Zjednoczenie prawicy wystraszyło koalicję PO-PSL

Zjednoczenie prawicy, do którego w ciągu kilku ostatnich tygodni doprowadził prezes Prawa i Sprawiedliwości, do tego stopnia wystraszyło koalicję Platformy i PSL-u, że chcą pospiesznie uchwalać ustawy, które poprawiłyby los zwykłych ludzi.

Wcześniej przedstawiciele rządzącej koalicji szydzili, że ten proces jednoczenia będzie trwał miesiącami i będzie nieskuteczny, ponieważ ambicje liderów mniejszych partii prawicowych, nie pozwolą na dojście do porozumienia.

Tego rodzaju komentarze nasiliły się po tym jak ponad tydzień temu w auli SGGW w Warszawie, nie pojawili się ani Zbigniew Ziobro prezes Solidarnej Polski ani Jarosław Gowin przewodniczący Polski Razem, sugerowano wręcz że Prawo i Sprawiedliwość, łączy się samo ze sobą.

Ale po wczorajszym Zgromadzeniu Obywatelskim w Hali Expo w Warszawie, miny krytykom zrzedły, bo obydwaj szefowie partii prawicowych, nie tylko pojawili się razem na scenie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim ale także podpisali porozumienie, które nie pozostawia żadnych złudzeń, do zjednoczenia prawicy doszło i to pod szyldem Prawa i Sprawiedliwości.

2. W niedzielnych programach publicystycznych w telewizjach 24-godzinnych, czołowi politycy Platformy i PSL-u już z porozumienia nie drwili, tym razem tylko „martwili się” czy będzie ono trwałe?

Także wczoraj prezes PSL-u Janusz Piechociński ogłosił, że już dzisiaj wieczorem, kierownictwo tej partii spotyka się z kierownictwem Platformy w celu przeprowadzenia rozmów o charakterze programowym.

To rzeczywiście zadziwiające, że po 7 latach rządzenia, przy posiadaniu wyraźnej większości w Sejmie i w Senacie, od ponad 4 lat prezydencie z tego samego obozu, Platforma i PSL w ostatnim roku rządzenia, chcą prowadzić rozmowy programowe.

Ale to właśnie zjednoczenie prawicy i coraz większe prawdopodobieństwo jej bezwzględnego zwycięstwa w nadchodzących wyborach parlamentarnych, powodują te rozpaczliwe posunięcia rządzących.

3. Piechociński zapowiedział, że jego propozycje będą dotyczyły uchwalenia ustawy o ograniczeniach w obrocie polską ziemią, zmian w Konstytucji RP pozwalających na kwotową waloryzację emerytur i rent, i wprowadzającą zakaz prywatyzacji lasów państwowych, a także zmiany ustawowe w zakresie zniesienia ograniczeń budżetowych dla samorządów przy finansowaniu inwestycji w ramach projektów unijnych.

Jak szybko można się zorientować wszystkie te projekty, są oczekiwane przez Polaków od lat, ba w wielu tych sprawach odpowiednie projekty ustaw zostały złożone przez posłów Prawa i Sprawiedliwości i od wielu miesięcy tkwią w zamrażarce sejmowej marszałek Ewy Kopacz.

Projekt ustawy o ograniczeniu obrotu ziemią rolną jest problemem gorącym od kilkunastu miesięcy bo tyle trwają już protesty rolników w województwie zachodniopomorskim, którzy zwracają uwagę na masowe transakcje zakupu ziemi od Agencji Nieruchomości Rolnych przez podstawionych inwestorów czyli tzw. słupy.

Niestety mimo deklaracji kolejnych ministrów rolnictwa z rządzącej koalicji o wprowadzeniu takich ograniczeń takie transakcje trwają w najlepsze ponieważ z roku na rok ANR dostaje od ministra coraz wyższy plan dochodów z tytułu sprzedaży ziemi (w tym roku jest to astronomiczna kwota 4 mld zł, w roku 2013 była to kwota 2 mld zł).

Podobnie jest z ustawą o zakazie prywatyzacji Lasów Państwowych. Najpierw PO i PSL zdecydowały się na skok na kasę w lasach państwowych i wprowadziły ustawę o zabraniu z tego przedsiębiorstwa w ciągu 2 lat astronomicznej kwoty 1,6 mld zł, a docelowo wprowadzenia podatku od zysku ,którego stawka będzie wynosiła ponad 80%, teraz będą lasów bronić chyba przed samym sobą.

Kwotowa waloryzacja rent i emerytur czy zniesienie ograniczeń budżetowych dla samorządów, które realizują inwestycje unijne to projekty z kategorii „miłych i przyjemnych„ dla wyborców, a głosów wyborców rządzącym potrzeba jak powietrza w nadchodzących wyborach.

Zbigniew Kuźmiuk,

poseł RP do Parlamentu Europejskiego

drukuj