Warszawa: PO, Nowoczesna i KOD idą w „Marszu Wolności”
Przed godz. 14:00 w Warszawie rozpoczął się Marsz Wolności organizowany przez Platformę Obywatelską, Nowoczesną i Komitet Obrony Demokracji.
Manifestacja rozpoczęła się na Rondzie de Gaulle’a. Tam przemawiał lider PO Grzegorz Schetyna i były prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński. Wydarzenie zakończy się koncertem na Placu Zamkowym.
Według przewodniczącego Schetyny jest to marsz w obronie praworządności, samorządu i wolnych wyborów. Dodatkowo ma on być startem kampanii wyborczej opozycji do samorządów.
W trakcie marszu ma przemawiać Wanda Traczyk-Stawska, która wczoraj chciała się spotkać z protestującymi w Sejmie niepełnosprawnymi i ich rodzicami, lecz nie została wpuszczona. Wyświetlony zostanie też krótki film z przesłaniem od protestujących.
Politolog Krzysztof Sławski mówi, że organizacja marszu ma służyć kilku celom.
– Po pierwsze, sprawdzenie „dołów partyjnych”, czyli „czy jesteśmy zmobilizowani”. Po drugie, „ilu nas jest”. Po trzecie, pokazanie w mediach, że „jesteśmy silni, zwarci”, że opozycja także ma swój pomysł na funkcjonowanie w Polsce. Najważniejsze pytanie: ile osób przyjedzie do Warszawy na marsz? Jeżeli będzie to 10 tys. osób, to będzie to porażka. Jeżeli 30-40 tys., to będzie to sukces Grzegorza Schetyny i Nowoczesnej. W zeszłym roku marsz nie był dużym sukcesem – komentuje Krzysztof Sławski.
Tegoroczne zgromadzenie zostało zgłoszone na 50 tys. osób. W ubiegłym roku miasto stołeczne oszacowało, że w marszu wzięło udział 90 tys. osób. Według policji uczestników było tylko 12 tys.
RIRM