Wybory do PE w Holandii – wg exit poll zwyciężyła Partia Pracy
Holendrzy wybrali swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Według sondażu exit poll zwyciężyła socjaldemokratyczna Partia Pracy, do której należy Frans Timmermans. Oficjalne wyniki zostaną podane dopiero w niedzielę, po zakończeniu wyborów we wszystkich państwach Unii Europejskiej.
Obywatele Holandii jako jedni z pierwszych wybrali swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Jak wynika z badania exit poll, Partia Pracy wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa zdobyła 18 procent głosów, co oznacza pierwsze miejsce w wyborach w Holandii.
– Zauważam, że wszędzie w Europie, w wielu krajach istnieje potrzeba innej Europy. Europy, która jest bardziej zaangażowana w walkę z kryzysem klimatycznym i Europy, która również widzi, że my, Europejczycy, musimy robić więcej razem. Mam nadzieję, że w wielu krajach socjaldemokraci dostaną wiatr w żagle i będą w stanie pokazać, że jesteśmy w stanie przybliżyć im prawdziwą Europę – mówił Frans Timmermans.
Jeśli wyniki sondaży się potwierdzą, partia Fransa Timmermansa może liczyć na 5 z 26 miejsc w Parlamencie Europejskim. Na drugim miejscu z wynikiem 15 proc. uplasowała się Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji premiera Marka Rutte.
– Przede wszystkim cieszę się, że moja wizja Europy, w której przyznaję, że wiele rzeczy idzie nie tak, ale mimo to trzeba pozostać w Unii Europejskiej, aby utrzymać Holandię silną, ta wizja doprowadziła do zwycięstwa – powiedział Mark Rutte.
Eurosceptycy zajęli czwarte miejsce, choć mówiło się o ich możliwym zwycięstwie.
– Panie i panowie, nasza partia osiągnęła sukces. Zaczynaliśmy od zera, a jesteśmy na czwartym miejscu i to z możliwością udania się do Brukseli, i postawienia opozycji. Włączymy hamulec awaryjny i przywrócimy moc Holandii – akcentował Derk Jan Eppink.
Oczekuje się, że prawicowe partie zwiększą swoją pozycję w Parlamencie Europejskim, ale już teraz wiadomo, że nie zajmą więcej niż jedną piątą mandatów. Widoczne jest pewne przebudzenie w starych krajach UE – zwrócił uwagę dr Aleksander Kozicki.
– Ludzie, nie mogąc swojej przyszłości opierać o ruchy postępowe, o procesy laicyzacyjne i procesy przekierowania Europy na tory lewicowe, widzą nonsens, przynajmniej część społeczeństw europejskich widzi nonsens tego typu działań. Próbuje sięgnąć do korzeni; próbuje określać się w kontekście swoich przodków i swojej przeszłości – zaznaczył dr Aleksander Kozicki.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbyły także w Wielkiej Brytanii. Choć nie są jeszcze znane wyniki sondażowe, to głosowanie przebiega w cieniu dymisji. Wczoraj klub parlamentarny Partii Konserwatywnej w Izbie Gmin opuściła jego szefowa Andrea Lidsom. Dziś rezygnację ze stanowiska ma ogłosić premier Theresa May.
– Wygląda na to, że sprawy idą bardzo płynnie, a premier może nawet zrezygnować wieczorem. Dziś Theresa May będzie rozmawiać z przywódcą konserwatystów. Prawdopodobnie doradzi jej, że poparcie dla niej w partii ucichło i zaleca, by ustąpiła – ocenił Ryan Bourne.
Według ekspertów zanosi się na totalną klęskę Torysów. Pewnie do zwycięstwa w wyborach zmierza natomiast Nigel Farage.
– Jeśli chcesz Brexitu, musisz zagłosować na Brexit. Zrobiliśmy to raz. Zignorowali nas. Więc powiemy im jeszcze raz – powiedział Nigel Farage.
Dziś do urn wyborczych pójdą mieszkańcy Irlandii i Czech, a w sobotę Łotwy, Malty i Słowacji. W pozostałych krajach Unii Europejskiej – w tym w Polsce – wybory odbędą się w niedzielę.
TV Trwam News/RIRM