Zaognia się sytuacja wokół Sądu Najwyższego. Profesor Gersdorf przerwała urlop
Totalna opozycja i tzw. obrońcy demokracji zapowiedzieli protesty przed Sejmem. Prawo i Sprawiedliwość twierdzi, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest nowela ustawy, która ma przyspieszyć wybór pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
Profesor Małgorzata Gersdorf nieoczekiwanie pojawiła się wczoraj w Sądzie Najwyższym.
– Uprzejmie informuję, że dzisiaj tj. 17 lipca 2018 r., Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego prof. dr hab. Małgorzata Gersdorf przerwała urlop wypoczynkowy i powróciła do pracy – poinformowano w komunikacie na stronie internetowej SN.
Tutaj wyłonił się problem.
– W naszej ocenie pani prof. Gersdorf jest w stanie spoczynku – mówiła Beata Mazurek, wicemarszałek Sejmu.
Dla Prawa i Sprawiedliwości sytuacja prawna prof. Małgorzaty Gersdorf jest bardzo jasna.
– Pani profesor Małgorzata Gersdorf nie jest Pierwszym Prezesem SN od momentu, w którym przeszła w stan spoczynku. Nie może być prezesem ktoś, kto nie jest w stanie czynnym – poinformował Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
– Pani prezes jest prawnikiem i ma świadomość tego, że te wszystkie czynności będą nieważne. Powinna powstrzymać się od czynności urzędowych, które będą skutkowały sankcją nieważności – dodał wiceminister.
Według ustawy o SN 3 lipca w stan spoczynku przeszli sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Sędziowie mogą dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie. Zgodę na ich dalsze orzekanie musiał wyrazić prezydent. Do tych przepisów nie zastosowała się sędzia Małgorzata Gersdorf.
– Tego nie uczyniła. Jej sytuacja jest jasna – mówił Zbigniew Gryglas, wiceprzewodniczący Porozumienia.
Profesor Gersdorf twierdzi, że jest dalej prezesem SN.
– Pani profesor nieustannie sobie zaprzecza. Było jasne, że przed 3 lipca mogła wykonać co najmniej dwie czynności. Jeżeli miała wątpliwości do konstytucyjności ustawy należało ją skierować do Trybunału Konstytucyjnego – dodał poseł.
Ustawę kwestionuje także totalna opozycja.
– Konstytucja mówi, że prof. Gersdorf jest w tej chwili na 6 letniej kadencji, która skończy się w 2020 roku – poinformowała przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
– Ta sama konstytucja odsyła do ustawy, która określa ustalanie stanu spoczynku i wieku, w jakim sędziowie przechodzą w ten stan – mówił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Dla opozycji spór wokół SN to polityczne paliwo. Poseł Piotr Zgorzelski z PSL stwierdził, że PiS dokonał zamachu na Sąd Najwyższy.
– Gdyby prezesem Sądu Najwyższego była np. Julia Przyłębska, to nie byłoby ustaw ograniczających wiek. Przypomnę, że w Trybunale Konstytucyjnym są sędziowie 70-latkowie i to PiS nie przeszkadza – powiedział Piotr Zgorzelski.
PiS chce uniknąć paraliżu SN i na ostatnim posiedzeniu Sejmu chce przegłosować nowelę ustawy, która ma przyspieszyć wybór Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Totalna opozycja zapowiedziała protesty.
– To są ustawy, które mają dawać PiS absolutną dominację nad wymiarem sprawiedliwości – mówił poseł PO Marcin Kierwiński.
– Jedynym celem tej ustawy jest, aby jak najszybciej przejąć funkcję Pierwszego Prezesa SN – powiedziała Katarzyna Lubnauer.
PiS nie zamierza się cofnąć przed planowaną reformą.
– Wymiar sprawiedliwości nie był reformowany od 1989 roku, a sędziowie byli na telefon. Chcemy z tym skończyć. Polacy oczekiwali tej reformy i my ją przeprowadzimy – poinformowała Beata Mazurek, wicemarszałek Sejmu.
Chodzi też o to, aby nie dopuścić do takich sytuacji jak np. z sędzią Józefem Iwulskim.
– Nawet sędzia, który został wskazany na „zastępcę”, mija się z prawdą. Opozycja oczekuje od niego tego, że powinien zająć stanowisko w kwestii wyroków, które podejmował wobec opozycjonistów. Do tej pory sędzia Józef Iwulski milczy – dodała wicemarszałek Sejmu.
Tymczasem w SN trwa protest środowisk patriotycznych, które protestują przeciwko wywieszaniu portretów sędziów komunistycznych.
O tym, kto pokieruje Sądem Najwyższym zadecyduje prezydent Andrzej Duda.
– W tej chwili będą trwały konkursy na stanowiska sędziów SN. Krajowa Rada Sądownictwa będzie oceniać wpływające kandydatury i dojdzie do obsadzenia tych stanowisk. Następnie dojdzie do wybrania kandydatów na Pierwszego Prezesa SN i spośród tych kandydatów pan prezydent wybierze właściwą osobę – podsumował Marcin Warchoł.
TV Trwam News/RIRM