Nie żyje Henryk Kończykowski „Halicz” – jeden z ostatnich „Zośkowców”
Nie żyje Henryk Kończykowski „Halicz” – żołnierz Kedywu KG AK, jeden z ostatnich żołnierzy legendarnego batalionu „Zośka”, powstaniec warszawski, który brał udział m.in. w słynnej akcji wyzwolenia więzienia Gęsiówka. Weteran miał 92 lata.
Informację o śmierci Henryka Kończykowskiego potwierdził PAP prof. Tytus Józef Karlikowski „Tytus”, który służył w Batalionie „Zośka” w kompanii „Rudego”.
„Z żalem muszę powiedzieć, że +Halicz+ zmarł dzisiaj w nocy. Z +Zośkowców+ zostało nas już naprawdę niewielu, kilkanaście osób” – powiedział PAP Karlikowski.
W rozmowie z PAP p.o. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk podkreślił, że Henryk Kończykowski był człowiekiem „niezwykle odważnym, zarówno w czasach walki o niepodległość w latach II wojny światowej i w powstaniu warszawskim, ale również w okresie powojennym”.
„Był też kimś, kto do końca życia dbał o to, by pamięć o jego koleżankach i kolegach z Powstania Warszawskiego przenoszona była do młodego pokolenia. Do końca swoich dni spotykał się z młodymi ludźmi, z harcerzami i uczniami szkół dziedziczących tradycje powstańcze i przekazywał im te wszystkie wartości, którym poświęcił swoje życie” – powiedział Kasprzyk.
Henryk Kończykowski urodził się 12 stycznia 1924 r. Uczył się w Warszawie w Państwowym Gimnazjum i Liceum Męskim im. Stanisława Staszica, a także w tajnej Szkole Wawelbegra; był harcerzem 16. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej im. Zawiszy Czarnego.
Muzeum Powstania Warszawskiego podaje, że Kończykowski w czasie wojny służył w Kedywie Komendy Głównej Armii Krajowej; w batalionie „Zośka” był od jesieni 1943 roku (jako strzelec w 2. kompanii „Rudy” w 3. plutonie „Felek”). Wiosną 1944 r. został aresztowany wraz z kolegą z batalionu, Włodzimierzem Steyerem „Grom”, za kolportaż tajnej prasy i osadzony w więzieniu w Grodzisku Mazowieckim, skąd następnie uciekł.
Podczas Powstania Warszawskiego pokonał cały szlak bojowy, od Woli do Czerniakowa, po drodze uczestnicząc m.in. w słynnej akcji wyzwolenia 5 sierpnia 1944 r. więzienia Gęsiówka. Ranny na Starówce, wraz z kolegami kanałami przedostał się do Śródmieścia.
Z Warszawy wyszedł wraz z ludnością cywilną i razem z nią dostał się do obozu w Pruszkowie, skąd następnie uciekł do Podkowy Leśnej. W styczniu 1945 r. został aresztowany przez funkcjonariuszy NKWD; także i im uciekł po kilkutygodniowym areszcie. Z obawy przed kolejnym aresztowaniem mieszkał w Łodzi, gdzie w 1946 r. podjął studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Łódzkiej.
Należał do powojennego podziemia niepodległościowego; w 1950 r. został aresztowany przez UB, a następnie został oskarżony o próbę obalenia siłą ustroju Polski Ludowej oraz o zabójstwo Kazimierza Jackowskiego. Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego skazany na karę 15 lat pozbawienia wolności; był osadzony m.in. w więzieniu mokotowskim przy ul. Rakowieckiej. Na wolność wyszedł 11 listopada 1953 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie zrehabilitował go w 1993 roku.
Henryk Kończykowski jest bohaterem książki „Zośkowiec” Jarosława Wróblewskiego. Weteran wspomina w niej świat, który przeminął: dzieciństwo i młodość w przedwojennej Warszawie przerwane wojną i okupacją, potem udział w konspiracji, w akcjach „małego sabotażu”, wreszcie – w Powstaniu Warszawskim. Wspomina też, jak byli żołnierze „Zośki” dbali o pamięć poległych w powstaniu kolegów, jak chcieli żyć po ludzku, pracować i kształcić się.
Rozkaz o utworzeniu Batalionu Szarych Szeregów „Zośka” został wydany 1 września 1943 r. Batalion w większości składał się z podchorążych. Żołnierze „Zośki” brali udział w akcjach dywersyjno-sabotażowych, m.in. mających na celu niszczenie hitlerowskiego transportu kolejowego zaopatrującego front wschodni.
W Powstaniu Warszawskim batalion „Zośka” walczył w Zgrupowaniu AK „Radosław” na Woli i Starym Mieście, skąd jedna z jego kompanii – „Rudy”, dowodzona przez Andrzeja Romockiego „Morro”, jako jedyna spośród załogi staromiejskiej przebiła się do Śródmieścia przez placówki niemieckie w Ogrodzie Saskim. W czasie walk na Czerniakowie i Mokotowie zdziesiątkowany batalion „Zośka” został połączony z batalionem „Parasol”.
Kompania „Rudy” została uznana przez dowództwo AK za najlepszą spośród oddziałów walczących w Powstaniu Warszawskim.
PAP/RIRM