Niezwykły intelekt filozoficzny i wspaniała osobowość

Z JE ks. bp. Ignacym Decem rozmawia Sławomir Jagodziński 

Pożegnaliśmy wczoraj wybitnego człowieka, filozofa, kapłana i patriotę śp. o. prof. Mieczysława Alberta Krąpca. Jak go Ekscelencja zapamięta? Kim dla Księdza Biskupa on był?
– W mojej formacji filozoficzno-teologicznej miałem dwóch mistrzów. Chronologicznie pierwszym był ks. bp prof. Wincenty Urban, sufragan wrocławski, wybitny historyk Kościoła. Zapoznał mnie z metodą historyczną, nauczył miłości do przeszłości. Byłem uczestnikiem jego seminarium naukowego z historii Kościoła w latach 1965-1970. Napisałem pod jego kierunkiem pracę magisterską i licencjacką z teologii. Drugim moim mistrzem był o. prof. Mieczysław Albert Krąpiec. Stało się to wówczas, gdy w roku 1970, rok po święceniach kapłańskich, zostałem posłany przez ks. abp. Bolesława Kominka na studia specjalistyczne na Wydział Filozofii Chrześcijańskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Ksiądz biskup Paweł Latusek polecił mi skoncentrować się na metafizyce i zgłosić się na seminarium naukowe do o. prof. Krąpca. Przyznam się, że było to dla mnie trudne wyzwanie, gdyż musiałem się przestawić z dziedziny historii Kościoła i z rocznej pracy duszpasterskiej na filozofię teoretyczną. Adaptacja przebiegła dość szybko. Po pierwszym roku studiów na Wydziale zgłosiłem się do Ojca Profesora na seminarium naukowe z metafizyki. W latach 1971-1973 napisałem pod jego kierunkiem pracę magisterką, a w latach 1973-1976 – rozprawę doktorską. Byłem i jestem dotąd zauroczony jego niezwykłym intelektem filozoficznym i wspaniałą osobowością. Znam wielu nauczycieli filozofii, a on jeden był prawdziwym filozofem. Jest dla mnie mistrzem w mojej formacji filozoficznej i humanistycznej.

Jak wspomniał Ksiądz Biskup, pod kierunkiem Ojca Krąpca powstawały prace naukowe Ekscelencji. Co można powiedzieć o Ojcu Profesorze jako promotorze prac doktorskich, habilitacyjnych, wykładowcy i wychowawcy młodych pokoleń naukowców?

– Już nadmieniłem, że pod kierunkiem Ojca Profesora napisałem pracę magisterką i doktorską. On też podsunął mi temat rozprawy habilitacyjnej. Po doktoracie dojeżdżałem jeszcze przez jakiś czas z Wrocławia do Lublina na jego seminarium z metafizyki. Konsultowałem z nim przygotowywaną pracę habilitacyjną. Zawsze miał dla nas czas i chętnie udzielał wskazówek. Na seminariach naukowych można się było wiele dowiedzieć i dużo nauczyć. Ojciec robił liczne dygresje. Pokazywał meandry myśli filozoficznej.
Ojciec wykształcił i wychował kadrę do nauczania filozofii w seminariach duchownych w naszej Ojczyźnie. Na jego podręcznikach i pracach monograficznych uczą się dziś filozofii młodzi adepci na wydziałach teologicznych, i nie tylko.

Ze wspomnień studentów o. Krąpca wyłania się niezwykły jego obraz: z jednej strony był on wręcz uwielbiany przez młodzież, z drugiej strony był dla nich autorytetem, o jasno wyrażanych poglądach, stojący na straży prawdy. Jakie cechy jego osobowości, intelektu sprawiały, że młodzi darzyli go taką sympatią?

– Rzeczywiście, Ojciec Profesor był bożyszczem dla młodzieży. Ujmował ogromną wiedzą, dowcipem, humorem. Jego filozofowanie zawsze zaczynało się od doświadczenia rzeczywistości, pod adresem której rozum stawiał pytania i na nie odpowiadał, by potem odpowiedzi – filozoficzne teorie, znów jakoś weryfikować odwoływaniem się do rzeczywistości.
Był po prostu gigantem, geniuszem na polu filozoficznego myślenia. Naczelnym kryterium tego myślenia była zawsze prawda. Może dlatego właśnie Ojciec tryskał humorem, gdyż wierność prawdzie rodziła w nim prawdziwą radość, o czym Ojciec Święty Jan Paweł II mówił w Krakowie 8 czerwca 1997 r. do przedstawicieli świata nauki i kultury (gaudium veritatis).

Rzeczywiście, wszyscy wspominają o. Krąpca jako człowieka o wielkim poczuciu humoru. Czy ta cecha pomagała Ojcu Profesorowi w posłudze wykładowcy, promotora?

– Jak najbardziej. Humorem tryskał Ojciec zarówno podczas wykładów, jak i w czasie seminariów naukowych, a także w obcowaniu towarzyskim. Nie brakowało pogodnego usposobienia, nawet na egzaminach. W czasie egzaminowania Ojciec sam wiele mówił, włączał się w mówienie studenta, pomagał, naprowadzał na właściwą odpowiedź. Czasem wystarczyło dobrze powtórzyć to, co on powiedział, by zdać egzamin. Dawał przeważnie stopnie bardzo dobre i dobre.
W czasie wykładów wiele gestykulował, pisał na tablicy, posługiwał się ilustracjami z codziennego życia. Potrafił abstrakcyjne, metafizyczne prawdy ilustrować praktycznymi przykładami.

Wiele osób zwraca uwagę na przyjaźń, jaka łączyła o. Krąpca z Karolem Wojtyłą, a następnie Janem Pawłem II. Na ile Ojciec Święty korzystał z dorobku naukowego o. Krąpca? 

– Wiedzieliśmy, że między Ojcem Profesorem a kard. Karolem Wojtyłą były więzy koleżeństwa i przyjaźni. Ojciec zawsze z szacunkiem wyrażał się o księdzu kardynale. Nawiązywał do jego filozoficznych pomysłów. Potem komentował jego dokumenty papieskie i nauczanie. Wskazywał na filozoficzne zaplecze tego nauczania, które było wypracowywane w Lublinie.
Pamiętam z lat 70. jeden z wykładów ks. kard. Wojtyły na KUL. Kardynał w pewnym momencie oznajmił, że przyjechał na uniwersytet, by „zweryfikować” swoje poglądy filozoficzne, czy są zgodne z mistrzami Lubelskiej Szkoły Filozoficznej, której sam zresztą był jednym z filarów.
Gdy czytamy encyklikę Jana Pawła II „Fides et ratio”, to można zauważyć, że jej główne przesłanie wyrasta w dużej mierze z Lubelskiej Szkoły Filozoficznej. Papież opowiedział się w tej encyklice za filozofią metafizyczną, mądrościową, w której pojawia się pytanie o sens bytu, o sens życia człowieka, pytanie „dlaczego”, postawione jeszcze w starożytności greckiej.
Gdy Ojciec Święty Jan Paweł II wchodził 9 czerwca 1987 r. do auli Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego na spotkanie z przedstawicielami świata nauki, zaraz po wejściu zauważył w białym habicie Ojca Krąpca, stojącego w trzecim rzędzie. Od razu skierował w jego stronę swoje kroki i wyciągnął rękę do powitania.

Rok po śmierci Papieża Polaka w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” o. Krąpiec podkreślał, że ogromny wpływ Jana Pawła II na wiarę i współczesną kulturę polegał przede wszystkim na zrozumieniu kwestii człowieka i wskazaniu na potrzebę unikania błędów antropologicznych, wynikających z mylnego rozumienia człowieka. Prawda o człowieku to chyba jeden z najważniejszych punktów naukowych dociekań o. Krąpca?

– Potwierdzam to przekonanie. Rzeczywiście, prawda o człowieku była centralną prawdą w całej filozofii Ojca Krąpca. Trzeba jednak dodać, że wyrasta ona w jego systemie filozoficznym z prawdy o bycie. Antropologia Ojca Krąpca, jego personalizm mają korzenie w metafizyce. Koncepcja człowieka jako bytu osobowego ma u Ojca Profesora wymiar metafizyczny, a więc podstawowy, fundamentalny. Jego wizja człowieka zdolna jest asymilować inne, bardziej szczegółowe, także współczesne opcje antropologiczne, w ich prawdziwych elementach. Na przykład ks. kard. Wojtyła tę wizję metafizyczną człowieka dopełnił antropologią fenomenologiczną.
Ojciec Krąpiec był pełen uznania dla ks. kard. Wojtyły, a potem dla Papieża Jana Pawła II, że zwrócił on uwagę na bytowe, naturalne i nadprzyrodzone źródła godności człowieka, na wolność i moralność ludzkiego czynu.
W końcowych latach swojej twórczości wskazywał na fatalne konsekwencje tzw. błędu antropologicznego, o którym wspomniał Jan Paweł II w encyklice „Solicitudo rei socialis”. Zdaniem Ojca Krąpca błędne, redukcyjne koncepcje człowieka, których nie brakuje w filozofii współczesnej, mają bardzo negatywne skutki we wszystkich dziedzinach kultury: w nauce, moralności, sztuce i w religii. 

Czasem wydaje się, że coś takiego jak filozofia człowiekowi współczesnemu do życia jest niepotrzebne… Czy nie dzieje się tak przeważnie dlatego, że gubi się czasem to, co Ojciec Krąpiec zawsze podkreślał – konieczność realizmu?
– Realizm to podstawowy przymiot filozofii Ojca Krąpca. Nasz Mistrz aż do znudzenia podkreślał, że wszelkie filozofie idealistyczne, a więc filozofie niezajmujące się rzeczywistością, ale jej poznawczym ujęciem, czyli ideami, pojęciami, popadają zazwyczaj w ideologie, stają się po prostu ideologiami, czystymi utopiami. Z tego rodzaju filozofii narodził się w najnowszych czasach nazizm, faszyzm, komunizm, a ostatnio gruntuje sobie drogę etyczny liberalizm i moralny permisywizm. Każda filozofia, godna tego miana, winna być filozofią wierną rzeczywistości. Tylko taka pomaga człowiekowi godnie żyć.
Taką postawą intelektualną i życiową Ojciec Profesor przysłużył się nadzwyczaj polskiej kulturze i kulturze europejskiej. Tak bardzo bronił cywilizacji Zachodu wyrosłej z filozofii greckiej, prawa rzymskiego i religii chrześcijańskiej – przed współczesnymi zagrożeniami. Uważał, że jej największym zagrożeniem jest fałszywa wizja człowieka, z fałszywą wizją prawdy, dobra, piękna, wolności i miłości. Jego głos tak bardzo współbrzmiał z głosem Jana Pawła II. Stąd też jego dorobek naukowy, filozoficzno-teologiczny, humanistyczny i patriotyczny winien być traktowany jako wielki dar Pana Boga dla naszego pokolenia.


Dziękuję za rozmowę.

 

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl