Ukraina: organizatorzy protestu rzekomo broniącego praw Polaków zatrzymani
Na Ukrainie zatrzymano dwóch organizatorów środowego protestu, do którego doszło na trasie między Lwowem a prowadzącym do Polski przejściem granicznym w Rawie Ruskiej. Protest miał być rzekomo obroną praw polskiej mniejszości w tym kraju.
Środowy protest zorganizowano we wsi Grzęda na Ukrainie. Grupa około 150 osób, blokując trasę między Lwowem a prowadzącym do Polski przejściem granicznym Rawa Ruska – Hrebenne, skandowała hasła rzekomo broniące praw Polaków.
Na transparentach i plakatach widniały między innymi napisy: „Stop ludobójstwu Polaków”, „Polacy chcą pokoju”, „To też jest nasza ziemia”, „Polacy łączcie się” oraz „Wołyń w sercach”.
Jak ustaliła ukraińska policja, wśród demonstrantów, którzy twierdzili, że są przedstawicielami żyjącej na Ukrainie mniejszości polskiej, Polaków nie było. Byli za to wynajęci przez organizatorów uczestnicy akcji, którym za udział w demonstracji zapłacono około 200 hrywien, czyli 30 złotych.
W całej sprawie przesłuchano już ponad 100 świadków. Przeciwko dwóm organizatorom protestu toczy się śledztwo z paragrafów o zamachu na integralność terytorialną państwa oraz o naruszeniu równych praw obywateli ze względu na ich przynależność rasową i narodową.
Ukraińskie media nie wykluczają, że za akcjami przy granicy z Polską stoją te same siły, które w nocy z wtorku na środę zaatakowały konsulat RP w Łucku.
Zdaniem szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy obwodu lwowskiego Wiktora Andrejczuka, najprawdopodobniej są to rosyjskie służby specjalne.
TV Trwam News/RIRM