Wniosek o wotum nieufności dla rządu
Jarosław Kaczyński wylicza zaniechania rządu, a Donald Tusk odpiera krytykę. Słowny pojedynek polityków w Sejmie wywołał wniosek Prawa i Sprawiedliwości o odwołanie rządu, nad czym dziś debatowali posłowie. Głosowanie w piątek, ale już dziś wiadomo, że oprócz PiS poprze go tylko Solidarna Polska.
Atmosfera w Sejmie sięgała zenitu. Autostrady, oświata, system emerytalny, bezrobocie, bezpieczeństwo energetyczne, polityka gospodarcza rządu – Jarosław Kaczyński punktował dziś rząd, wyliczając jego zaniechania.
– Sztuka rządzić w ten sposób, by dług publiczny i deficyt spadały, a gospodarka jako tako się wiązała, ale do tego trzeba umieć dobrze rządzić, a pan tego nie potrafi – podkreślał prezes PiS.Uzasadniając wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla ekipy Donalda Tuska prezes PiS wskazał, że okres rządów koalicji PO-PSL znaczony jest ciągiem afer, aferek, skandali i sytuacji dwuznacznych.
– To duże rzeczy, jak afera informatyczna, jak sprawa Lasów Państwowych, SKW i umowy z Rosją. (…) Są też średnie – jak CamMedia, czy opłacanie kampanii Platformy, są drobne i śmieszne – jak zegarki, wydawanie tysięcy na garnitury, koniaki – zaznaczał Jarosław Kaczyński.Prezes PiS na końcu odniósł się do ostatniej afery taśmowej z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem i ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim w rolach głównych.
– Mamy rząd skompromitowany i ośmieszony doszczętnie, mamy rząd, który się odwołuje do metod policyjnych – podsumował Jarosław Kaczyński.Muszę sprostować kłamstwa i nieścisłości prezesa – tak Donald Tusk odniósł się do wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego.
– Nawet pan prezes, nawet kłamiąc nie jest w stanie zakwestionować, że dziś Polska, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy w ciągu 7 lat zostawiła za plecami całą Europę – mówił premier.Donald Tusk próbował wykazać, że wniosek PiS jest bezzasadny, odbijając piłeczkę atakował PiS i samego prezesa Kaczyńskiego.
–Pan dobrze wie, że prof. Gliński nigdy nie będzie premierem, przez pana. Pan wymyślił formułę premiera rządu technicznego, bo pan boi się podjęcia decyzji i odpowiedzialności za siebie samego – powiedział premier.Tego można było się spodziewać – komentuje Anna Zalewska z Prawa i Sprawiedliwości.
– Donald Tusk ograniczył się tylko do agresywnego wystąpienia pokazującego niechęć do Jarosława Kaczyńskiego – wskazała Anna Zalewska.Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na premiera rządu technicznego, prof. Piotr Gliński debacie przysłuchiwał się z sejmowej galerii. W trakcie przerwy w jednej z sejmowych sal wygłosił swoje wystąpienie programowe. Odniósł się też do sytuacji bieżącej.
– Państwo jest traktowane, jak prywatny folwark. Wykorzystywane dla celów prywatnych, bądź interesów partyjnej sitwy, a przede wszystkim bezpardonowej walki z legalną opozycja polityczną – wskazał prof. Piotr Gliński.Wniosek o konstruktywne wotum nieufności musi poprzeć większość ustawowej liczby posłów, czyli 231. Koalicja PO-PSL ma łącznie 234 posłów. Ludowcy już zapowiedzieli, że nie zagłosują przeciwko rządowi.
– Mistrzowie dorzynania watah i proponowania tego Polakom powinni zamilknąć– tak Janusz Piechociński tłumaczył brak stanowiska PSL w debacie przed głosowaniem nad wotum nieufności dla rządu.Wsparcie dla odwołania rządu deklaruje Solidarna Polska i część posłów niezrzeszonych. Lewica zamierza wstrzymać się od głosu, nie podoba im się kandydatura prof. Glińskiego.
Takim działaniem lewicowa opozycja daje rządowi przepustkę do rządzenia – komentuje socjolog dr Krzysztof Prendecki.
– Dla wyborców SLD, czy Ruchu Palikota byłby to głos, że idą ramię w ramię z Kaczyńskim. Dla nich lepszy byłby ten rząd z wszystkimi tymi aferami – powiedział dr Krzysztof Prendecki.Sejmowa arytmetyka jest bezlitosna dla wniosku PiS o konstruktywne wotum nieufności, który – jak wszystko na to wskazuje – przepadnie. Głosowanie w piątek.
TV Trwam News