W parlamencie debatowano nt. Pracowniczych Planów Kapitałowych
Politycy debatowali w środę w parlamencie nad rządowym projektem ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych. Zakłada on utworzenie prywatnego, dobrowolnego systemu gromadzenia oszczędności emerytalnych. W program ma być zaangażowane państwo, pracodawcy i pracownicy.
Projekt ustawy krytykuje część opozycji. Politycy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej podkreślają, że PPK nie są bezpieczną lokatą środków. Wskazują, że pieniądze można inwestować w instrumenty o różnym poziomie ryzyka.
Ustawy bronił m.in. wiceprzewodniczący KP Prawa i Sprawiedliwości Tadeusz Cymański. Polityk, przypominając poprzednie podobne programy, zwrócił uwagę na zapisy, które mają teraz zabezpieczyć środki Polaków.
– To, co proponujemy dzisiaj (…) jest poprawione, jest polepszoną wersją, a ryzyko, którego się nie da wyeliminować, to jest ryzyko mniejsze, a więc bezpieczeństwo jest większe. I to jest właściwe myślenie i konkluzja. Mamy konkretne zapisy, które to ryzyko mają minimalizować, a nie eliminować. Tacy naiwni i tak głupi nie jesteśmy. Zapraszam do prac na etapie wyższej izby, senackiej, gdzie będziemy nad tym pracować. A więc jest to krok do przodu – mówił poseł Cymański.
Ustawa miałaby wejść w życie 1 stycznia 2019 r. z półrocznym vacatio legis. W połowie przyszłego roku przepisy objęłyby już zakłady zatrudniające ponad 250 osób.
Program PPK będzie prowadzony przez Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, zakłady ubezpieczeń i Powszechne Towarzystwa Emerytalne.
Gdy ktoś osiągnie 60. rok życia, będzie mógł wypłacić zgromadzone środki jednorazowo, choć wtedy 75 proc. z obciążeniem podatkowym.
RIRM