Warszawa: PSL przedstawiło swoje obietnice wyborcze na krajowej konwencji partii
Darmowa komunikacja dla uczniów i docelowo dla wszystkich, działki na budowę domów dla młodych, emerytury bez podatku, zielone targi z polską żywnością w każdej gminie czy kontynuacja budowy dróg lokalnych – to niektóre z obietnic, jakie przed wyborami samorządowymi składa PSL. Lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił je w niedzielę w Warszawie podczas krajowej konwencji wyborczej partii. Nie obyło się też bez krytyki rządu Zjednoczonej Prawicy.
Prezes PSL mówił, że Polska potrzebuje prawdziwych i dobrych gospodarzy, którzy sami decydują, a nie dostają decyzje w teczce z Warszawy. Władysław Kosiniak-Kamysz zarzucał też PiS-owi niewiarygodność. Mówiąc o PSL-u, podkreślał, że najważniejszym jego celem jest budowa i rozwój.
– Nie z festiwalem obietnic. Idziemy do tych wyborów, po pierwsze, zdać sprawozdanie. Nie obiecujemy złotych gór. Nasze czyny mówią za nas. My nie potrzebujemy dzisiaj tylko i wyłącznie, tak jak premier Morawiecki, prezentacji w Power Poincie. My mamy realne dokonania – mówił prezes ludowców.
I do realnych dokonań – według PSL – odniósł się też w niedzielę podczas kolejnej regionalnej konwencji Zjednoczonej Prawicy w Opolu premier Mateusz Morawiecki.
– Warto przypomnieć, kto sprzedawał zakłady tu, na Opolszczyźnie: Zakłady Piwowarskie w Głubczycach czy zakłady mięsne w Opolu albo znane zakłady tłuszczowe w Brzegu Opolskim – wyprzedane przez PSL. To jest wyraźny dowód, że PO i PSL wyprzedawały nasz majątek narodowy przez 8 lat. Rocznie średnio sprzedawali majątek za 5,5-6 mld zł. A my odbudowujemy polski majątek – mówił szef polskiego rządu.
Niedzielne wystąpienie lidera ludowców Władysława Kosiniaka-Kamysza skomentował też prof. Mieczysław Ryba. Politolog dostrzega w nim sprzeczności.
– Jeśli prezes Kosiniak-Kamysz mówi, że decyzje dotyczące samorządów nie będą przywożone w teczkach z Warszawy, ale będą podejmowane na miejscu, czyli że jego zaplecze bezpośrednie – wójtowie, starostowie czy radni PSL – będzie o tym decydować, to dalej idąc, gdyby za zapowiedzi programowe o tym, że będą budowane nawet drogi polne – pomijając nawet kuriozalność tego typu pomysłu – to jest to z Warszawy, a nie oddolnie. Więc każdy dalszy pomysł, który on zgłasza z Warszawy, jest w sprzeczności z tą tezą, że nie z Warszawy będą podejmowane te decyzje. Więc w tym sensie trzeba by było zamknąć usta – komentował prof. Ryba.
Prezes PSL-u zadeklarował w Warszawie, że jego partia jest gotowa do startu w wyborach samorządowych i tylko ona może zatrzymać PiS.
RIRM