PKWP: ISIS cały czas obecne w Iraku. Syryjski Kościół Ortodoksyjny apeluje o pomoc

Tak zwane Państwo Islamskie rozpoczyna nową falę ataków w Iraku. Władze Syryjskiego Kościoła Ortodoksyjnego wzywają Zachód do pomocy w ochronie wysiedlonych chrześcijan.

Wraz z kolejnym wzrostem porwań i zabójstw dokonanych przez bojowników tzw. Państwa Islamskiego na wschodzie Iraku, którzy twierdzą, że są związani z organizacją terrorystyczną Daesh, syryjski prawosławny abp Timotheus Mousa Al-Shamani poinformował międzynarodową organizację Pomoc Kościołowi w Potrzebie o swoich obawach związanych z rodzinami chrześcijańskimi, które powracają do swoich domów na północy Iraku, na terenie równiny Niniwy.

„Międzynarodowe siły pokojowe powinny stacjonować na równinach Niniwy. Chcemy gwarancji, że nasza wolność i nasze bezpieczeństwo zostaną utrzymane” – zaznaczył patriarcha.

Oficjalnie konflikt z tzw. Państwem Islamskim na równinie Niniwy, został zakończony w listopadzie 2017 r. W innych częściach kraju do dziś odnotowuje się przypadki przemocy, za którymi stoją ekstremiści.

Od czasu wyborów w Iraku, które miały miejsce w maju bieżącego roku, nastąpił gwałtowny wzrost liczby ataków związanych z organizacją terrorystyczną Daesh, szczególnie w prowincjach Kirkuk, Diyala i Salahuddin. Tylko w czerwcu odnotowane zostały 83 incydenty – większość z nich miała miejsce na autostradzie między Bagdadem a Kirkukiem.

17 czerwca bieżącego roku trzech szyitów zostało uprowadzonych i zamordowanych przez bojowników przebranych za funkcjonariuszy policji, którzy czekali w punkcie kontrolnym przy drodze. Zwłoki mężczyzn zostały odnalezione 10 dni później.

Okoliczni mieszkańcy boją się, że z czasem pojawi się nowa grupa islamskich ekstremistów w Iraku.

„Podejrzewamy, że grupa podobna do Daesh będzie ewoluować w przyszłości, jakkolwiek by się nie nazywała” – mówił abp Al-Shamani.

Ponad 40 proc. chrześcijan, którzy zostali wysiedleni z równiny Niniwy przez Daesh, powróciło do swoich domów. Udało się to dzięki odbudowie 35 proc. domów w chrześcijańskich miastach i wioskach.

Podkreślając potrzebę pomocy, abp Al-Shamani zaznaczył:

„Ten czas jest dla nas bardzo ważny. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby odbudować nasze wioski. Iracki rząd już przekazał nam, że nie ma na to pieniędzy i nam nie pomoże” – powiedział.

Mieszkańcy Iraku wierzą, że rząd Stanów Zjednoczonych spełni swoje obietnice udzielenia pomocy bezpośrednio potrzebującym.

„Słyszymy wiele deklaracji od prezydenta Trumpa, ale chcemy zobaczyć czyny. Wierzymy, że amerykańska pomoc zachęci naszych przywódców do działania” – dodał duchowny.

Widząc brak wsparcia ze strony międzynarodowej społeczności, abp
Al-Shamani stwierdził, że „bez pomocy organizacji kościelnych, takich jak Pomoc Kościołowi w Potrzebie, chrześcijanie nie przetrwaliby w Iraku”.

Arcybiskup Bashar Warda z Erbilu nadzorował opiekę nad tamtejszymi chrześcijanami, którzy uciekli do regionu kurdyjskiego. Powiedział on ACN, że jest optymistycznie nastawiony, co do finansowych zapewnień ze strony rządu Stanów Zjednoczonych.

 „Jestem głęboko przekonany, że Stany Zjednoczone zamierzają nam pomóc ” – powiedział.

PKWP/RIRM

drukuj