Uroczystości upamiętniające 27. rocznicę śmierci ks. Stanisława Suchowolca
Mieszkańcy Białegostoku wspomnieli w niedzielę 27. rocznicę niewyjaśnionej śmierci kapelana białostockiej „Solidarności” ks. Stanisława Suchowolca. Msza św. sprawowana była w rodzinnej parafii kapłana na osiedlu Dojlidy, gdzie znajduje się jego grób.
W uroczystości wzięli udział m.in. działacze „Solidarności” z pocztami sztandarowymi.
Ks. Stanisław Suchowolec przyjaźnił się z bł. ks. Jerzym Popiełuszką, a po jego śmierci odprawiał Msze św. w intencji ojczyzny. Zginął w pożarze, który wybuchł na plebanii w nocy z 29 na 30 stycznia 1989 r. Miał 31 lat.
Okoliczności śmierci księdza wciąż bada Instytut Pamięci Narodowej. Śledztwo ma się zakończyć w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Zanim to jednak nastąpi, prokuratorzy chcą jeszcze przejrzeć materiały z zastrzeżonych dotąd zbiorów Ministerstwa Obrony Narodowej.
Dr Maciej Korkuć, historyk z IPN-u, mówi, że obowiązkiem państwa jest zadbanie o prawdę i pamięć nt. śmierci ofiar z czasów komunistycznych. Kultywowanie pamięci to również obowiązek społeczeństwa.
– Bo ta pamięć – nawet po śmierci sprawców, nazwanie ich po imieniu jako zbrodniarzy, nazwanie Czesława Kiszczaka zbrodniarzem – jest potrzebna po to, żeby każdy potencjalny zbrodniarz wiedział, że nawet jeśli go chroni totalitarne państwo, to będzie niósł ze sobą, nie tylko do grobu, ale i poza grób, brzemię odpowiedzialności za zbrodnię, którą popełnił. Wydaje mi się, że jest to bardzo ważny element dbałości o nasze przyszłe społeczeństwo – powiedział dr Maciej Korkuć.
Sprawa niewyjaśnionych zabójstw ks. Macieja Suchowolca i innych duchownych – m.in księdza Stefana Niedzielaka czy ks. Sylwestra Zycha – jest elementem szerszego postępowania IPN ws. istnienia zbrodniczych struktur w dawnym MSW w latach 1956-89, którym przypisuje się m.in. zamachy na duchownych i działaczy opozycji.
RIRM