Wojewodowie czekają na decyzję komisji szacujących straty w sprawie przyznawanych odszkodowań
Pogoda nie oszczędza rolników. Komisje szacujące straty upraw rolnych cały czas dokonują wyliczeń niezbędnych do przyznania odszkodowań. Wielu wojewodów apeluje o przyspieszenie tych prac, by móc rozpocząć wypłacanie środków.
Walka ze skutkami suszy i powodzi, które przez ostatnie tygodnie zniszczyły wiele upraw nadal trwa. Na pomoc dla poszkodowanych gospodarstw rolnych i rybackich rząd przeznaczył około 800 milionów zł. Niemal 700 milionów zł trafi na dopłaty do hektara zniszczonych upraw. W przypadku, gdy straty wynoszą ponad 70 proc. rolnik otrzyma 1000 złotych odszkodowania za 1 ha.
– W przypadku takiej suszy, jaką mamy w tej chwili, potrzebne jest wsparcie i pomoc, które pozwolą gospodarstwom odtworzyć produkcje. Straty plonu na poziomie zbliżonym do 40-50 proc. sprawiają, że nie tylko mówimy o braku rentowności, ale także dochodzi do sytuacji, w której nie mamy środków potrzebnych do wznowienia produkcji – mówił Mariusz Wojciechowski, rolnik z woj. kujawsko-pomorskiego.
To jednak nie cała pomoc, jakiej mogą spodziewać się rolnicy.
– Oprócz tego rolnicy będą mogli skorzystać z tych programów, które już były, czyli spłaty kredytów, odroczenie rat, a także pomoc w spłatach – powiedział Mariusz Łuczyk, wicewojewoda pomorski.
Ulgi dla poszkodowanych rolników proponują także Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
– Ulga może polegać na tym, że rolnik zostanie objęty układem ratalnym. Jego składki zostaną rozłożone na raty, a w niektórych przypadkach nawet umorzone – stwierdził Czesław Wiśniewski, zastępca dyrektora oddziału regionalnego KRUS w Bydgoszczy.
Aby rząd oraz samorządy mogły przyznać odpowiednie odszkodowania rolnicy powinni zgłosić się do komisji szacujących straty.
– Spływają już do nas protokoły, które następnie zostaną przekazane do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Na ich podstawie ministerstwo i rząd będą mogły przeznaczać kwoty wsparcia dla rolników – akcentował Marek Subocz, wicewojewoda zachodniopomorski.
W woj. zachodniopomorskim poszkodowani rolnicy zgłaszają się bardzo szybko. W tej części Polski ucierpiało aż 13,5 tys. gospodarstw i 420 tys. hektarów powierzchni upraw.
– Najwyższe szkody dotyczą zbóż jarych, ozimych, krzewów i drzew owocowych, truskawek, rzepaku, rzepiku, kukurydzy, warzyw i ziemniaków na glebach lżejszych – wyliczał Marek Subocz.
W sąsiednim województwie straty mogą sięgać 30 proc. wszystkich upraw. Tutaj rolnicy także zgłaszają straty.
– W tej chwili oczekujemy na protokoły z tych komisji, (tych protokołów jest obecnie 800) liczymy, że będzie ich więcej. Po zapoznaniu się ze stratami, ministerstwo będzie mogło udzielić należytego wsparcia – stwierdził Mariusz Łuczyk, wicewojewoda pomorski.
W tym województwie tempo składania odpowiedniej dokumentacji jest dużo wolniejsze. W woj. pomorskim spłynęło ich póki co ok. 10 proc.
– Dopóki komisje rolne nie zakończą swoich działań, to te środki nie mogą być przeznaczone, ponieważ nie znamy całości strat. Jest określona pula pieniędzy i musimy wiedzieć, czym dysponujemy – dodał wicewojewoda pomorski.
Od tempa złożenia wszystkich protokołów zależy czas, w jaki szkody zostaną oszacowane a pieniądze wypłacone – zaznaczył wicewojewoda podlaski Jan Zabielski. Apelował tym samym o przyspieszenie prac komisji na terenie tego województwa.
– Chciałbym się zwrócić z taką gorącą prośbą, apelem do samorządów i komisji o przyspieszenie prac oraz o sporządzenie protokołów i ich dalsze przekazanie do Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego – mówił Jan Zabielski, wicewojewoda podlaski.
Susza nie zaatakowała tak agresywnie województwa małopolskiego. Tu uprawy zniszczyła powódź.
– W tej chwili, w związku z tymi nawalnymi opadami deszczu, zaczynają przychodzić zgłoszenia od jednostek z gmin oraz od rolników. Zgłoszono szkody w 36 gospodarstwach i na 125 ha upraw rolnych – podsumował Jacek Golda, dyrektor Wydziału Rolnictwa Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.
Susza w Małopolsce dotknęła ponad 6 tysięcy hektarów upraw.
TV Trwam News/RIRM