[TYLKO U NAS] R. Winnicki: Im bardziej Marsz Niepodległości jest spokojny, liczny, godny – tym większy jest na niego atak
Polska jest dzisiaj kamieniem obrazy dla tych, którzy chcieliby powiedzieć, że jedyna droga rozwoju czy postępu w kulturze cywilizacji zachodniej to liberalny rozkład, zakwestionowanie tożsamości narodowej, religijnej, płciowej – zaznaczył Robert Winnicki, poseł niezrzeszony, podczas wtorkowych „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.
Wokół tegorocznego Marszu Niepodległości narosło zamieszanie i pojawiły się w związku z nim naciski środowisk międzynarodowych na Polskę.
– Im bardziej nie ma się do czego przyczepić w Marszu Niepodległości, im bardziej jest spokojny, liczny (ponad 100 tys. w tym roku) im bardziej godny, tym większy atak. To tylko pozorny paradoks. Przywiązanie do wartości narodowych w języku demoliberalnym, języku poprawności politycznej (który dominuje w życiu państw Zachodu Europy czy Stanów Zjednoczonych) – to jest dzisiaj nazizm. Przywiązanie do wartości religijnych i mówienie o obecności Boga w życiu publicznym jest fundamentalizmem, oszołomstwem religijnym. Oczywiście dotyczy to chrześcijan, bo kiedy muzułmanie zajmują ulice w Zachodniej Europie, to nikt nie śmie powiedzieć ani słowa – zwrócił uwagę Robert Winnicki.
Poseł na Sejm odniósł się także do nieprawdziwych zarzutów, iż w Marszu Niepodległości szli nacjonaliści czy naziści.
– Pojawił się jeden transparent, którego wydźwięk nie był właściwy – jeden na dziesiątki tysięcy uczestników. Teraz 99,9 proc. uczestników zostało wziętych w nawias, ponieważ ktoś przyszedł z nieodpowiednim transparentem. Marsz Niepodległości organizowany jest przez wolontariuszy, ze skromnych środków pochodzących z publicznej zbiórki, więc nie jesteśmy w stanie tak wielkiego tłumu skontrolować co do jednej flagi, którą ktoś rozwinie – wyjaśnił gość Radia Maryja.
Robert Winnicki podkreślił, że w Europie Zachodniej na co dzień pojawiają się zamieszki i zamachy, a nagle okazuje się, że problemem jest 100 tys. Polaków godnie manifestujących i jeden transparent, który gdzieś się zaplątał.
– Dlaczego urasta to do rangi światowej? Polska jest dzisiaj kamieniem obrazy dla tych, którzy chcieliby powiedzieć, że jedyna droga rozwoju czy postępu w kulturze cywilizacji zachodniej to liberalny rozkład, zakwestionowanie tożsamości narodowej, religijnej, płciowej – akcentował polityk.
Przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru złożył wniosek o delegalizację Marszu Niepodległości, szef Platformy Obywatelskiej będzie stawiał wniosek o odwołanie rządu, a prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz chciałaby zrobić wszystko, żeby uniemożliwić demonstrację – mówił poseł.
– Odnosząc się do wniosku pana Petru, powiedziałbym, że jest to dla niego zła wróżba. W poprzedniej kadencji Sejmu Sojusz Lewicy Demokratycznej składał wnioski o delegalizację organizacji narodowych. Z tych wniosków nic nie wyszło, bo okazało się, że nie ma do tego podstaw, natomiast SLD jest dziś poza Sejmem. Ten scenariusz może się powtórzyć – powiedział gość Radia Maryja.
Robert Winnicki wskazał również, że obecnie niejednokrotnie środowiska anarchistyczne mają wsparcie lewicowych osób piastujących wysokie stanowiska w polskich miastach. Przykładem było zorganizowane utrudnień podczas spotkania prezesa Ruchu Narodowego z mieszkańcami Poznania.
– Anarchiści poznańscy ze swoimi kolegami z Niemiec próbowali zablokować moje spotkanie. Efekt był mizerny, bo budynek „pękał w szwach”, na ulicy stało 500 osób i skandowało hasła narodowe, a anarchistów było co najwyżej 200 osób. Jednak trzeba powiedzieć, że mieli wsparcie skrajnie lewicowego prezydenta miasta, pana Jaśkowiaka, do tego stopnia, że jego reprezentant dążył do konfrontacji między tymi dwoma grupami. Liberalni włodarze miast w Polsce do tego stopnia posuwają się w walce z organizacjami narodowymi, Ruchem Narodowym i ze mną jako posłem RP, że są w stanie nawet wywołać zamieszki w swoim mieście albo patronować takim ugrupowaniom. To jest bardzo niebezpieczne – podkreślił poseł na Sejm RP.
Cała rozmowa z posłem Robertem Winnickim dostępna jest [tutaj].
RIRM