Zakup broni dla Polski bez przetargów
Jak podała Rzeczpospolita wielomiliardowy strategiczny dla polskiego bezpieczeństwa zakup broni odbędzie się z pominięciem przetargów. Mowa o ciężkim sprzęcie m.in. śmigłowcach, rakietowym orężu przeciwlotniczym i dronach.
Według gazety, polska armia pominie w ten sposób ważną zasadę UE dotyczącą pełnej konkurencyjności, argumentując decyzję ważnym interesem bezpieczeństwa państwa.
MON ma zadbać, aby negocjatorzy ofert zakupu zachowali dbałość o konkurencję. Jak podaje gazeta inwestycje modernizacyjne armii w sumie opiewają na 130 mld zł.
Poseł Antoni Macierewicz, były wiceszef MON, powiedział, że w obecnej sytuacji jest wymagana przyspieszona forma dozbrojenia. Jak dodaje, trzeba jednak zmodernizować plany wydatkowania środków na armię i dostosować je do obecnej sytuacji geopolitycznej.
– To nie jest rzecz, którą mówimy po raz pierwszy. Niestety nie widzimy żadnych reakcji, żadnych skutków, żadnego zrozumienia zupełnie nowej sytuacji. Wydatkowanie w trybie nadzwyczajnym – tak, ponieważ sytuacja jest nadzwyczajna, ale nie wyrzucanie pieniędzy bezmyślnie. Plany, które były układane, z winy samego rządu i urzędu prezydenckiego wobec zupełnie innej sytuacji, przyczynią się nie do wzmocnienia Polskiej Armii, a do wydrenowania naszych możliwości finansowych i obezwładnienia nas wobec dramatycznej sytuacji na wschodzie. Polska armia musi być silna i musi być zdolna w pierwszym momencie obronić kraj – zaznacza poseł Antoni Macierewicz.MON twierdzi, że jednym z głównych warunków przy negocjacjach kontraktów ma być maksymalna polonizacja zakupionego uzbrojenia. Oznacza to, że rodzime firmy produkowałyby ważne komponenty, zajęłyby się też serwisowaniem, naprawą czy modernizacją.
rp.pl/RIRM