Ulicami polskich miast przeszły Marsze dla Życia i Rodziny
Liczne marsze pro-life przeszły w niedzielę ulicami wielu polskich miast. W kolejną edycję ogólnopolskiego Marszu dla Życia i Rodziny włączyli się m.in. mieszkańcy Warszawy, Gdańska, Torunia, Poznania czy Kielc.
– Co roku jesteśmy na tym marszu i jest to dla nas naprawdę niesamowite przeżycie – podkreślała Patrycja Kutyba, uczestniczka marszu w Toruniu.
To wydarzenie, w którym każdego roku bierze udział wiele tysięcy Polaków. Wszyscy mają jeden cel.
– Życie człowieka jest najważniejszą wartością i warto je bronić – mówił Dominik z Torunia.
Przede wszystkim dlatego, że pochodzi od Boga – podkreślał podczas homilii ordynariusz diecezji toruńskiej ksiądz biskup Wiesław Śmigiel.
– Jest darem, który otrzymujemy nie tylko od matki natury, ale od Boga. Bóg jest Dawcą życia i jest Panem życia – wskazywał ks. Biskup.
Dziś to prawo wielu próbuje przypisać sobie. Stąd Marsze dla Życia i Rodziny.
– Chcemy mówić innym ludziom o Bogu i też świadczyć o Nim swoim życiem – mówiła Ola ze wspólnoty akademickiej „Bacówka” w Toruniu.
Bo to właśnie miłość do Boga pomaga miłować drugiego człowieka, także tego jeszcze nienarodzonego.
– Ci, co twardo trwają zakorzenieni w wierze, to sobie dadzą radę – dodał Serafin Dąbrowski.
Największy marsz, już po raz trzynasty, odbył się w Warszawie.
– Nie może być tak, że tylko tzw. „postępowe” ideologie ściągają grupy ludzi do centrów miast, żeby pokazać swoją siłę – mówił Jarosław, uczestnik warszawskiego marszu.
Wbrew wszelkim stereotypom to właśnie młodzi ludzie w największym stopniu angażują się w obronę Życia i Rodziny.
– Są to z reguły młode osoby: w wieku gimnazjalnym, licealnym, studenci, absolwenci – młodzi ludzie, którzy zdają sobie sprawę, że życie jest bardzo ważną wartością – podkreślała Anna Pleskot ze szczecińskiego Bractwa Małych Stópek.
Jedną z wielu wartości, które pomagają założyć tradycyjną rodzinę.
Tymczasem mniejszości próbują narzucić innym swoją ideologię. I to przy pomocy obecnej opozycji parlamentarnej.
– Wczoraj mieliśmy paradę równości. Myślę, że wielu z tamtego środowiska chciałoby, abyśmy siedzieli w kościołach i ze swoją wiarą nie wychodzili na ulice. Ale my wychodzimy na tę ulicę i mówimy: kochamy Boga, kochamy ludzi – wskazywał Jan Mosiński, poseł Prawa i Sprawiedliwości, który uczestniczył w warszawskim marszu za życiem.
Podobnie jak w poznańskim marszu brał udział poseł Bartłomiej Wróblewski, który zawnioskował o rozszerzenie ochrony życia o osoby chore i niepełnosprawne.
– Swoje pozytywne stanowiska wyraził Sejm, a ostatnio Prokurator Generalny. Sprawa jest na ostatniej prostej. Nie wiem, jak długa będzie ta prosta, ale mam wielką nadzieję, że wkrótce życie w Polsce będzie chronione prawie w pełny sposób – podkreślał Bartłomiej Wróblewski.
Od lat postuluje o to wiele środowisk.
– Chcemy przede wszystkim publicznie zademonstrować, publicznie wyrazić nasze przywiązanie do wartości rodzinnych, do wartości związanych z życiem, zwłaszcza tym życiem najbardziej niewinnym – tłumaczył Grzegorz Burcza, organizator marszu w Gryficach.
Dzisiejsze wydarzenie odbyło się w około siedemdziesięciu miastach w całej Polsce.
Gdańszczanom w czasie marszu towarzyszył ks. bp Wiesław Szlachetka, biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej.
– Mam nadzieje, że ten marsz, to dzisiejsze spotkanie przyniesie wiele pięknych owoców, które rozbudzą szacunek dla życia, dla rodziny wśród wielu ludzi – podkreślał ks. bp Wiesław Szlachetka.
Obrońcy życia wciąż czekają na rozpatrzenie przez Sejm obywatelskiego projektu ustawy „Zatrzymaj aborcję”.
– Apelujemy do władz naszego kraju, do parlamentu, do rządu, do prezydenta, aby jak najszybciej został przyjęty w Polsce złożony kilka miesięcy temu projekt wzmacniający zakres ochrony życia dzieci nienarodzonych, projekt „Zatrzymaj aborcję”. Nie rozumiemy, dlaczego tak długo przeciągają się te prace – zaznaczył Paweł Kwaśniak, prezes fundacji Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia.
Każdy dzień zwłoki kosztuje średnio życie 3 dzieci. Od momentu złożenia ustawy w polskich szpitalach zabito 576 nienarodzonych dzieci.
TV Trwam News/RIRM