Grekokatolicka Wigilia Bożego Narodzenia
Dziś grekokatolicy obchodzą Wigilię Bożego Narodzenia. Przypada ona trzynaście dni po Wigilii w Kościele rzymskokatolickim. Święta poprzedza 40-dniowy czas duchowego przygotowania. Wielu wiernych rezygnuje wówczas z posiłków mięsnych, a nawet nabiału.
Jak wskazuje ks. bp Włodzimierz Juszczak, ordynariusz eparchii wrocławsko-gdańskiej ukraińskiego Kościoła grekokatolickiego jest to tzw. post filipowy.
– Rozpoczyna się on w listopadzie, od święta św. Filipa. Okres ten, podobnie jak w Kościele rzymskokatolickim, jest okresem radosnego oczekiwania na przyjście naszego Zbawiciela. To okres postu przygotowującego nas do spotkania z Nowonarodzonym Chrystusem. W Kościele Wschodnim okres przygotowania do Bożego Narodzenia nie ma jakichś specjalnych liturgicznych odrębności, tak jak jest to w okresie Wielkiego Postu. Nie ma rorat, nie ma nabożeństw. Jest to czas wstrzemięźliwości od zabaw, a także czas postu – tłumaczy ks. bp Włodzimierz Juszczak.
Bezwzględny post obowiązuje w Wigilię. W czasie postnej kolacji, jedynego posiłku tego dnia, wierni dzielą się prosforą, czyli wypiekanym przaśnym chlebem – odpowiednikiem opłatka w Kościele rzymskokatolickim – podkreślił ks. abp Jan Martyniak, ordynariusz metropolita przemysko-warszawski obrządku bizantyńsko-ukraińskiego.
– W Wigilię wierni zasiadają do stołu – jest to przypomnienie żłóbka, jaseł. Stół łączy ludzi. Życzymy sobie, żeby ten stół wydłużył się na cały rok, na całe życie, by było to miejsce dla każdego. Łamiemy się prosforą – jest to chleb, którego używamy do liturgii. W liturgii wschodniej używa się chleba kwaszonego, nie opłatka. W różnych regionach naszego kraju są różne zwyczaje, np. wierni spożywają czosnek jako znak życia – zaznacza ks. abp Jan Martyniak.
RIRM