Wiceszef MON: Likwidacja dywizji na wschodzie kraju była groźna
Wojsko Polskie w ostatnich latach było redukowane w sposób bezmyślny – powiedział wiceminister obrony Tomasz Szatkowski. W jego ocenie likwidacja dywizji na wschodzie była groźna. Wiceszef MON ma nadzieję, że to był chaos, a nie planowe osłabianie sił na wschodniej granicy. Polityk w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam mówił o ostatnim Strategicznym Przeglądzie Obronnym, który trwał 10 miesięcy.
Tomasz Szatkowski podkreślił, że wiele decyzji z lat 2008-2011 osłabiło obronność naszego kraju. Wymienił tu m.in. kwestię rezerw osobowych, logistyki czy kierunki modernizacji sił zbrojnych.
– Sama profesjonalizacja, czyli reforma sił zbrojnych, polegała na zawieszeniu poboru, ale nie dano nic w zamian. Sposób przeprowadzania reformy wynikał bardziej z chaosu czy marketingu politycznego niż z chęci i gotowości państwa polskiego. Mam nadzieję, że jest to bardziej niekompetencja i krótkowzroczność niż złe intencje związane z osłabieniem sił zbrojnych – powiedział Tomasz Szatkowski.
W ocenie MON polska armia powinna liczyć ok. 200 tys. żołnierzy służby zawodowej i ok. 50 tys. żołnierzy terytorialnej służby zawodowej.
Obecne kierownictwo dąży do tego, aby nasza armia nawet bez sojuszników była w stanie na dłuższy czas skutecznie zatrzymać natarcie ze strony przeciwnika.
RIRM