Warszawa: trwają uroczystości związane z miesięcznicą smoleńską
W Warszawie trwają uroczystości związane z 87. miesięcznicą smoleńską. W archikatedrze św. Jana Chrzciciela zakończyła się Msza św. Teraz trwa Marsz Pamięci, który ugrupowania opozycyjne próbują zablokować. Blokujący twierdzą, że w ten sposób chcą protestować przeciwko ustawie ograniczającej kontrmanifestacje. Ale wielu komentatorów podkreśla, że chodzi tu o wywołanie społecznych niepokojów.
Od kilku tygodni opozycja zapowiada wyjątkową blokadę dzisiejszego Marszu Pamięci. Miał w niej wziąć udział Lech Wałęsa. Ale już wiadomo, że były prezydent na blokadzie się nie pojawi. Jest w szpitalu. Będzie za to Władysław Frasyniuk i Tomasz Siemoniak oraz inni posłowie PO.
Poseł Marcin Kierwiński twierdzi, że zarówno dzisiejsza, jak też i poprzednia kontrmanifestacja nie ma i nie miała negatywnego charakteru. Opozycja zarzuca organizatorom upolitycznianie comiesięcznych obchodów smoleńskich.
Tego typu uroczystości nie powinny być takie – podkreśla rzecznik PSL Jakub Stefaniak.
– Więcej uwagi powinno być jednak poświęcone ofiarom tej katastrofy, a nie polityce bieżącej i do tego można mieć pretensje do organizatorów, natomiast nikt nikomu nie zabrania uczcić pamięci tych osób – wskazuje rzecznik ludowców.
My chcemy tylko czcić pamięć o naszych bliskich – podkreśla Jolanta Jętys, krewna zmarłej w katastrofie smoleńskiej Teresy Walewskiej – Przyjałkowskiej.
– Po prostu przychodzimy i uczestniczymy w tych marszach. I nic więcej, to jest tylko i wyłącznie modlitwa i na tym koniec. Tu nie ma żadnej polityki – zaznacza.
Rodziny apelowały o spokój na dzisiejszych miesięcznych obchodach. Apel skierowały w szczególności do polityków opozycji. Nie zgadzamy się na szkalowanie uroczystości przez osoby publiczne – oburza się Jerzy Mamontowicz.
– Przykro mi, że panowie Wałęsa, Frasyniuk, Niesiołowski, bankruci polityczni, którzy powinni dawno odejść w cień, nie jeszcze podburzać ludzi do tego, aby przeciwstawiali się takim właśnie uroczystościom takim jak ta – mówi Jerzy Mamontowicz.
Jak wskazuje dr Aleksander Kozicki, opozycja liczy na brutalne rozprawienie się z kontrmanifestantami przez policję.
– Z punktu widzenia tzw. totalnej opozycji najlepiej by było, gdyby ludzie, którzy te blokady tworzą, zostaliby w sposób spektakularny pobici przez policję i byłoby to zdarzenie szeroko kolportowane w mediach zachodnioeuropejskich jako przejaw terroru politycznego klasy rządzącej – zaznacza dr Kozicki.
Według najnowszego sondażu IPSOS, 60 proc. Polaków jest przeciwna blokowaniu uroczystości upamiętniających ofiary katastrofy smoleńskiej.
TV Trwam News/RIRM