W Warszawie odsłonięto pierwsze tablice upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej
Rozpoczynają się uroczystości związane z ósmą rocznicą katastrofy smoleńskiej. W Sejmie odsłonięto tablicę upamiętniającą śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oddano cześć ministrom, którzy zginęli 10 kwietnia w Smoleńsku. Natomiast jutro w centrum Warszawy na pl. Marszałka Józefa Piłsudskiego zostanie odsłonięty i poświęcony pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej.
W przeddzień ósmej rocznicy katastrofy smoleńskiej w Sejmie prezydent Andrzej Duda, w obecności Jarosława Kaczyńskiego i przedstawicieli rodzin ofiar, odsłonił tablicę upamiętniającą śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
– Ta tablica będzie – wierzę w to – po wsze czasy świadectwem służby dla Polski naszego pana prezydenta. Mam nadzieję, że z tej tablicy będzie patrzył na coraz silniejszą, coraz piękniejszą Rzeczpospolitą, taką, o jaką walczył i o jakiej marzył – akcentował Andrzej Duda.
Z kolei w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów premier Mateusz Morawiecki odsłonił tablicę upamiętniającą byłych ministrów, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej.
– Dzisiaj chcemy w szczególny sposób upamiętnić te osoby, które tutaj, w budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pracowały, były ministrami i premierami, które w szczególny sposób przyczyniły się do budowy silnego państwa – wskazał Mateusz Morawiecki.
Na tablicach upamiętniono Władysława Stasiaka, Aleksandra Szczygło, Zbigniewa Wassermanna, Pawła Wypycha, Jerzego Szmajdzińskiego, Grażynę Gęsicką, Mariusza Handzlika, Przemysława Gosiewskiego, Izabelę Jarugę-Nowacką i Katarzynę Doraczyńską. Natomiast jutro odsłonięty będzie warszawski pomnik upamiętniający wszystkie ofiary tragedii w Smoleńsku. Długo czekaliśmy na ten moment – powiedział Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
– Ten pomnik powinien powstać właściwie zaraz po tragedii. Doszło do rzeczy niewyobrażalnej – stwierdził.
Władze stolicy nie zgadzały się na powstanie pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu. Zaproponowano miejsce na tyłach Traktu Królewskiego na działce, do której są roszczenia. W efekcie monument stanął na pl. Marszałka Józefa Piłsudskiego, co także nie podoba się stołecznym władzom i politykom opozycji, w tym Sławomirowi Potapowiczowi z Nowoczesnej.
– Pomnik przede wszystkim nie powinien znajdować się w tym miejscu. Uważamy, że ofiary tego straszliwego wypadku powinny być upamiętnione, a pomnik powinien być po prostu przeniesiony w inne miejsce, jeśli nie – rozebrany. A gdzie ewentualnie? To są decyzje władz miasta – mówił Sławomir Potapowicz.
Sprzeciw wobec budowy pomnika jest osobistą batalią Hanny Gronkiewicz-Waltz – powiedział minister Jacek Sasin.
– Mimo wielkiej chęci porozumienia, kompromisu z naszej strony, nie było chęci ze strony prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, aby zgodzić się na to, żeby ten pomnik mógł tam stanąć. Było tupanie nogami i mówienie: „nie, bo nie” – oznajmił szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Brak zgody na pomnik w godnym miejscu stolicy to działanie polityczne – zauważyła politolog dr Lucyna Kulińska.
– Każda próba atakowania tego pomnika – moim zdaniem – jest barbarzyństwem. Co to za ludzie, co to za Polacy, którzy swoje elity są skłonni w ten sposób traktować. Szczególnie apel pani Holland do tego, aby jutro doprowadzić do burd ulicznych wskazuje na to, że coś z naszą polskością nie jest najlepiej – stwierdziła dr Lucyna Kulińska.
Czekaliśmy na ten pomnik – powiedział Jacek Świat, mąż posłanki Aleksandry Natalii-Świat, która zginęła 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.
– Mam głęboką nadzieję, że ten pomnik stanie się ważnym miejscem w Warszawie. Stanie się miejscem, gdzie przychodzi się nie tylko przy okazji jakichś rocznic, ale miejscem, gdzie warszawiacy czy turyści będą mogli się zatrzymać, chwilę pomyśleć, podumać o tym, co się w Smoleńsku wydarzyło – zaznaczył Jacek Świat.
Pomnik, którego twórcą jest znany artysta Jerzy Kalina, ma formę granitowych schodów, na których alfabetycznie wypisane są nazwiska wszystkich 96 ofiar prezydenckiego Tu-154M. Nikt nie jest wyróżniony; wszyscy są tam równi – podkreślił twórca pomnika.
– Nie ma tu rang, nie ma szarsz, nie ma tytułów naukowych, profesorskich – wszyscy mają tylko imię i nazwisko. (…) Tu najbardziej chodzi o upamiętnienie niezwykłego i tragicznego dla nas faktu – akcentował Jerzy Kalina.
10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja leciała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
TV Trwam News/RIRM