Zamiast złotych gór – złotówka w portfelu

Wypowiedź dla Radia Maryja Janusza  Szewczaka, ekonomisty SKOK

Minister finansów zachowuje się jakby żył na zupełnie innej planecie niż większość Polaków. Proponowany na przyszły rok budżet to budżet wirtualny, budżet z bajki o zielonej wyspie – nierealny do zrealizowania. Wszystkie ze wskaźników makroekonomicznych, które tam zostały podane są fikcyjne skoro pan Rostowski założył w przyszłym roku wzrost PKB polskiego na 2,2 proc. a już w drugim kwartale tego roku mamy 2,3.


Pobierz Pobierz

Widzimy wyraźnie, że gospodarka gwałtownie hamuje, spadają zamówienia, spożycie, produkcja przemysłowa, a pan minister przewiduje w przyszłym roku wzrost dochodów podatkowych, np. od przedsiębiorstw o kilkanaście procent. Weźmy pod uwagę, że one gwałtownie bankrutują. Mamy fale bankructw w przemyśle budowlanym, wśród deweloperów. Bankrutują także apteki, przemysł meblarski, przemysł motoryzacyjny. Pokazuje to kompletną fikcję, „magiczną księgowość” ministra Rostowskiego, który nie liczy się z realiami coraz chudszego portfela przeciętnego Polaka.

Drożyzna szaleje, rosną koszty utrzymania mieszkania. Zimą wzrosną ceny prądu, niektórzy mówią, że o kilkanaście proc. od nowego roku. Tymczasem już teraz są one tak wysokie, że Polaków w XXI w. nie stać na używanie energii elektrycznej. Obawiam się, że możemy wrócić do tego, co dzisiaj ma miejsce w  Portugali, czyli do masowego kupowania lamp naftowych.

To pokazuje jak daleko odbiegła ta ekipa od rzeczywistości, jak zaklina rzeczywistość, ukrywa gorzką prawdę o polskich długach, zamiata ciągle pod dywan, ukrywa fakty przed opinią publiczną. Kolejne miraże „szklanych domów”, które są roztaczane w kolejnych expose premiera, wystąpieniach ministra Rostowskiego.

Minister niczym magik wyciąga z kapelusza 700-800 mld zł. Mówi, że to będą inwestycje do 2020 r. Wspomina o 170 mld zł inwestycji na najbliższe lata: na drogi, kolej, gaz łupkowy.  To są magiczne zaklęcia. Dzisiaj brakuje 200 mln na Centrum Zdrowia Dziecka, nie przyjmuje się polskich dzieci do szpitala. Ludzi chorych na raka odsyła się ze szpitali, ponieważ skończyły się budżety, kontrakty z NFZ.

Zupełnie podwójne widzenie rzeczywistości. Polacy widzą rzeczywistość poprzez to, że tracą pracę, nie chcą już żyć na kredyt, nie chcą pożyczać, gdyż widzą, że idzie wielki kryzys. Władza albo nie ma om tym pojęcia, albo udaje i nie chce przyznać się do tego, co nam grozi, czyli bankructwo, gigantyczne kłopoty.

Przybywa nam milionerów, sprzedajemy najdroższe samochody świata w Polsce. Mamy więc  tych, którzy na przemianach XX- lecia niewątpliwie skorzystali. Jest to jednak garstka. Podejście władzy do obywateli widać na tym, że państwo znajduje pieniądze na metodę in vitro, czyli zamiast walczyć z bezrobociem walczy z bezpłodnością i to w sytuacji, gdy brakuje dla umierających na raka w szpitalach środków z budżetu.

Przypomną kilka prognoz pana Rostowskiego akcentując na ich „trafność”. Pan minister nie tak dawno twierdził, że w 2012 r. będziemy mieli w Polce euro. Zeszłego lata mówił, iż kryzys w strefie euro Unii Europejskiej już się zakończył a problemy są rozwiązane.

Przewidywał, że dochody podatkowe tegorocznego budżetu z VAT-u będą znacznie wyższe niż to będzie w rzeczywistości. Najprawdopodobniej zabraknie mu 12 miliardów samego podatku VAT. Nie przywiązywałbym zbytniej wagi do prawdomówności, trafności prognoz pana ministra Rostowskiego. Niewątpliwie jest on wybitnym aktorem, świetnym kabareciarzem, doskonale potrafi zaczarować rzeczywistość, tyle tylko, że ona z tego powodu nie staje się inna.

Widzimy jakie problemy mają dzisiaj młodzi Polacy. Najwyraźniej czeka nas kolejna fala emigracji z Polski młodych ludzi, ponieważ decyzja o przedłużeniu urlopu macierzyńskiego nie spowoduje, że Polacy zapragną nagle mieć dzieci. Problem dla polskich rodzin to nie jest urlop macierzyński tylko to, że nawet wtedy, gdy pracuje oboje rodziców ciężko jest opłacić rachunki i utrzymać, wychować dziecko. Nie mówiąc już o tym, gdy któreś z osób jest na tzw. umowie śmieciowej, czy w ogóle nie ma pracy.

Przypomnijmy też, że pan minister nie mówi jak nas zadłużył przez ostatnie lata. Skala długu publicznego sięgająca dziś prawie dziewięciuset mld zł. W przyszłym roku może zakończyć się wielkością biliona zł długu przy jednocześnie prawie  264-rech mld długów zagranicznych w euro. Kto to spłaci?

Długi Gierka, niewielkie stosunkowo, za które coś wybudowano, spłacaliśmy ponad 32 lata. Tego typu długi będziemy spłacać chyba 300 lat. To jest prawdziwy obraz rzeczywistości. To jest problem związania końca z końcem dla każdej rodziny.

O tym jakoś nie słyszymy. Słyszymy tylko, że „zielona wyspa” będzie dalej rozkwitać, władza doskonale kontroluje sytuację. Oby się nie okazało, że w przyszły rok wejdziemy w głęboką recesję, w załamanie dochodów podatkowych, strajki i gwałtownie rosnące bezrobocie, bo ono będzie na pewno większe niż 13 proc. zapisane na przyszły rok.

Wypowiedź dla Radia Maryja dra Janusza Szewczaka.

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl