Zmiana w ordynacji wyborczej do PE
Sejm opowiedział się w piątek za zmianą ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Teraz każdy okręg w wyborach do Parlamentu ma mieć przypisaną konkretną liczbę – co najmniej trzech – posłów wybieranych do europarlamentu. Nowe przepisy wejdą w życie w terminie 14 dni od daty ogłoszenia ustawy.
Zmiany w ordynacji wyborczej krytykuje totalna opozycja. Zdaniem posła PO Waldego Dzikowskiego, nowelizacja zwiększy szanse Prawa i Sprawiedliwości.
– To jest skandal. To jest jedyna ordynacja wyborcza, która nie daje równych szans – mówił Waldy Dzikowski.
– Teraz chcecie zabrać Polakom prawo do tego, żeby być reprezentowanym w PE. Rozumiem, że szykujecie wielki exodus polityków PiS do PE – dodała Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.
Tomasz Jaskóła z Kukiz’15 wskazał natomiast, że zmiany w przepisach będą promować duże ugrupowania, czyli Platformę Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość.
– Czy system zaproponowany przez państwa jest proporcjonalny? Oczywiście, że nie. Ponieważ przy 25 proc. frekwencji, 10 proc. Polaków zadecyduje o 60 proc. mandatów, czyli 30 mandatów będzie miało PiS, a 22 Platforma – powiedział polityk.
Poseł Piotr Apel pytał z kolei posłów PiS-u, czy sprawdzili zgodność ustawy z prawem unijnym.
– Mam wrażenie, że znowu przepychacie państwo kolanem ustawę niesprawdzoną, bubla prawnego, który będzie tylko dlatego, że wam się podoba i jest dla was atrakcyjny – zaznaczył Piotr Apel.
Poseł Robert Winnicki zwrócił uwagę na zagrożenie wyeliminowania z Parlamentu Europejskiego polityków eurosceptycznych z mniejszych ugrupowań.
– To jest istota – stworzenie duopolu PO-PIS-u i wyeliminowanie eurosceptyków. Po co? Po to, żeby ochronić się przed gniewem wyborców – zwrócił uwagę Robert Winnicki.
Prawo i Sprawiedliwość przekonuje, że zmiany mają zapewnić właściwą reprezentację wszystkich obywateli w Parlamencie Europejskim. Z każdego okręgu wyborczego do Brukseli oddelegowanych zostanie co najmniej trzech posłów.
TV Trwam News/RIRM