Zatrzymany Braun złoży zażalenie
Reżyser Grzegorz Braun złoży zażalenie na bezprawne – jak stwierdził zatrzymanie przez policje na cmentarzu Powązkowskim.
Dokumentalista chcąc zrealizować materiał filmowy dotyczący ekshumacji ofiary katastrofy smoleńskiej został usunięty z nekropoli. Ponad dwie godziny spędził w policyjnym radiowozie; chciano go także przesłuchać na miejscu – odmówił.
Zachowanie policjantów jest niezrozumiałe o tyle, że wczoraj podczas ekshumacji ciała z grobu śp. Anna Walentynowicz w Gdańsku, ekipa realizująca materiał mogła z pewnej odległości robić zdjęcia.
– Dzisiaj próbowaliśmy uczynić to samo, ale zostaliśmy zatrzymani przez popychających nas żandarmów, a następnie osobników w mundurach policyjnych. Podkreślę rzecz działa się z dala od miejsca ekshumacji, nawet nie było to w zasięgu wzroku, żadnych taśm policyjnych, żadnego wydzielonego terenu. Także było to działanie „prawa kaduka”, nie wiem kto tu tak naprawdę wydaje polecenia – powiedział reżyser.Z cmentarza została także usunięta reżyser i dziennikarz Ewa Stankiewicz.
– Policja też próbowała mnie szturchać i popychać, widziałam jak popychają Grzegorza Brauna. Później siłą zepchnęli mnie z terenu cmentarza, natomiast Grzegorz został z nimi sam na sam. To mnie bardzo zaniepokoiło. Obawiałam się, że jeśli zamierzają jakieś czynności przeprowadzić to, żeby to zrobili przy bramie, przy ludziach. Podjechał radiowóz i zamknęli Grzegorza w tym wozie – powiedziała Ewa Stankiewicz.Grzegorz Braun mówi, że udokumentowanie tych wydarzeń miało ogromną rolę dla dziejów Polski.
– Bycie w tym miejscu traktowałem jako swój obowiązek zawodowy. Otóż właśnie żandarmi wojskowi i policja uniemożliwiają działalność zawodową. Główny temat dzisiaj powinien być: prawdziwy los śp. Anny Walentynowicz ośrodkiem zainteresowania opinii publicznej; docieranie do prawdy o jej losie oraz blisko 100 osób, które straciły życie w katastrofie smoleńskiej – dodał Grzegorz Braun.
Wypowiedź Grzegorza Brauna
Wypowiedź Ewy Stankiewicz
RIRM