Wybory samorządowe: nielegalne finansowanie kampanii wyborczej w Warszawie?
Politycy Prawa i Sprawiedliwości mówią o nielegalnym finansowaniu kampanii wyborczej w Warszawie i zawiadamiają prokuraturę. W całej sprawie chodzi o zniżki na reklamy w miejskich autobusach, z których w trakcie kampanii samorządowej korzystali politycy Koalicji Obywatelskiej.
W trakcie kampanii wyborczej plakaty zachęcające do głosowania na kandydatów Koalicji Obywatelskiej pojawiły się i na przystankach, i w warszawskich autobusach. Tyle tylko, że – jak twierdzi portal „Do Rzeczy” – akurat w tym wypadku powierzchnia reklamowa została wykupiona z 80-procentowym rabatem.
– To jest w mojej ocenie nielegalne finansowanie kampanii wyborczej – podkreśla Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości.
O tym, kto ma szansę liczyć na reklamę w warszawskich autobusach decydowały Miejskie Zakłady Autobusowe. Medialne informacje chciał sprawdzić poseł Paweł Lisiecki. Stąd interwencja poselska.
Trwa interwencja poselska @lisieckipawel w siedzibie @MZA_Warszawa
Poseł zażądał udostępnienia umów z komitetami wyborczymi. pic.twitter.com/lJ4e884EqN— Jacek Ozdoba (@OzdobaJacek) 9 października 2018
Sprawa szybko nabrała rozgłosu. Dlatego pytań o finansowanie kampanii wyborczej nie uniknął prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
– Zawsze zniżki są dla wszystkich. Zawsze, przy kolejnych kampaniach wyborczych, jeżeli są zniżki, a rzeczywiście one są przy każdej kampanii wyborczej. Taka oferta jest kierowana do wszystkich komitetów wyborczych. Jedne z tej zniżki korzystają, drugie nie – wskazuje Rafał Trzaskowski.
– Powinien sam oddać te pieniądze – akcentuje z kolei Patryk Jaki.
Wiceminister sprawiedliwości zarzuca Rafałowi Trzaskowskiemu kłamstwo.
– Oczywiście, że moi przedstawiciele pytali w miejskiej spółce czy mogą wykupić miejsca w autobusach i nikt nam nie mówił o żadnej zniżce. Dlatego jest to po prostu jedna wielka manipulacja i wiadomo, po co to było – podkreśla były kandydat na prezydenta stolicy.
Do konkretnych liczb dotarł poseł Paweł Lisiecki.
Komitet SLD Lewica Razem zapłacił za swoją kampanię 56 tys zł (60% ceny), a Koalicja Obywatelska a zapłaciła 73 tys. (20% ceny)… jakby Koalicja Obywatelska i @trzaskowski_ wziął wszystkie nośniki reklamowe MZA, to jeszcze byśmy musieli im dopłacić. #AferaAutobusowa
— Paweł Lisiecki (@lisieckipawel) 29 marca 2019
W czasie, kiedy budżet miasta, mógł zyskać dodatkowe środki, politycy PO korzystali z 80-procentowych zniżek na reklamy w autobusach – wskazuje Patryk Jaki.
– Dlatego jeśli ktoś dzisiaj w Warszawie będzie opowiadał, że w stolicy brakuje pieniędzy, to brakuje właśnie przez to, że te pieniądze w formie bonifikat oddano politykom Platformy – mówi.
Ze zniżek korzystał także Rafał Trzaskowski, co potwierdzają dokumenty do jakich dotarł Paweł Lisiecki.
Panie Prezydencie @trzaskowski_ , czy za tę usługę MZA dotyczącą kandydata na Prezydenta też był rabat? #AferaAutobusowa pic.twitter.com/tqs4lMY3yr
— Paweł Lisiecki (@lisieckipawel) 29 marca 2019
Według wyliczeń radnego Sebastiana Kalety reklamy prezydenta Warszawy na ekranach LCD w 300 autobusach kosztowały ok. 12 tys. Umowę zawarto na 3 tygodnie.
Plakaty @trzaskowski_ na ekranach LCD 300 autobusów miejskich przez 3 tygodnie za niecałe 12 tysięcy złotych. To 40 zlotych za jeden ekran.
Niecałe 2 zł dziennie na ekran ‼
Absurd, ale sprawa zostanie wyjaśniona do ostatniej faktury przez prokuraturę. https://t.co/zNQjJKfGdS
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) 29 marca 2019
Politycy PiS-u chcą, by sprawę wyjaśniła prokuratura.
TV Trwam News/RIRM