UE zdejmie z Polski procedurę nadmiernego deficytu?
Minister Finansów Mateusz Szczurek zapowiedział, że jeszcze w tym roku będzie wnioskować o zdjęcie unijnej procedury nadmiernego deficytu.
Wcześniej informowano, że rząd zwróci się do Komisji Europejskiej dopiero za rok. Polska jest objęta tą procedurą od sześciu lat. Monitoring finansów państwa jest podejmowany, gdy poziom zadłużenia w stosunku do PKB przekroczy próg 3 procent. Aby taką procedurę zdjąć, Komisja Europejska musi przeanalizować sytuację finansową danego państwa
Dr Marian Szołucha, ekonomista, podkreśla, że może to być element przygotowania Polski do wprowadzenia w naszym kraju waluty euro.
– Ta procedura z formalnego punktu widzenia jest ostatnią barierą, która nie pozwalała Polsce ubiegać się o członkostwo w eurolandzie. Jednak oczywiście osiągnięcie poziomu deficytu 3 procent w stosunku do PKB jeszcze tego nie przesądza. Przede wszystkim decyzja o przyjęciu Polski do strefy euro jest decyzją polityczną, a w związku z badaniami społecznymi, z których wynika, że Polacy są przeciwni, chyba nie ma wystarczającej ilości polityków w Sejmie i poza nim, żeby procedurę wprowadzenia Polski do eurolandu przeprowadzić – zaznaczył dr Marian Szołucha.
Ekonomista dodaje, że spadek deficytu nie wynika ze wzrostu przychodów budżetowych, ale z likwidacji OFE.
Minister Finansów szacuje, że deficyt spadnie w tym roku do 2,7 procent PKB, a gospodarka Polski wzrośnie przynajmniej o 3,4 procent. Ostateczna decyzja w sprawie zdjęcia procedury nadmiernego deficytu powinna zapaść w ciągu dwóch miesięcy.
RIRM