Walka o uratowanie branży futrzarskiej

Rząd nie ugiął się pod naporem lobby organizacji pseudo-ekologicznych. Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało, że wycofuje się z kontrowersyjnej zapisów projektu ustawy o ochronie zwierząt. Doprowadziłyby one do upadku branży futrzarskiej w Polsce.

Projekt ustawy o ochronie praw zwierząt wywołał wiele kontrowersji.

– Myślę, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią racjonalną i wie, gdzie jest interes przyrody, gdzie jest interes Polski i gdzie jest interes gospodarczy naszego kraju. Te decyzje są przemyślane – podkreśla były minister środowiska prof. Jan Szyszko.

Polska jest trzecim producentem na świecie pod względem ilości i pierwszym pod względem jakość produkowanych skór zwierząt futerkowych.

– Decyzja rządu nas na tę chwilę zadowala. Wiemy natomiast, że walka z organizacjami lewackimi, pseudoekologicznymi się nie skończyła, wydaje mi się, że ona dopiero się zaczyna – mówi Prezes Instytutu Gospodarki Rolnej Szczepan Wójcik.

W związku z decyzją o zachowaniu branży futerkowej w Polsce burzą się tak zwani obrońcy zwierząt, ale też i totalna opozycja.

– Pytanie jest skierowane do Jarosława Kaczyńskiego. Czy stracił serce i zainteresowanie ustawą o ochronie praw zwierząt? […] Chodzi o to, by nie dawać przyzwolenia na torturowanie zwierząt w cyrkach, na fermach, w sytuacjach, kiedy zamiast opieki nad pupilem mamy torturowanie zwierząt – akcentuje Andrzej Halicki, poseł Platformy Obywatelskiej.

– Jestem trochę i zaskoczony i zaniepokojony taką postawą antypolską, antygospodarczą niektórych posłów. Mam nadzieję, że się opamiętają i przestaną atakować rodzime, polskie gospodarstwa rolne i polską gospodarkę – odpowiada na zarzuty części posłów opozycji Szczepan Wójcik.

Za norkami murem stoją ludowcy.

– Zwierzęta futerkowe utylizują bardzo dużą część odpadów z ubojni. Jak nie będzie hodowli zwierząt futerkowych nie będzie utylizacji. My nie mamy spalarni do hodowli zwierząt futerkowych – podkreśla Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.

W ramach wycofania zakazu uboju rytualnego i hodowli zwierząt futerkowych Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapowiedziało jednak zaostrzenie kontroli ferm i warunków, w jakich zwierzęta są przetrzymywane.

– Oczywiście my jako hodowcy nie mamy absolutnie nic do ukrycia. Mało tego. Nawet liczymy i czekamy na tego typu kontrole, bowiem może się to przyczynić do tego, że nasza branża rozwinie się jeszcze mocniej, będąc konkurencyjną jeszcze bardziej na rynkach światowych – wskazuje Prezes Instytutu Gospodarki Rolnej.

Hodowle będą musiały uzyskać też specjalne certyfikaty, być może międzynarodowe – które mają dać pewność, że zwierzęta będą miały dobre warunki.

TV Trwam News/RIRM

drukuj