Umorzono śledztwo ws. kradzieży rzeczy ofiar katastrofy smoleńskiej
Prokuratura w Warszawie umorzyła śledztwo dotyczące kradzieży przedmiotów należących do Tomasza Merty i Wojciecha Seweryna, ofiar katastrofy smoleńskiej.
Rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury Dariusz Ślepokura poinformował, że zebrane dowody nie pozwalają na uznanie należących do Tomasza Merty złotej obrączki i zegarka oraz złotego sygnetu Wojciecha Seweryna za skradzione. W ramach postępowania umorzono także wątek dotyczący uszkodzenia dowodu osobistego Tomasza Merty.
Pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mec. Bartosz Kownacki wyraził oburzenie faktem, że o decyzji prokuratury dowiedział się od mediów. Odnosząc się do sprawy podkreślił, że polscy urzędnicy dysponowali przedmiotami należącymi do Tomasza Merty, które w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęły.
– Dla mnie jest to zachowanie niepoważne i niegodne. Jestem w szoku. Prokuratura nie powinna prowadzić polityki medialnej, tylko w pierwszej kolejności skontaktować się z pokrzywdzonymi i doręczyć odpis odpowiedniej decyzji, a później odpowiednie komunikaty podawać do wiadomości opinii publicznej. To pokazuje w jaki sposób prokuratura w Polsce traktuje pokrzywdzonych, tzn. uprawia dzisiaj politykę medialną, rozmawia z dziennikarzami, a nie z pokrzywdzonymi. Nie taka jest rola prokuratury. W mojej ocenie w tej sprawie nie może być tak, że była obrączka, był dowód osobisty – wiemy, że ta obrączka była w Polsce, w rękach polskich urzędników, ale jej nie ma i nikt za to nie odpowiada. To jest rzecz niedopuszczalna, skandaliczna, naruszająca prawa pokrzywdzonego, że o tak doniosłej decyzji procesowej dowiaduje się z mediów. Za ten bałagan ktoś powinien ponieść odpowiedzialność – akcentował mec. Bartosz Kownacki.Mec. Bartosz Kownacki zaznaczył, że rozważa złożenie wniosku do Rzecznika Praw Obywatelskich w tej sprawie.
– Dlatego, że prokuratura ma chronić interesy osób pokrzywdzonych. Nie było żadnego powodu żeby powstrzymywać się z tym komunikatem, bo ja rozumiem, że opinia publiczna ma też prawo do informacji – do czasu kiedy pełnomocnik i pokrzywdzony otrzymają odpowiednią dokumentację. Ta sytuacja narusza elementarne prawa człowieka. W tym postępowaniu prokuratura narusza fundamentalne zasady – zwraca uwagę mec. Bartosz Kownacki.Wypowiedź mec. Bartosza Kownackiego:
RIRM/PAP