W Warszawie zakończył się protest sadowników
Rolnicy domagali się m. in. negocjacji rządu polskiego z Rosją, które umożliwią eksport jabłek do tego kraju.
Walczymy o przetrwanie – wskazał Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP organizującego manifestację. Zgromadzeni w stolicy rolnicy sprzed Belwederu przeszli przed Kancelarię Premiera, a później przed resorty, w tym ministerstwo rolnictwa.
Protestujący podkreślali, że sytuacja jest dramatyczna – w skupie cena za kilogram jabłek to niekiedy mniej niż 15 groszy; natomiast produkcja tej ilości owoców, kosztuje już około złotówki.
Prezes Mirosław Maliszewski podczas konferencji przed ministerstwem rozwoju powiedział, że sadownicy oczekują zdecydowanego działania rządu.
– To są nasze zasadnicze postulaty, aby powrócić do stołu rozmów z Federacją Rosyjską, aby sankcje skierować na inne obszary, niż obszary gospodarcze, zwłaszcza obszar związany z rolnictwem. Słychać coraz częściej takie głosy na forum unijnych urzędników, takie głosy również słychać w Rosji. Chcielibyśmy, aby Polska była w gronie tych krajów, które zaczynają te rozmowy, ale też chcemy, żeby Komisja Europejska stosując formy pomocy dla tych, którzy są poszkodowani w wyniku braku możliwości eksportu stosowała racjonalne, zdrowe i sprawiedliwe zasady. To polscy rolnicy ponoszą największe straty i do polskich rolników, najczęściej sadowników powinny być skierowane środki pomocowe – zaznaczał Mirosław Maliszewski.
Resort rolnictwa odnosząc się do żądań sadowników poinformował, że rząd wspomoże rolników poszkodowanych przez rosyjskie embargo. Jednocześnie, pomoc ma płynąć do sadowników, którzy ponieśli straty w wyniku klęsk żywiołowych.
Embargo na polskie owoce Rosja wprowadziła dwa lata temu jako odpowiedź na sankcje ze strony Unii Europejskiej.
Zuzanna Dąbrowska/RIRM