W PE odbyła się kolejna debata nt. przyszłości Unii
Parlament Europejski debatował we wtorek nad przyszłością Unii Europejskiej. W posiedzeniu uczestniczył premier Grecji Aleksis Tsipras. W swoim wystąpieniu podsumował okres ośmiu lat trudnych reform w swoim kraju spowodowanych kryzysem. Nakreślił też wizję Unii na następne lata, krytykując przy tym powstanie skrajnie prawicowych partii, które nazwał koszmarem.
Grecki kryzys dobiega końca – tak powiedział premier tego kraju Aleksis Tsipras w Parlamencie Europejskim w Strasburgu podczas wtorkowej dyskusji na temat przyszłości Europy.
O przyszłości Europy było dziś mało. Premier Grecji postanowił skupić się na idealizowaniu sytuacji w swoim kraju przekonując europosłów, że Hellada finansowo jest gotowa stanąć na własnych nogach.
– Pokazaliśmy, że można wyjść z kryzysu nie niszcząc całkowicie tkanki społecznej. Wspieraliśmy najsłabszych, powstrzymaliśmy kryzys humanitarny, zagwarantowaliśmy dostęp do służby zdrowia tysiącom niezatrudnionych i nieubezpieczonych osób. Udało nam się osiągnąć rzeczy, w które trzy lata temu mało kto wierzył – stwierdził premier Grecji.
Grecki europoseł Notis Marias „sprowadził jednak szefa greckiego rządu na ziemię”.
– Grecja stała się społecznym cmentarzyskiem – mamy tysiące bezrobotnych i miliony ubogich. Nasza młodzież ucieka za granicę, mamy bardzo niskie emerytury. Cały czas prowadzone jest rozkradanie majątku publicznego. Mamy fatalne rezultaty nowych rozwiązań podatkowych, zwiększono podatek VAT, mamy tysiące uchodźców, z którymi trzeba coś zrobić – podkreślał Notis Marias.
Premier Tsipras wywiesił dziś białą flagę w PE. Stał się całkowicie spolegliwy wobec niemieckiej polityki – powiedział dr Bogusław Rogalski.
– Mówienie o tym, że Grecja buduje nowe meczety i będzie budować ich coraz więcej pokazuje jedną rzecz: Grecja nie jest już krajem upadającym, jest krajem upadłym, który „jest na garnuszku” Brukseli oraz Niemiec i wykonuje politykę wobec tych państw – akcentował ekspert ds. międzynarodowych.
– To już nie ten sam Tsipras, co parę lat temu, który przybył tutaj wojowniczo do Parlamentu Europejskiego. Został on „rozjechany przez unijny walec”, czyli przez decydentów UE, a co więcej, na co zwrócono uwagę w PE, zaczął mówić językiem eurokratów” – dodał europoseł prof. Mirosław Piotrowski.
Grecy chętnie przyjmują pomoc, ale składanych obietnic nie chcą dochować. To właśnie niewypełnianie zobowiązań zagroziło nie tylko kondycji greckiej gospodarki, ale też zatrzęsło w posadach całą strefę euro. Europa ratuje Greków tylko dlatego, że boi się efektu domina. Grecki kryzys mógłby pociągnąć za są kolejne kraje.
Wioleta Czarnomska-Romańska/TV Trwam News/RIRM