EWANGELIA
Pasterze pospiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki.
Łk 2, 16-21
***
Dziękujemy Ci za to, że nas wybrałeś
W minionych dniach padło wiele słów życzeń: serdecznych, szczerych, ale też zdawkowych, pustych, wypełnionych niezrozumieniem, czym w istocie są święta i jakie konsekwencje niesie w sobie obecność Nowonarodzonego wśród ludzi. Najczęściej przywoływanym słowem było „szczęście”. Dziś sama Liturgia podpowiada nam najlepszą możliwą treść owych życzeń. „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem” – pisze autor natchniony w Księdze Liczb. Błogosławiony Jan Paweł II podczas Światowych Dni Młodzieży w Toronto w 2002 roku tłumaczył młodym: „Błogosławieni to znaczy szczęśliwi”. Zatem Boże błogosławieństwo jest fundamentem ludzkiego szczęścia! I tak naprawdę ono powinno być istotą życzeń, jakimi się wzajemnie obdarowujemy. Nie siła nabywcza portfela, poczucie znaczenia, władza, gadżeciarska mentalność każąca otaczać się mnóstwem zbędnych przedmiotów. Obecność Stwórcy w życiu człowieka stanowi największe jego dobrodziejstwo i źródło spełnienia. Dla wielu to prawda tak nierzeczywista, że aż niemożliwa do przyjęcia. A jednak…
W najważniejszym momencie Eucharystii celebrans wypowiada słowa: „Dziękujemy Ci, Panie, za to, że nas wybrałeś, abyśmy stali przed Tobą i Tobie służyli” (fragm. II Modlitwy Eucharystycznej). To jest biblijne „zwrócenie boskiego oblicza” – najpełniej dokonało się w fakcie Wcielenia (pełni czasu – por. Ga 4, 4), ciągle aktualizuje się w Kościele, wzmacnia w Boskim przebaczeniu, uświęca w sakramentach. Dopóki tego nie zrozumiemy, dalej będziemy traktować Jezusa jako przykrego „nakazywacza” bądź wiecznego „zakazywacza”, Kościół jako instytucję opresyjną, obecność Boga w życiu społecznym jako zagrożenie dla wolności jednostek. Najpierw samemu trzeba się poczuć kochanym, aby dalej nieść miłość innym.
Każdy z ochrzczonych jest „wybrany przez Boga”. Nie musimy szukać szczęścia daleko. Ono jest na wyciągnięcie ręki. Bóg nieustannie rozpromienia nad nami swoje Oblicze. Rzecz w tym, że nie chcemy bądź nie potrafimy tego dostrzec. Wolimy narzekanie i marne podróbki szczęścia, których mnóstwo wokół. Może dziś, pierwszego dnia nowego roku, warto zatrzymać się nad biblijnym tekstem błogosławieństwa, skorygować życie i zacząć patrzeć tam, skąd rzeczywiście może nadejść ratunek.
ks. Paweł Siedlanowski