpowiedniego odnoszenia się do znaku krzyża oraz do ludzi modlących się to zagadnienie przede wszystkim duszpasterskie, ale także prawne – chodzi bowiem o odpowiednią ochronę praw. Sprawa placu przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie jako miejsca wielkiej narodowej modlitwy po 10 kwietnia, a w ostatnich miesiącach miejsca świadomego trwania przy krzyżu pomimo nieuprawnionych agresywnych zachowań wielu osób – to już w pewnym sensie sprawa narodowa. Z kolei temat sposobu upamiętnienia katastrofy smoleńskiej i ofiary życia tak wielu wybitnych Polaków, z panem prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele – katastrofy osadzonej w kontekście ciągle niewyjaśnionej do końca zbrodni katyńskiej – to już zagadnienie dotykające prawdy historycznej oraz prawdy o tożsamości naszego Narodu. Uważam, że są to trzy, w pewnym sensie autonomiczne, jednak łączące się kwestie. Nie ma przeszkód, by traktować je łącznie. To winno być najbardziej naturalne zjawisko w Polsce. Skoro jednak łączne traktowanie okazuje się dla niektórych zbyt trudne – można je też traktować częściowo rozdzielnie, ale nie można o nich zapominać.

Pojawiają się też inne wątpliwości. Dlaczego właśnie wczoraj usunięto krzyż, czy nie ma to związku z rozpoczynającą się kampanią samorządową? A może komuś zależy, aby w Polsce nie zauważyć pielgrzymki Ojca Świętego do Wielkiej Brytanii, która wczoraj właśnie się rozpoczęła? 
– Te kwestie pozostają w sferze domniemań, aczkolwiek każdy ma prawo mieć swoje racjonalne skojarzenia, ma też wtedy prawo stawiać pytania. Rzeczywiście szkoda, że media nie poświęcają wizycie Ojca Świętego w Wielkiej Brytanii odpowiedniej uwagi – proporcjonalnie do rangi tej pielgrzymki i podejmowanych tematów. To są tematy ważne nie tylko dla Wielkiej Brytanii, ale także dla Polski.

W homilii na Jasnej Górze wygłoszonej podczas tegorocznych dożynek Jego Ekscelencja zwrócił uwagę na bardzo istotną sprawę: dlaczego ustawiono krzyż przed Pałacem Prezydenckim. 
– We mnie osobiście plac przed Pałacem Prezydenckim zawsze będzie przywoływał obraz rozmodlonej i medytującej rzeszy po 10 kwietnia. Ostatnie dwa miesiące dodały temu miejscu jeszcze więcej duchowego znaczenia. Słyszałem świadectwa, że kilka godzin modlitwy w tym miejscu – wobec agresywnych napastników – wywoływało w uczestnikach modlitwy bardzo intensywne przeżycia religijne. Ludzie wracali umocnieni duchowo. Prawdopodobnie nadal będą się tam modlili, ważne jest więc, by byli traktowani z należnym im szacunkiem. Mam nawet wrażenie (zresztą już o tym słyszę w niektórych wypowiedziach), że od dzisiaj wśród intencji modlitewnych w tym miejscu będzie dodatkowo narastała modlitwa w intencji pana prezydenta i osób sprawujących rządy w Polsce. W Częstochowie rzeczywiście mówiłem m.in. o duchowym walorze tego rodzaju miejsca i o jego znaczeniu dla duszy Narodu: nie dlatego to miejsce jest ważne, że postawiono tam krzyż, ale krzyż tam stanął dlatego, że to miejsce jest ważne. Jestem głęboko przekonany, że ten plac zostanie – w bliższej czy dalszej przyszłości – ubogacony odpowiednim zewnętrznym znakiem duchowego waloru tego miejsca. Do wczoraj był nim ten zabrany krzyż.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl