Władimir Putin broni decyzji o aneksji Krymu
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że ważny jest dla niego los i wola ludzi, a nie granice państwowe. W ten sposób bronił on na łamach „Bilda” decyzji o aneksji Krymu.
Putin określił protesty na kijowskim Majdanie, jako „przewrót ukraińskich nacjonalistów” i powiedział, że był to szok dla milionów Rosjan na Krymie.
Według Putina sankcje Zachodu wobec jego kraju są bezsensowne i nie mają na celu pomóc Ukrainie, a odepchnąć Rosję geopolitycznie.
Putin podkreślił równocześnie swoje zaufanie do kanclerz Angeli Merkel.
Wypowiedź Putina jest potwierdzeniem stanowiska politycznego Rosji, które pozostawia otwartą drogę do kolejnych inwazji – mówi dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog.
– To oczywiście jest groźne w naszym regionie i dla Łotwy, i dla Estonii, i dla Białorusi, i dla Mołdawii, a w Azji Centralnej dla Kazachstanu. Innymi słowy, on potwierdza rosyjską wolę kolejnych agresji. Jest takim instrumentem usprawiedliwiania tego typu polityki. Myślę, że w tych oświadczeniach jest też zawarta wyraźna oferta, którą Putin zgłosił już w marcu 2014 roku, w tej swojej słynnej mowie krymskiej. Oferta adresowana do Berlina, wówczas odrzucona przecież przez Niemcy. Zatem Putin najwyraźniej nie traci nadziei na uznanie racji politycznych także w Europie i ponawia własną ofertę – podkreśla dr Przemysław Żurawski vel Grajewski.
Prezydent Rosji ponownie skrytykował także rozszerzenie NATO. Putin obarczył Zachód – przede wszystkim decyzją NATO o rozszerzeniu Sojuszu na Wschód – za kryzys w stosunkach z Rosją.
Podczas wywiadu Putin ujawnił nieopublikowany dotąd dokument z 1990 r. z rozmów niemieckiego polityka SPD z rosyjskimi partnerami. Miał on zaproponować utworzenie w Europie Środkowej, przy udziale USA i Rosji, strefy wolnej od wojsk NATO.
RIRM