Wciąż gorąco na linii Stany Zjednoczone – Iran
Wciąż gorąco na linii Stany Zjednoczone – Iran. Oczekuje się, że prezydent USA Donald Trump ogłosi dalsze zaostrzenie sankcji przeciw Teheranowi, by powstrzymać Iran przed uzyskaniem broni jądrowej.
Amerykańskie media podały wczoraj, że USA w reakcji na zniszczenie ich drona przeprowadziły cyberataki na systemy rakietowe i ośrodek szpiegowski Iranu. Donald Trump, który w piątek odwołał atak na Iran, miał zgodzić się na taki odwet.
Prezydent Iranu zarzucił USA, że podsycają napięcie w regionie Zatoki Perskiej, pozwalając, by ich dron naruszył przestrzeń jego kraju. Irański dowódca wojskowy ostrzegł natomiast przed niekontrolowanym rozlaniem się konfliktu.
Sytuację komentuje prof. Mieczysław Ryba, politolog.
– Iran jest na celowniku USA ze względu na interesy Izraela, to jest próbę spacyfikowania ostatniego silnego kraju w rejonie, który zagraża izraelskim interesom. Mamy tu też do czynienia z pewną strategią, tzw. strategią zarządzania kryzysem, który jest permanentny, jeżeli bierzemy pod uwagę Bliski Wschód i otoczenie państwa Izrael. Oczywiście to napięcie rośnie, to napięcie się eskaluje i pewnie realizowane jest coś w rodzaju strategii jak w przypadku Korei Pół. Czyli eskalujemy napięcie, później prowadzimy do sytuacji, kiedy Iran się cofnie – nie tylko z tych planów związanych z budową bomby nuklearnej – ale również z innych sfer, które dla Stanów Zjednoczonych są istotne – mówił Mieczysław Ryba.
Wzrost napięcia między USA i Iranem spowodowany jest atakiem na dwa tankowce w Zatoce Omańskiej oraz zestrzeleniem amerykańskiego drona w regionie Zatoki Perskiej. W obu przypadkach USA winę przypisują Iranowi.
Ten odrzuca oskarżenia o atak na tankowce, a w przypadku drona twierdzi, że zestrzelił go, bo wtargnął w jego przestrzeń powietrzną – według USA była to międzynarodowa przestrzeń.
RIRM