W Rosji trwają wielkie ćwiczenia wojskowe
Na południu Rosji przeprowadzane są największe od 30 lat ćwiczenia wojskowe. Tymczasem szef NATO oskarża Moskwę o łamanie międzynarodowych zobowiązań. Chodzi między innymi o traktat dotyczący likwidacji pocisków rakietowych średniego zasięgu.
Rosja cały czas wysyła światu sygnały dotyczące swojej siły militarnej. W rosyjskim Południowym Okręgu Wojskowym trwają gigantyczne manewry wojskowe. Żołnierze ćwiczą na ośmiu poligonach leżących na południu Rosji, w Armenii i separatystycznych regionach Gruzji – Abchazji i Osetii Południowej.
– Nie należy tego postrzegać w kategoriach stricte zagrożenia, które może przynieść już jakieś realne zagrożenie dla NATO, natomiast ważna jest obserwacja tych manewrów z takiego wojskowego, strategicznego punktu widzenia – wskazuje politolog dr Tomasz Matras.
Te ćwiczenia trzeba oceniać zarówno w kontekście militarnym, jak i politycznym.
– Jeśli chodzi o kontekst polityczny, to jest po pierwsze pokazanie zdolności do działania na akwenach pacyficznych, które Rosjanie traktowali jako dodatkowy obszar swojej aktywności militarnej, wynikającej z dwóch czynników – po pierwsze z braku możliwości działania, a po drugie z obawy przed reakcją chińską. W związku z tym to, co wydarzyło się we wrześniu, pokazało jednoznacznie, że po pierwsze Rosjanie będą obecni na Pacyfiku, a po drugie że mamy do czynienia z sojuszem chińsko-rosyjskim, który został stworzony na przestrzeni 2017 i 2018 roku i oba państwa określiły swoje interesy oraz swoje strefy wpływów – mówi prof. Piotr Mickiewicz z Akademii Marynarki Wojennej.
Działania Rosji wciąż niepokoją zachód. Szef NATO Jens Stoltenberg skrytykował Kreml za nowy system rakietowy.
– Mamy obawy co do nierespektowania przez Rosję jej międzynarodowych zobowiązań, w tym układu o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego i średniego zasięgu Traktat ten jest kluczowym elementem naszego bezpieczeństwa. Jest on zagrożony przez działania Rosji. Po latach zaprzeczeń Rosja niedawno potwierdziła istnienie nowego systemu rakietowego, nazwanego 9M729 – akcentował Jens Stoltenberg.
Z kolei Ukraina podejmuje kroki, by chronić się przed rosnącą aktywnością rosyjską na Morzu Azowskim, które stało się w tym roku punktem zapalnym w stosunkach między oboma krajami. Ukraina chce tu zbudować bazę Marynarki Wojennej oraz wzmocnić w tym rejonie swoje siły zbrojne.
– Chcemy budować naszą obecność w tym regionie w celu odpowiedniej reakcji na ewentualne prowokacje ze strony Federacji Rosyjskiej – mówił szef sztabu sił zbrojnych Ukrainy.
Kijów twierdzi, że Rosja bardzo często blokuje dostęp do ukraińskich portów poprzez bezpodstawne kontrole i zatrzymania statków pod ukraińskimi i zagranicznymi banderami. Z kolei w przyszłym roku Wielka Brytania przerzuci 800 żołnierzy do nowej bazy wojskowej na północy Norwegii. To ruch Londynu w ramach „strategii obrony Arktyki” przed rosyjskim zagrożeniem.
TV Trwam News/RIRM