4 czerwca to nie święto
Oświadczenie Biskupa Włocławskiego
W związku z działaniami mającymi na celu ustanowienie 4 czerwca DNIEM WOLNOŚCI I PRAW OBYWATELSKICH jak najbardziej zdecydowanie protestuję przeciwko tego typu inicjatywie.
UZASADNIENIE
4 czerwca 1989 r. przeżywałem jako dorosły człowiek. Pamiętam też, jak cieszyły Polaków coraz wyraźniejsze znaki zapowiadające koniec nienawistnego systemu. Oczywiście brałem udział w ówczesnych wyborach i dopiero znacznie później zorientowałem się, że nie wszystkie nasze nadzieje będą się spełniać. Dziś wiem o tym bardzo wyraźnie. 4 czerwca nie jest dla mnie żadną cezurą w najnowszej historii Polski.
Ale to nie wszystko. TEN DZIEŃ, który Polakom niósł nadzieję, stał się przecież ostatnim dniem wolności i nadziei w Chinach. Czołgi rozjeżdżające ciała młodych Chińczyków, strzały, tortury, więzienia, ucieczki z kraju – oto również bilans tego dnia. Słuchaliśmy wstrząśnięci i oniemiali ze zgrozy Radia Wolna Europa; nasza zaś radość potężnie została ograniczona.
Mówię w związku z tym, że dla mnie 4. dzień czerwca o wiele stosowniej byłoby nazwać DNIEM PAMIĘCI O STUDENTACH CHIŃSKICH Z 1989 ROKU, niż sztucznie kreować nasz polski Dzień Wolności i Praw Obywatelskich.
Uważam bowiem, że te wartości pewnie zostały zapoczątkowane, ale daleko im jeszcze do doskonałej postaci nawet dzisiaj. WOLNOŚĆ I PRAWA OBYWATELSKIE trzeba dopiero zdobywać; one są ideałem, od którego dzisiejsza rzeczywistość Kraju mocno nadal odbiega.
A jak cieszyć się Polską wolniejszą, szczęśliwszą, swobodniejszą, słysząc krzyki i jęki więzionych, zabijanych i torturowanych obywateli Państwa Środka. Kiedy chodziłem po miejscu zbrodni, placu Tian’anmen, modliłem się za tysiące ofiar, które wolności, szczęścia i swobody 4 czerwca zostały pozbawione. Myślałem o ich bliskich, o współczesnych Chinach, o sytuacji panującej tam dziś, o ludziach śpiących na ulicy, o kontrastach społecznych, o Nowym Zakazanym Mieście, o portrecie zbrodniarza „zdobiącym” plac Śmierci w Pekinie.
Zrozummy się dobrze: cieszę się wynikami wyboru 4 czerwca. Nie mogę jednak zapomnieć, że tego dnia w innym miejscu ziemi – totalitarne państwo krwawo stłumiło nadzieje młodych Chińczyków.
Dlatego 4 czerwca będę dziękował Bogu za DAR WOLNOŚCI i prosił, by cieszyło się nim coraz więcej ludzi.
Wiesław Mering, Biskup Włocławski