Zima zawitała w Bieszczadach
W Bieszczadach można dzisiaj zmarznąć. Rano termometry wskazały od -3 do -6 st. C. Powyżej górnej granicy lasu nadal obowiązuje drugi – w pięciostopniowej, rosnącej skali – stopień zagrożenia lawinowego.
Ostatniej doby w górach spadło ok. 2 cm świeżego śniegu – poinformował ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Hubert Marek. Zagrożenie lawinowe występuje przede wszystkim na zawietrznych stokach i dotyczy m.in. połonin: Wetlińskiej i Caryńskiej, Tarnicy, Halicza, Wielkiej Rawki oraz Szerokiego Wierchu. Z kolei w górnych partiach Bieszczad leży średnio ok. 40 cm śniegu. W miejscach gdzie wiatr odłożył śnieg, jego pokrywa może sięgać już 1,5 m lub więcej. Szlaki turystyczne są nieprzetarte i oblodzone. Choć zima zawitała w górach, to w pozostałej części kraju jeszcze jej nie widać. Klimatolog Rafał Maszewski nie pozostawia złudzeń. „Nagły spadek temperatury w kraju nie jest wstępem do mroźnej zimy” – wskazał.
– Raczej po połowie miesiąca prawdopodobnie wrócą takie zjawiska niżowe. Niże przedrą się znów do Polski, to oznacza dużo deszczu i niestety znów silny wiatr, ale to w drugiej połowie miesiąca mogą nas zaatakować niże z silnym wiatrem i pogoda znów będzie bardziej jesienna. Być może pod koniec stycznia i w lutym trochę zima pokaże swoje pazurki – powiedział Rafał Maszewski.
TV Trwam News/RIRM