fot. flickr.com

Ukraina: Brak zdecydowanego faworyta przez zbliżającymi się wyborami prezydenckimi

Za dwa tygodnie, w niedzielę 31 marca, Ukraińcy wybiorą nowego prezydenta. Sondaże pokazują, że walka będzie niezwykle wyrównana, nie ma bowiem zdecydowanego lidera. Ukraińcy z pewnością potrzebują dobrego gospodarza, bo sytuacja gospodarcza jest dramatyczna.

Wołodymyr Zełenski – to on ma dziś największe szanse, by zostać prezydentem Ukrainy. Satyryk, aktor filmowy, producent. W programach satyrycznych kreował się na prezydenta. Dziś jako czynny polityk chce być głową państwa – tym razem na poważnie.

– Ludzie znają mnie bardzo dobrze i wyczuwają moje intencje, jeśli chodzi o to, o czym mówię, to doskonale rozumieją, że nie składam obietnic, by potem się usprawiedliwiać brakiem ich pokrycia – zaznaczył Wołodymyr Zełenski.

Opublikowany w tym tygodniu sondaż nie wykazuje zdecydowanego lidera. Głosy Ukraińców są podzielone.

Wołodymyr Zełenski – 17,2 proc.

Julia Tymoszenko – 11,9 proc.

Petro Poroszenko – 10,7 proc.

To wyraźny sygnał ze strony Ukraińców – powiedział prof. Wojciech Polak.

– Pojawianie się takich osób na scenie politycznej, można zakładać, że nieco przypadkowych, przynajmniej nieangażujących się w politykę do tej pory, może wskazywać na zmęczenie społeczeństwa – zwrócił uwagę historyk.

To zmęczenie jest widoczne, bo przecież jeszcze w 2014 roku Petro Poroszenko otrzymał blisko 55 proc. głosów i został prezydentem już w I turze.

– Dziś mamy tam do czynienia z bardzo silnym i wyraźnym rozdrobnieniem poparcia. Obecny prezydent wcale nie jest liderem – zaznacza politolog dr Paweł Machalski.

Małe różnice sondażowe to także szansa dla Julii Tymoszenko, która dziś mówi o odbudowie gospodarki.

– Po wyborach prezydenckich chcielibyśmy rozpocząć konstruktywny dialog z Międzynarodowym Funduszem Walutowym na temat tego, jak naprawić sytuację, jak sprawić, by nasza współpraca przyniosła skuteczne rezultaty – zwróciła uwagę Julia Tymoszenko.

Gospodarkę Ukraina będzie musiała odbudować nie tylko pożyczkami, ale przede wszystkim ciężką pracą. A do tej potrzeba wielu rąk. Tymczasem Ukraińcy emigrują z kraju. Najczęściej obierany kierunek to Polska.

– Wielu obywateli Ukrainy pracuje w Polsce, nasi konsulowie wydali w ubiegłym roku blisko 850 tys. wiz. W Polsce kształci się też blisko 40 tysięcy ukraińskich studentów – mówił w Sejmie minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.

Eksodus Ukraińców do Polski nie może dziwić – zaznaczył prof. Wojciech Polak.

– Na pewno nie nastąpi jakieś gwałtowne polepszenie sytuacji gospodarczej albo stopy życiowej. Musimy zdawać sobie sprawę, że ta stopa życiowa jest strasznie niska – powiedział historyk.

Liczba Ukraińców w Polsce rośnie. Ich sytuację na rynku pracy weryfikuje Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza.

– Każdy człowiek ma prawo do uczciwych warunków zatrudnienia, a pracownicy z Ukrainy jako grupa odgrywają bardzo istotną rolę w polskiej gospodarce – powiedział Paweł Kułaga z Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Bo dziś wielu Polaków wciąż pracuje na emigracji, a ich miejsce na naszym rynku pracy wypełniają Ukraińcy. Wyzwaniem dla rządów obu krajów jest to, by siłę swojej gospodarki budować rękoma rodaków.

TV Trwam News/RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl