Miłosierdzie nie oznacza, że można Boga lekceważyć

Z ks. Feliksem Folejewskim SAC, apostołem Miłosierdzia Bożego, rozmawia Małgorzata Pabis

Dziś w Kościele rozpoczyna się nowenna przed świętem Bożego Miłosierdzia. Jaka jest historia tej modlitwy?

– W 1937 r. w Wielki Piątek Pan Jezus prosił s. Faustynę, by odprawiła nowennę przed świętem Miłosierdzia. Miała ona trwać od Wielkiego Piątku do soboty poprzedzającej to właśnie święto. Pan Jezus sam podyktował s. Faustynie intencje na poszczególne dni nowenny oraz specjalne modlitwy. Poprzez tę modlitwę s. Faustyna miała przyprowadzić pewne grupy ludzi i zanurzyć je w morzu Bożego miłosierdzia. Wielość intencji sprawiła, że popularność nowenny przeszła najśmielsze oczekiwania. Pan Jezus gorąco zaleca, żeby była ona odmawiana bezpośrednio przed świętem Miłosierdzia i była połączona z Koronką do Bożego Miłosierdzia.

To ma być zatem bezpośrednie przygotowanie do święta Miłosierdzia Bożego…

– Już w „Dzienniczku” co najmniej 14 razy możemy natknąć się na słowa Pana Jezusa dotyczące oficjalnego ustanowienia przez Kościół tego święta. Pan Jezus mówił do s. Faustyny: „Święto to wyszło z wnętrzności miłosierdzia Mojego i jest zatwierdzone w głębokościach zmiłowań Moich. Wszelka dusza wierząca i ufająca miłosierdziu Mojemu dostąpi go”. Jak czytamy w „Dzienniczku”, Jezus mówił do s. Faustyny, że pragnie, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a zwłaszcza dla grzeszników. „W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego”. I dalej Jezus obiecał, że dusza, która będzie w tym dniu w stanie łaski uświęcającej i przyjmie Komunię Świętą, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. Pan Jezus pozostawił nam także swój wizerunek – obraz z napisem „Jezu ufam Tobie”. Ma on nam przypominać o tym, czego Jezus dla nas dokonał przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie swoje. Trzeba więc mówić dziś o tym, że święto to ustanowił sam Pan Bóg, aby wylać na nas swoje miłosierdzie. Przypomnę, że w 1995 r. zostało ono ustanowione dla Polski, a w 2000 r. – dla całego świata.

Czym jest Boże miłosierdzie?

– To jest dar, ale i zadanie. Miłosierdzie Boże nie oznacza, że Bóg przymyka oczy na nasze grzechy i można Go lekceważyć. Jest wychowywaniem do coraz większej delikatności wobec Bożej miłości. Jeśli mam świadomość, że ktoś mnie kocha, to byłbym ostatnim niewdzięcznikiem, gdybym jednocześnie godził w tę miłość. Miłosierdzie Boże jest wydobywaniem dobra spod różnych nawarstwień zła, które w tym świecie dotyka również naszego serca.

Jaką rolę w rozpowszechnieniu kultu miłosierdzia Bożego odegrał Sługa Boży Jan Paweł II?

– Ogromną. Myślę, że można nawet powiedzieć: pierwszoplanową. Kiedy został Papieżem, już na samym początku pontyfikatu wydał encyklikę „Dives in misericordia”. To właśnie Jan Paweł II beatyfikował i kanonizował s. Faustynę. Sądzę, że cała jego działalność, pielgrzymki do Polski, do Łagiewnik i ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego na całym świecie były wypełnianiem woli Chrystusa, jaką objawił swojej Apostołce.

Jak to się stało, że kult Bożego miłosierdzia rozpowszechnił się na całym świecie?

– Rzeczywiście, cały świat wielbi dziś Boże miłosierdzie. Ludzie nie potrzebują niczego bardziej niż miłosierdzia. Tylko w nim – jak mówi Jezus – można znaleźć pokój i szczęście. Myślę, że to dlatego kult Bożego miłosierdzia nie znajduje granic. Orędzie przekazane św. Siostrze Faustynie znane jest już prawdopodobnie na całym świecie, a słowa: „Jezu ufam Tobie”, wypowiadane są już chyba we wszystkich językach.

To jest ta iskra, o której mówił w Łagiewnikach Jan Paweł II…

– Istniały różne teorie na temat iskry. Tymczasem najznakomitszą sformułował właśnie Jan Paweł II w czasie swojej wizyty w Łagiewnikach. Ojciec Święty powiedział wtedy m.in.: „Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego miłosierdzia! Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść, chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, która koi ludzkie umysły i serca i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy”. I dalej mówił: „Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście! To zadanie powierzam wam, drodzy Bracia i Siostry (…). Bądźcie świadkami miłosierdzia!”. A więc Jan Paweł II zostawił nam zadanie, a my, chcąc wypełnić zostawiony nam testament, musimy być siewcami Bożego Miłosierdzia. Nie możemy też zapominać o tym, że Ojciec Święty zawierzył świat Bożemu Miłosierdziu. Powiedział wtedy: „Jezu ufam Tobie”. A więc już nie tylko „Totus Tuus”, ale także „Jezu ufam Tobie”. Niech będzie nam wzorem i przykładem w codziennym życiu.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl