Wiceprezydent Krakowa Elżbieta Koterba odwołana

Elżbieta Koterba, wiceprezydent Krakowa do spraw rozwoju miasta, została odwołana ze stanowiska. Taką decyzję podjął prezydent miasta Jacek Majchrowski. Chodzi o budowę nowego osiedla w ramach programu Mieszkanie plus.

Elżbieta Koterba odpowiadała za rozwój miasta i planowanie przestrzenne. Funkcję zastępcy prezydenta Krakowa pełniła od 2010 roku. O swoim odwołaniu dowiedziała się wczoraj z mediów.

–  Forma zwolnienia pani wiceprezydent jest naprawdę nieelegancka, bez względu na to, jakie są przesłanki, jakie są przyczyny – komentuje Włodzimierz Pietrus, szef klubu PiS w Radzie Miasta Krakowa.

Władze Krakowa zarzucają byłej już wiceprezydent „niedopuszczalny konflikt interesów przy realizacji rządowego programu „Mieszkanie plus”. Konkurs na projekt osiedla, które powstanie na krakowskich Klinach, wygrała firma będąca własnością najbliższej rodziny Elżbiety Koterby.

Jak zauważają radni PiS Miasta Krakowa, dymisja Koterby była prezydentowi potrzebna, tym bardziej, że kampania wyborcza nabiera tempa.

– Obawiamy się, że to odwołanie prezydent Majchrowski potraktuje w kategorii kozła ofiarnego, tzn. uzna, że pani Koterba odpowiada za wszystkie złe rzeczy związane z betonowaniem, z agresywną zabudową deweloperską w Krakowie, ze związkami z lobby deweloperskim, a tym samym jakby uzna, że on nie jest winny i nie odpowiada za to – komentuje Michał Drewnicki, radny PiS.

Tymczasem – jak podkreślają radni PiS – to prezydent Majchrowski jest związany z szeroko pojętym lobby deweloperskim.

– Tutaj najlepszym przykładem są wpłaty na kampanię wyborczą prezydenta Jacka Majchrowskiego, które wpłacali właśnie deweloperzy – zaznacza polityk PiS.

Kolejne dymisje mogą być tylko kwestią czasu.

– Ja myślę, że ta forma odwołania wiceprezydent Koterby czy ewentualnie przyszłe odwołania – jeżeli nastąpią – dają świadectwo, że ta kadencja była zmarnowana, że podsumowanie tej kadencji jest jak najbardziej złe, że to absolutorium – którego myśmy jej nie chcieli udzielić – było jak najbardziej słuszne, a prezydentowi i jego zespołowi ono się nie należy. To dostrzegł prezydent teraz, kiedy mu się grunt pod nogami trochę wali – tłumaczy Włodzimierz Pietrus.

Najlepszym weryfikatorem tego, czy mieszkańcy Krakowa godzą się na taką politykę, będą wybory samorządowe.

TV Trwam News/RIRM