Mniej znane Powstanie Warszawskie. Batalion Czata 49

Mające trwać kilka dni Powstanie Warszawskie przerodziło się w ponad dwumiesięczną walkę z okupantem niemieckim. Heroizm i ogromne poświęcenie powstańców historia musi zapamiętać. Czata 49 jest batalionem, o którym mało kto pamięta, a który jest jednym z bohaterów największego zrywu narodowego.

Batalion Czata 49 został utworzony w lipcu 1944 r. z Centrali Zaopatrzenia Terenu (nazwa powstała od skrótu  Centrali Zaopatrzenia Terenu) podległej Oddziałowi V Komendy Głównej Armii Krajowej. Batalion ten zajmował się przede wszystkim delegowaniem i organizowaniem przerzutu sprzętu i ludzi na kierunek wschodni: nowogródzki, wołyński i poleski, i właśnie stąd w dużym stopniu kadra batalionu – wyjaśnia Tomasz Karasiński.

Kiedy front niemiecko-sowiecki przesuwał się w stronę Warszawy, bataliony, które skupiały się na przerzucaniu ludności, straciły możliwość dalszego działania. Dlatego dowództwo w Warszawie ustaliło, by wykorzystać tego typu kadry do planowanego już przez nich powstania.

Batalion Czata 49 został uzupełniony również o ochotników – wskazuje Tomasz Karasiński.

– W skład Czata 49 wchodzili głównie Cichociemni, którzy zostali w Warszawie i nie zostali przerzuceni. Batalion został uzupełniony o różne mniejsze komórki, m.in. kurierów z Komendy Głównej Armii Krajowej i żołnierzy, którzy dołączali w trakcie walk – mówi Tomasz Karasiński.

Właśnie z Cichociemnych wywiódł się pierwszy dowódca batalionu Czata 49 – mówi prof. Wiesław Wysocki. 

– Pierwszym dowódcom został ppłk Henryk Krajewski „Trzaska”. Był nim do maja 1944 r. Po nim dowodzenie nad Centralą zaopatrzenia Terenu objął mjr Tadeusz Runge „Witold”, który również wywodził się z Cichociemnych – mówi prof. Wiesław Wysocki.

W II poł. 1944 r. powstał pomysł, żeby z żołnierzy bazowych w Warszawie, stworzyć dobrze uzbrojony oddział, który będzie skupiał żołnierzy nie mających przydziału w Powstaniu Warszawskim – tłumaczy prof. Wiesław Wysocki i dodaje, że w ten sposób powstał 120-osobowy oddział składający się głównie z oficerów, podchorążych i podoficerów, który został skierowany do Zgrupowania Radosława.

Batalion Czata 49 brał czynny udział od samego początku Powstania Warszawskiego – wskazuje prof. Wysocki.

– W dniu wybuchu Powstania Czata 49 mobilizowała się przy ulicy Pańskiej 3. Ponieważ był jednym z oddziałów dobrze uzbrojonych, rozbił w pobliżu ul. Żytniej kolumnę niemieckich samochodów ciężarowych, zdobywając przy okazji dużo broni. Wspomagał on również znajdującą się w trudnej sytuacji Komendę Główną, którą trzeba było właściwie odbić w rejonie fabryki Kamlera przy ul. Dzielnej. Brali udział w wielu akcjach Powstania Warszawskiego – mówi prof. Wiesław Wysocki.

Najważniejsze zadanie Czata 49 otrzymało 31 sierpnia. Chodziło o uderzenie na wojska niemieckie z dwóch stron – Śródmieścia i Starego Miasta – pomagając przy tym na ewakuacje żołnierzy i rannych – podkreśla Tomasz Karasiński.

– Zadanie było następujące: należało wykonać z dwóch stron uderzenie mające połączyć dwie dzielnice Warszawy – Stare Miasto, które już wtedy dogorywało oraz Śródmieście. Chodziło o uratowanie jak największej ilości żołnierzy i rannych, którzy leżeli w staromiejskich szpitalach. Walka na Starym Mieście była już u kresu. Właściwie dwa dni później starówka upadła. Czata 49 miała wykonać dywersyjny desant na Plac Bankowy i wziąć armie Niemiecką w „dwa ognie”. Z jednej strony uderzały oddziały Radosława – od strony ul. Bielańskiej i od strony Reduty Matki Bożej w rejonie Arsenału, a z drugiej strony miały wykonać uderzenie oddziały mjr. „Zagończyka”. Te uderzenia niestety nie były zsynchronizowane. Uderzenie staromiejskie miało miejsce kilka godzin po uderzeniu ze Śródmieścia, stąd klęska tego pomysłu. Jednak żołnierze batalionu Czata 49 wykonali swoje zadanie i dokonali desantu przy pl. Bankowym – podkreśla Tomasz Karasiński.

Batalion Czata 49 wyróżniał się tym, że podporządkowywał się do każdego rozkazu dowództwa. Pozostawał na swoich miejscach do momentu, kiedy nie było już szansy obrony danej pozycji. Każde jednostki Armii Krajowej z wielkim szacunkiem odnosiły się do tego Batalionu.

Cześć i chwała Bohaterom!

 

RIRM

drukuj