UE zaczyna dostrzegać udział Polski w przyjmowaniu uchodźców z Ukrainy

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podczas debaty w Komitecie Ekonomiczno-Społecznym Unii Europejskiej zwrócił uwagę, że w Polsce i na Węgrzech jest dużo uchodźców, którzy pochodzą z Ukrainy, podczas gdy jest ich niewielu w Europie Zachodniej.

Wypowiedź polityka przytacza portal rmf24.pl. O tym, że Polska przyjęła ok. miliona uchodźców, mówiła wcześniej w Parlamencie Europejskim premier Beata Szydło. Wówczas wypowiedź szefowej polskiego rządu była poddana krytyce ze strony Brukseli i polskiej opozycji.

W ostatnim czasie jednak unijni urzędnicy i przywódcy nie mówią już o relokacji czy kwotach uchodźców. Podnoszona jest kwestia ochrony unijnych granic.

Europoseł prof. Zdzisław Krasnodębski zauważa, że następuje korzystna dla Polski zmiana atmosfery w unijnych instytucjach.

– Wypowiedź Jeana-Claudea Junckera świadczy o tym, że pewne argumenty, które Polska, jak również inne kraje naszego regionu, zgłaszały, zaczynają trafiać. Trzeba również podkreślić, że kanclerz Angela Merkel pozytywnie zareagowała na propozycję tzw. elastycznych solidarności, a  więc to, że kraje Grupy Wyszehradzkiej są gotowe wnieść swój wkład, ale w inny sposób w rozwiązywanie tego problemu, ale nie w ten sposób, że będzie przyjmowała uchodźców w dużych ilościach. Już też nie mówi się o relokacji – wskazuje prof. Zdzisław Krasnodębski.

Rząd PO-PSL zgodził się na przyjęcie do Polski ok. 7 tys. migrantów. Polacy protestowali przeciwko decyzji byłej premier Ewy Kopacz. W całym kraju odbyły się manifestacje, które dały wyraz sprzeciwu wobec polityki rządu.

RIRM

drukuj